Bukiet kolorowej kobiecości

Barbara Wrzesińska - bukiet kolorowej kobiecości

- Bywałam królową i ladacznicą, bezbarwną żoną i namiętną kochanką, konwencjonalną mieszczką, szaloną artystką, uduchowioną mistyczką i kompletną kretynką, kobietą spragnioną macierzyństwa, kokietką, wiedźmą... - mówiła kilka lat temu o swoich filmowych wcieleniach. Po rolach u największych polskich reżyserów i reżyserek - Andrzeja Wajdy, Janusza Morgensterna czy Olgi Lipińskiej - na wiele lat zniknęła z ekranu. Po długiej przerwie powróciła rolą w "Listach do M. 4". Co słychać u Barbary Wrzesińskiej?

 

- Barbarę Wrzesińską po latach przerwy znów możemy oglądać na ekranie. Tym razem w komedii "Listy do M. 4"
- Największą popularność przyniósł jej legendarny Kabaret Olgi Lipińskiej. - Panna Basieńka wzięła się z jej cech charakteru - wspominała Lipińska
- Scena od zawsze była jej żywiołem. Pracowała z legendami: Swinarskim, Axerem, Kreczmarem i Łomnickim. - Bywałam królową i ladacznicą - opisywała Wrzesińska
- Choć urodziła się tuż przed II wojną, dziś najgorzej wspomina pierwsze, najkrótsze małżeństwo, z Bohdanem Łazuką. - Okazał się damskim bokserem - komentowała
- Kolejne dwa małżeństwa, z Maciejem Maciągiem i Jackiem Janczarskim, też nie zakończyły się szczęśliwie
- Dziś Barbara Wrzesińska jest spełnioną mamą i babcią. W sezonie letnim można ją oglądać w przedstawieniu warszawskiego Teatru Polonia

Choć film "Listy do M. 4", który 1 lutego br. zadebiutował na platformie player.pl, wzbudza mieszane odczucia, zwłaszcza w zestawieniu z kultową już pierwszą częścią, wielu widzów i dziennikarzy chwali obsadzenie dawno niewidzianej Barbary Wrzesińskiej w roli Kornelii. Od czasu "Nie opuszczaj mnie" Ewy Stankiewicz sprzed 12 lat, to pierwszy występ aktorki na dużym ekranie.

"Kiedy zobaczyłem po wielu latach panią Barbarę w »Listach do M 4«, byłem tym zdziwiony. I zachwycony. Nie tylko ja. Moja siostra, Madzia, zadzwoniła do mnie: »Widziałeś to? Pani Barbara Wrzesińska. Tak ją lubiłam w dzieciństwie«. Najpiękniejszy prezent obsadowy sezonu. Zapraszajcie, proszę, na plan takie aktorki, piszcie dla nich role. Chcemy więcej prezentów" - skomentował w mediach społecznościowych dziennikarz i krytyk, Łukasz Maciejewski.

Barbara Wrzesińska: Panna Basieńka
Największą popularność Barbarze Wrzesińskiej przyniósł legendarny Kabaret Olgi Lipińskiej. Proponując rolę Wrzesińskiej Olga Lipińska miała powiedzieć: "masz grać siebie, tylko trochę przerysować".

- Panna Basieńka wzięła się z jej cech charakteru, z jej naiwności w stosunku do ludzi - w dobrze pojętym tego słowa znaczeniu. W ogóle nie przychodziło jej do głowy, że ktoś może kręcić, kłamać, robić intrygi" - wspominała Lipińska.

- Basia ma 95 procent z Panny Basieńki z Kabaretu Olgi Lipińskiej. To była doskonała postać - trochę zahaczająca o pure nonsens, z ogromną dozą wdzięku, kobiecości, babskiego roztrzepania" - dodawała z kolei przyjaciółka Wrzesińskiej, Ewa Kuklińska.

Scena od zawsze była jej żywiołem. Z zawodowym teatrem związana niemal od początku szkoły teatralnej. Jako studentka została obsadzona w głównej roli kobiecej w "Zaproszeniu do zamku" w reżyserii Stanisława Daczyńskiego w warszawskim Teatrze Współczesnym, co w czasach przestrzegania hierarchii zawodowej było rzadkością. - Nagle stałam się partnerką profesorów ze szkoły: Andrzeja Łapickiego, Stanisławy Perzanowskiej, Aleksandra Bardiniego i rektora, opiekuna mojego roku, Jana Kreczmara - relacjonowała.

W Teatrze Współczesnym występowała do 1973 r., wcześniej porzuciła warszawską PWST (obecnie AT), do której dostała się bez matury, wybierając za przepustkę do zawodu egzamin eksternistyczny. Grała w Teatrze Narodowym (1973-1976) i Ateneum (1976-1993). Wśród jej docenianych ról teatralnych są m.in. Honey, a potem Martha w "Kto się boi Wirginii Woolf?" Edwarda Albeego, Molly w "Operze za trzy grosze" Bertolda Brechta, Spika Hrabina Tremendosa w "Onych" Stanisława Ignacego Witkiewicza, Irma w "Balkonie" Jeana Geneta, Julia w "Śmierci Dantona" Georga Buchnera czy Wiera w "Ludziach energicznych" Wasilija Szukszyna. Pracowała z legendami: Konradem Swinarskim, Erwinem Axerem, Jerzym Kreczmarem i Tadeuszem Łomnickim.

"Królowa i ladacznica"
- Bywałam królową i ladacznicą, bezbarwną żoną i namiętną kochanką, konwencjonalną mieszczką, szaloną artystką, uduchowioną mistyczką i kompletną kretynką, kobietą spragnioną macierzyństwa, kokietką, wiedźmą, grywałam postacie współczesne i postacie z literatury klasycznej. Mogłabym mnożyć te określenia jeszcze i jeszcze. Ułożyć po prostu bukiet kolorowej kobiecości - opowiadała w wywiadzie dla portalu Pisarze.pl w 2011 r.

I rzeczywiście, skomplikowanych ról w jej sporym dorobku nie brakuje. Zagrała Zofkę w "Popiołach" i Marynę w "Weselu" Andrzeja Wajdy, Annę w "Strukturze kryształu" i Ewę w "Bilansie kwartalnym" Krzysztofa Zanussiego, była Anną w "Coś za coś" Agnieszki Holland, Marią w "Opętaniu" Stanisława Lenartowicza, Manią Juliasiewiczową w "Dulskich" Jan Rybkowskiego, Marylą w "Pejzażu z bohaterem" Włodzimierza Haupego, Elżbietą Łokietkówną w "Kazimierzu Wielkim", za którą nominowano ją do Złotych Kaczek, Kazimierę Wąsowską w serialu "Lalka" czy żoną szefa i kochanką Andrzeja w "Trzeba zabić tę miłość" Janusza Morgensterna. Za ten ostatni tytuł doceniono ją Złotym Gronem na Lubuskim Lecie Filmowym w 1972 r. Nagrodę za główną rolę dostała wówczas uhonorowana kilka lat później w Cannes za "Inne spojrzenie" Jadwiga Jankowska-Cieślak.

Z czasem Wrzesińska coraz rzadziej pojawiała się na ekranie. Duży niemal w ogóle z niej zrezygnował. Niewielkie role w serialach takich jak "Niania", "Na dobre i na złe" czy "Plebania" nie pokazywały pełni jej aktorskich możliwości. Realizowała się w teatrze - stołecznych: Romie, Bajce, Syrenie, a także tarnowskim im. Ludwika Solskiego.

Kobieta po przejściach
Życie prywatne Wrzesińskiej mogłoby posłużyć za materiał na niejedną książkę i film. Choć dzieciństwo spędzone w Warszawie wspomina dobrze, mimo trudnych czasów (przyszła na świat tuż przed wybuchem II wojny światowej, w 1938 r.), w jej dorosłym życiu bywały bardzo trudne chwile.

Pierwsze małżeństwo, z Bohdanem Łazuką, z którym poznali się w teatrze, zakończyło się po trzech miesiącach. - Żałuję pierwszego, na szczęście krótkiego, małżeństwa. Człowiek, który miał pozornie dużo osobistego uroku, okazał się damskim bokserem - komentowała w wywiadzie dla Interii. Sam Łazuka mówił o "chorobliwej zazdrości" jako przyczynie rozpadu ich relacji.

Drugi, dziesięcioletni związek, z architektem Maciejem Maciągiem, z którego urodził się syn Paweł (pierwszy mąż modelki i aktorki, Agnieszki Maciąg), też nie zakończył się szczęśliwie. Pisarz Marian Brandys, którego żona - Halina Mikołajska - przyjaźniła się z Wrzesińską, wspominał o awanturze z interwencją policji. Trzecie małżeństwo, z pisarzem i scenarzystą Jackiem Janczarskim, zmarłym w 2000 r., przerwała zdrada. Media donosiły, że pewnego dnia, gdy Barbara Wrzesińska wróciła wcześniej do domu, przyłapała męża ze swoją koleżanką, przyszłą żoną Janczarskiego, Ewą Błaszczyk.

W 2017 r. Wrzesińska musiała zmierzyć się z kolejną tragedią. Na warszawskim osiedlu Jazdów spłonął jej rodzinny dom, w którym spędziła 30 lat życia. Choć aktorka już tam nie mieszkała, zostawiła w nim większość swoich rzeczy, których nie zdążyła przenieść. Sąsiedzi i Stowarzyszenie "Otwarty Jazdów" uruchomili wówczas zbiórkę na remont.

Jak dziś wygląda życie Barbary Wrzesińskiej? W sezonie letnim regularnie można ją spotkać na Placu Konstytucji, gdzie od wielu lat występuje w plenerowym "Lamencie..." Teatru Polonia w reżyserii Krystyny Jandy.

Prywatnie jest spełnioną mamą dwóch synów, dwóch wnuków i jednej, przyszywanej wnuczki. - Mam zaległe lektury, gazety i filmy. Stawiam na rozwój intelektualny. Czuję się jak w raju. Bawię się też z kotką Zuzią, która cieszy się, że pani nie wychodzi z domu. Nie poddaję się panice - wspominała rok temu, nawiązując do lockdownu i pandemii koronawirusa.

Pozostaje trzymać kciuki, by powodów do wychodzenia z domu dostarczały Barbarze Wrzesińskiej niekończące się zawodowe propozycje. Nie tylko od święta.

(-)
Onet.Kultura
22 lutego 2021

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia