Bożenarodzeniowa opera. W filharmonii

"Amahl i nocni goście" - reż. Janusz Kijowski - Warmińsko - Mazurska Filharmonia im. F. Nowowiejskiego w Olsztynie

Na premierowe pokazy opery Gian Carlo Menottiego "Amahl i nocni goście" którą na polski przetłumaczyła Dorota Sawka zaprasza Filharmonia w Olsztynie. Popularne w Stanach Zjednoczonych widowisko zostanie wystawione w naszym języku po raz pierwszy w Polsce. 6 i 7 grudnia zobaczyć je będzie można o godz. 11 i 15.

- Jako pierwsi w Polsce zaprezentujemy ten spektakl w języku polskim - mówi Piotr Sułkowski, dyrektor olsztyńskiej filharmonii i kierownik muzyczny opery "Amahl i nocni goście". Premiera widowiska odbędzie się w piątek.

"Amahl..." opowiada o kilkunastoletnim kalekim chłopcu i jego matce wdowie. Żyją w ubóstwie. Pewnego dnia ich gospodę odwiedzają Trzej Królowie. Historia jest zabawna i wzruszająca. - Najważniejsze jest słowo. Chcemy pokazać, że dobro zawsze zwycięża - mówi Iwona Socha, jedna z najlepszych polskich sopranistek, która gra matkę. W rolę Amahla wciela się czterech chłopców w wieku od 10 do 12 lat: Dawid Koprucki, Jaś Siwik, Jaś Sulkowski i Darek Biernat.

- Chłopcy występują zamiennie, ponieważ są w wieku przedmutacyjnym i nie chcemy, żeby doszło do uszkodzenia głosu - wyjaśnia Janusz Kijowski, dyrektor Teatru Jaracza i reżyser widowiska.

- Szukaliśmy chłopców z pięknym młodym sopranem, ale także skoncentrowanych i potrafiących wytrzymać długie próby. Pomogły nam panie ze szkoły muzycznej - dodaje Piotr Sułkowski, dyrektor filharmonii i kierownik muzyczny opery.

Królami są Grzegorz Kolendo, Michał Kutnik i Zbigniew Stępniak. Występuje też orkiestra symfoniczna, chór filharmonii i tancerze z grupy Pryzmat. Za scenografię odpowiada Bogusław Cichocki, za światła Jerzy Switoń.

Amahl i nocni gościeto opowieść o kalekim chłopcu-pasterzu, chodzącym o kulach, żyjącym z matką-wdową w nędzy, w małej chatce, do której pewnej nocy zastukają Trzej Królowie, wędrujący za gwiazdą zwiastującą narodziny Dzieciątka. Królowie proszą o gościnę, bo chcieliby trochę odpocząć. Biedna wdowa z synem przyjmuje ich pod swój dach, choć mogą zaoferować tylko zimny kominek i posłanie ze słomy. Ale z pomocą sąsiadów-pasterzy, którzy zaśpiewają i zatańczą dla gości, starają się uprzyjemnić im pobyt jak potrafią.A gdy już wszyscy usnęli, matka zostaje wystawiona na ciężką próbę. Widzi złoto, które nieśli Królowie, i nie potrafi się powstrzymać: kradnie kilka sztuk, szepcząc: „to dla mojego dziecka, to dla dziecka"! Zostaje na kradzieży przyłapana, lecz będzie jej wybaczone. – Dziecko, do którego my wędrujemy, nie potrzebuje złota – wyjaśnia Melchior. I opowiada, przed jak potężnym królem idą się pokłonić. Przejęty słyszaną nowiną Amahl też chciałby dać Dzieciątku coś w darze od siebie. Ale że nie ma nic innego – wręcza Królom samodzielnie sporządzone kule, na których się wspiera, z prośbą, by je zanieśli w jego imieniu. I oto staje się cud: chłopiec odzyskuje władzę w nogach. Teraz będzie mógł pracować, tańczyć, walczyć. Ale przede wszystkim chce teraz powędrować razem z królewskim orszakiem, pokłonić się Narodzonemu. – Obiecujemy, że ci go przywieziemy z powrotem – zapewniają matkę Królowie i orszak rusza w drogę do Betlejem.

 

(-)
Materiał Teatru
6 grudnia 2014

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia