Brave Festival: Obrzędy, modlitwy i rytuały

5. Brave Festival

Każdy dzień na Brave Festival to duchowa podróż do odległych kultur i tradycji. Zapraszamy was do krótkiej, subiektywnej wędrówki po niektórych wydarzeniach festiwalu.

Tanzańczycy obłaskawili duchy 

Podczas występu Gogo Milungu Group wystarczyło tylko zamknąć oczy, aby znaleźć się w samym sercu afrykańskiej wioski Wagogo. Artyści z Tanzanii zaprezentowali niezwykle dynamiczny i energetyczny rytuał obłaskawiania duchów. Błagali je m.in. o opiekę nad instrumentami muzycznymi, prosili o ochronę przed głodem, a także wyganiali złego ducha, który dopadł jednego z muzyków. Całość sprawiała wrażenie świetnie wyreżyserowanego spektaklu, z genialnym śpiewem i rytmicznym tańcem. 

Niesamowity efekt dały dźwięki wydobywane z egzotycznych instrumentów takich jak flet Wagogo, zeze, rogi, bębny, czy z innych fantastycznie brzmiących przedmiotów. Rewelacyjnie wypadł tercet na głosy i ilimby (coś na kształt drewnianych pudełek, na których przyczepiono różnej długości druciki). Przejmujący ton tych instrumentów nie pozostawiał złudzeń, że tu, we Wrocławiu, dzieje się coś wyjątkowego, o znacznie głębszym wymiarze. 

Tanzańczycy mieli w sobie tyle energii, że bez najmniejszego problemu udało im się obdzielić nią publiczność. Zapewne stało się tak, gdyż muzycy porosili duchy także w naszej - czyli wszystkich uczestników festiwalu - intencji. Szkoda tylko, że występ Gogo Milungu "zamknięto" w sali Teatru Capitol. Afrykańska muzyka aż się prosi o otwartą przestrzeń.

Atmosfera prawosławnego klasztoru 

Divna Ljubojevic prowadzi liczne grupy chóralne we Francji, Anglii i Holandii. Na Brave Festival wystąpiła po raz pierwszy. Po reakcji publiczności można przypuszczać, że zagości również za rok. 

Utalentowana Serbka od najmłodszych lat poznaje sekrety prawosławnego śpiewu liturgicznego. Dyplom Akademii Muzycznej nie odciągnął jej od muzyki sakralnej - pasją śpiewaczki pozostają święte pieśni klasztorne. Przed wrocławską publicznością artystka wystąpiła wraz z chórem Melodi, któremu dyryguje. Towarzysząca jej chórzystka i czterech chórzystów oczarowali wokalnym kunsztem wrocławską publiczność. Wykonali szereg pieśni monodycznych i polifonicznych czerpiących z tradycji serbskiej, greckiej i słowiańskiej. Uwagę przykuwała niezwykła dbałość o poprawną interpretację muzyczną zgodną z duchem Bizancjum. 

Minusem występu okazało się nagłośnienie - siedzący w ostatnich ławkach skarżyli się na słabą siłę dźwięku. Mimo to wrocławscy słuchacze docenili finezję muzyków, którzy bisowali trzykrotnie.

Szamański rytuał na wodzie 


Koreańska szamanka Kim Keum hwa modliła się, by deszcze i burze przestały nawiedzać Polskę. Planowo rytuał baeyeonsin-gut, tradycyjnie odprawiany tylko w jeden dzień w roku, miał odbyć się na barce. Podwyższony stan wód we Wrocławiu wymusił przeniesienie obrzędu na ląd, co uczyniło go mało atrakcyjnym. 

Ceremonię poprzedziło oczyszczenie przestrzeni wodą i ogniem. Czynnościom towarzyszył huk blaszanego bębna, dzwonów i trąbek, który odpędzał złe duchy. Wreszcie, skuszone śpiewem i tańcem, przybyły duchy przyjazne, by wziąć udział w przygotowanej dla nich uczcie. 

Symboliczny poczęstunek w postaci owoców i sodżu w imieniu Polaków przyjęło kilku organizatorów Brave Festival. Szamanka będzie modlić się o mniej deszczu i harmonię w przyrodzie. Duch powiedział jej, że teraz już wszystko będzie dobrze, a mieszkańcy naszego miasta zaznają szczęścia - tłumaczył Grzegorz Bral. Oby tak się stało, no chyba że koreańskie czary w Europie nie działają…

Jak powstaje mandala 

Przez cały festiwal w galerii Design można podglądać mnichów z klasztoru Sherab Ling w Indiach. Czternastu przedstawicieli buddyzmu tantrycznego na naszych oczach tworzy mandalę - wielobarwny obraz usypany z kolorowego piasku. Jest to zarazem forma modlitwy, jak i medytacji, zaś efekt - prawdziwym dziełem sztuki. Niestety, gotową mandalę podziwia się bardzo krótko, gdyż punktem kulminacyjnym kilkudniowej pracy jest rytualne rozsypanie obrazu. 

Przez wieki ten rytuał był zamknięty przed okiem przypadkowego widza. Dopiero XIV Dalajlama zezwolił na szersze uczestnictwo w niektórych aspektach kultury buddyjskiej. Dzięki takiemu "otwarciu" na świat ma szanse ocaleć tradycja i narodowe dziedzictwo Tybetańczyków. 

Wrocławska mandala powstaje w intencji mieszkańców miasta i gości Brave Festival. Mnichów można spotkać nie tylko w galerii Design. Goście z Sherab Ling chętnie zasiadają na widowni podczas prawie wszystkich festiwalowych wydarzeń.

Iwona Szajner, Martyna Wilk
kulturaonline.pl
9 lipca 2009

Książka tygodnia

Małe cnoty
Wydawnictwo Filtry w Warszawie
Natalia Ginzburg

Trailer tygodnia