Brutalność milczenia

"Cztery" - reż. Szymon Kaczmarek - Teatr Studyjny PWSFTv i T w Łodzi

Brutalny spektakl, wywołujący niezwykle silne, negatywne emocje nie musi składać się z elementów ociekających krwią. Nie musi też epatować nagością, wulgaryzmami płynącymi ze sceny, ani w dosłowny sposób pokazywać, jak okrutny jest świat. Pomimo tego może powstać widowisko, co do brutalności którego nie mamy żadnych wątpliwości. "Cztery" Szymona Kaczmarka to przedstawienie pokazujące porażającą siłę emocji, z których trudno się otrząsnąć na długo po wyjściu z teatru.

„Niepokoje wychowanka Törlessa” Roberta Musila to historia znana szerszej publiczności z ekranizacji Volkera Schlöndorffa, którą ten słynny reżyser filmowy debiutował w 1966 roku. Twórcy spektaklu pokazali, że tekst nie stracił na aktualności, przeciwnie - pozbawiono nas resztek złudzeń, bowiem przemoc i gwałt są częścią ludzkiej natury i na zawsze pozostaną wstydliwym elementem człowieczeństwa.  

Tőrless (Krzysztof Wach), Beineberg (Krzysztof Nowiński), Reiting (Maciej Pesta) i Basini (Piotr Trojan) zamieszkują wspólny pokój. U Musila znajdował się on w internacie szkoły kadetów, jednak reżyser spektaklu w żaden sposób nie dookreśla tego, czy znajdujemy się w akademiku, pensjonacie, czy gdziekolwiek indziej. I słusznie, dorastanie dopada przecież człowieka bez względu na to, gdzie się znajduje. Okres, w którym hormony przejmują władzę nad ciałem i umysłem zdaje się być dla czwórki współtowarzyszy wyjątkowo burzliwy. Seksualna energia, która rozsadza ich od środka, a nad którą w żaden sposób nie potrafią zapanować, przybiera formę agresji i psychicznego terroryzmu, którego ofiarą pada gwałcony i sadystycznie maltretowany Basini. Reiting jest w Basinim zakochany, jednak otoczenie, w którym wzrasta nauczyło go, by nie okazywać słabości, zatem postanawia ukryć swoje uczucia i przyłączyć się do oprawców. Dysonans pomiędzy odczuciami i czynami doprowadza go do załamania nerwowego. Gdzieś pomiędzy uwikłanymi w okrutną grę chłopcami żyje Tőrless - nadwrażliwy intelektualista, który szuka odpowiedzi na nurtujące go pytania w matematyce, filozofii oraz innych dziedzinach wiedzy pomagających mu uporządkować świat. Jednak czy bierność nie jest formą milczącej zgody na zło?  

Scenografia to cztery łóżka, na których bohaterowie spędzają prawie cały czas, cztery nocne lampki oraz znajdujące się na tylnej ścianie okno, przez które w męski świat wkracza Bożena (Aleksandra Krzaklewska), dziewczyna jednego z lokatorów, która wprowadza zamieszanie w umysłach chłopców. Przestrzeń została poszerzona przez „strych” - chłopcy wspinają się po usytuowanej z prawej strony sceny drabince, po czym schodzą z powrotem na scenę. Strych oddziela od pokoju chłopców jedynie ścianka - jest to miejsce, w którym rozgrywają się sceny bestialskiego znęcania nad Basinim oraz gwałt, który na długo pozostaje w pamięci. Część akcji rozgrywa się przed sceną - aktorzy schodzą do poziomu widowni i przed stopami siedzących w pierwszych rządach widzów odgrywają swoje tragedie. Emocje są tak silne, tak obezwładniające, że przekładają się na reakcje fizjologiczne. Krew, pot i łzy zalewają scenę, a moment, w którym wykorzystany i poniżony Basini przechyla się wprzód upadając twarzą na podłogę, przyprawia o dreszcze. Dawka okrucieństwa powoli zaczyna być trudna do zniesienia, a niektórzy widzowie zasłaniają oczy. Dlaczego? Przecież filmy i media elektroniczne przyzwyczaiły nas do dużo większego natężenia krwawych obrazów. Widzów przerażają nie brutalne sceny, lecz emocje, które dzięki niezwykle sugestywnemu aktorstwu stają się niemalże namacalne. W tej historii wszyscy są przegrani, każdy z chłopców dotarł do granic własnych możliwości przeżywania bólu.  

Doskonałe aktorstwo sprawia, że spektakl staje się boleśnie dotkliwy. Najbardziej przeraża bierność Tőrlessa, który nie staje po żadnej ze stron, nie pomaga ofierze, nie przyłącza się do katów. Jest tchórzem, a jego przeintelektualizowane monologi budzą politowanie. Żyje niczym w oku cyklonu - wokół szaleją żywioły, a on tkwi spokojnie na swoim miejscu. Nie ma wątpliwości, że jego bierność i tchórzostwo to główni i negatywni bohaterowie spektaklu, którego nie da się zapomnieć.

Olga Ptak
Dziennik Teatralny Łódź
23 kwietnia 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia