Bóg jest kobietą..., czyli wyznanie miłości

"Bóg jest kobietą o jednej piersi" - reż. Anna Iwasiuta-Dudek - Scena Letnia Teatru BOTO, Dworek Sierakowskich

Dzisiaj wiele rzeczy przestaje dziwić. Publiczne obnażanie ciała, zaplanowane „wpadki”, wyreżyserowane fejki i kaming ałty, sterowana promocja, emocjonalny ekshibicjonizm, żałosne wywnętrznianie i prywatność w świetle jupiterów. Nie ma wątpliwości, że dla kasy, chwilowego poklasku i mody wielu zrobi wszystko i prawie wszystko. A jak jest z chorobą?

Człowiek doświadczający długotrwałego cierpienia wzbudza najczęściej litość, połączoną ze strachem, czy aby wszystko z nim w porządku. Choroba jest również tanim kąskiem dla brukowych dziennikarzy. Odpowiednio spreparowana sprzedaje się podobnie jak śmierć i plotki. Co powiedzieć aktorce nadal walczącej z chorobą, która ją powaliła, rozproszyła, wzmocniła, dała nadzieję na ciekawe życie, pięknie dopełniła, uszlachetniła potrzeby czy odbiór świata – artystce, która poważyła się mówić publicznie o tym wszystkim? Dziękuję.

„Bóg jest kobietą o jednej piersi", obecnie monodram (wcześniej w duecie z Małgorzatą Regent), to dojrzała introspekcja kobiety, której przypadło w udziale materii świata toczyć walkę z rakiem. Nie jest w tym odosobniona, specjalnie wyróżniona czy nieprzeciętnie silna. Walka to nieustanne przyglądanie się i wsłuchiwanie – w ciało, głowę, innych. Ciało przemawia własnym głosem, nie słucha głowy, zanika, twardnieje, przeraźliwie boli. Mięso, kostki, ścięgna. Kiedy kobieta czuje w zenicie swoją kobiecość? Gdy doświadcza utraty. Odjęta pierś nie boli, boli pamięć po niej, którą jest w stanie wypełnić tylko miłość drugiego człowieka. Strach, korytarz, badanie, proszę się położyć, tu są ręczniki. „Bądź wola twoja w każdym mięśniu i ścięgnie, dotyku naszego powszedniego daj nam dzisiaj". A na końcu tego wszystkiego jest wyznanie miłości do męża, bez pośpiechu, z troską o każdy oddech i szelest głoski, o wszystkie niewerbalne podziękowania, którymi okopała się ich miłość. Brak piersi wypełnił nadmiar miłości, suchość w ustach – rzeka gestów, strach zastąpiony został obietnicą trwania, cisza wypełniona została światłem, płacz doznał pocieszenia, rozpacz poznała nadzieję.

To nie jest sceniczna projekcja cierpienia. To studium kobiety w krańcowej sytuacji życiowej, delikatnie tropiącej zagadkę choroby. Nie ma tu miejsca na odpoczynek, chociaż aktorka poddaje się rytmowi przestrzeni, w której występuje. Rozsmakowuje się w pauzach, tonach, rytmizacji. Rozpoznaje jednocześnie zainteresowanie widzów, od zaciekawienia, biernego towarzyszenia, po odrzucenie. Łzy pojawiają się jakby mimochodem. Za wiele się usłyszało o sobie w tym spektaklu, aby wstydzić się płaczu. Zapadanie się, odgrzebywanie utraconego dotyku, drobinek wspomnień, smaku miłości, czujności cielesnej, wdzięczność.

Anna Iwasiuta-Dudek pokazała siebie w najpełniejszej odsłonie - bezbronna wobec choroby, pogodzona ze sobą, nagrodzona odkrywaniem na nowo sensualnej cielesności, uhonorowana poświęceniem i bezgraniczną miłością męża. Swobodnie przechodziła od ciszy do szeptu, potem krzyku, piosenkami dając świadectwo miłości. Monodram nabrał przez miesiące swojego tempa i wyrazu. Z dużą przyjemnością oglądać można było silną scenicznie artystkę, pewną miejsca, w którym się znalazła życiowo, wdzięczną za życie, zakłopotaną za gorące przyjęcie, w pełni dojrzałą.

Muzyka niemal w sposób ciągły towarzyszyła wyznaniu aktorki. Sebastian Dudek, mąż artystki, skomponował poetycką muzykę, dzięki której tworzył i rozbudowywał liryczny świat bohaterki monodramu. Grał na klawiszach, miksował głos w mikrofonie, co podkreślić miało cierpienie i samotność, zapadanie się w ciemność choroby jego żony, ale także jej mozolne odradzanie.

„I odpuść nam nasze zwątpienia i tęsknotę za kobiecością". W koncepcie-projekcie aktorki nie ma tęsknoty za buntem, jakąś niepotrzebną apoteozą cierpienia kobiety, które wpisać można by w nurt feministyczny. Jest wdzięczność za miłość i piękne wyznanie miłości.

Katarzyna Wysocka
Gazeta Świętojańska
25 sierpnia 2014

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...