Bunt nudy

"Portret Doriana Graya", TR Warszawa

Co jeszcze może szokować w teatrze? Chyba juz nic. Nagi mężczyzna - nuda. Akrobacje seksualne - nuda. Strzykawki - nuda. Nudny świat nudnych ludzi - trudno inaczej określić najnowszą premierę w TR Warszawa.

Oglądając spektakl Michała Borczucha trudno nie zauważyć, że oto na najmodniejszej scenie Warszawy do głosu doszło nowe pokolenie twórców. Po młodych zdolnych, młodszych zdolniejszych i jeszcze pewnie po kilku grupach, których nazwy są równie nietrwałe, co sztuczne, nadszedł czas Siedmiu Wspaniałych. Choć i oni muszą mieć się na baczności, bowiem w kolejce czeka już następna grupa. Kiedyś przemiany pokoleniowe następowały rzeczywiście co pokolenie, dziś wszystko przyśpieszyło, zmiany pokoleniowe mamy przynajmniej raz w roku, a „5 minut” sławy i chwały jest krótsze niż kiedykolwiek. Trzeba więc zaistnieć. Zrobić głośny spektakl w modnym teatrze, jakąś prowokację, powiedzieć coś kontrowersyjnego, wybrać gorący temat. To prosta recepta na sukces, odsuwająca „tradycyjny” teatr w niepamięć.

Choć może nie tak prosta, jakby się wydawało. Bo, owszem – już przed premierą Borczuch zapowiadał prowokację. Sytuacja, która szokuje, świat pozbawiony wartości, zdeformowana degeneracja, piętrzące się wypaczenia. Atmosferę podgrzewa więc otoczka skandalu, podobna tej towarzyszącej ukazaniu się „Portretu Doriana Graya”. Bo, choć książka ukazała się pod koniec XIX wieku, to nie trzeba jej przepisywać, by brzmiała współcześnie. Co może być bowiem bardziej aktualnego niż szaleńcza pogoń za wiecznym pięknem czy tworzenie nowej definicji hedonizmu, przy jednoczesnym odrzuceniu moralności?

Wydawałoby się więc, że Borczuch miał wszystkie składniki z owej recepty na sukces. I że ostatnia premiera w TR będzie kultowa. Bo, jeśli spośród wielu młodych reżyserów wybiera się Borczucha, by był głosem nowego pokolenia, to należałoby się spodziewać, że będzie to głos znaczący i doniosły. Głos mówiący o tym, co młodych najbardziej zaciekawia, denerwuje, porusza, o czym, jak oraz  dlaczego chcą mówić o tym, a nie innym. Że będzie to również świeże spojrzenie na teatr, nowy język, zaskakujące rozwiązania i interprteacje.

Cały świat w "Portrecie Doriana Graya" Borczucha został więc zredukowany do kilku celebrytów, których życiem żyją wszyscy. Mało tego. My nakręcamy się nimi, oni – samymi sobą. Są młodzi, są ładni, są modni, są w centrum – żyją. Przestaną być młodzi, ładni i modni – wypadną z centrum i zginą. Dlatego swoim guru czynią wiecznie młodego i pięknego Doriana, który się nie starzeje, który nie brzydnie, który nie wychodzi z mody, który zawsze pozostanie w centrum zainteresowania, bo wszyscy chcą być nim. A że przy tym odrzucił moralność? Że jest po prostu zły? Czy kogoś to naprawdę interesuje?

Bohaterów nie interesuje etyka, zaś widzów nie za bardzo interesują bohaterowie. Na siłę uwspółcześnieni, przepisani i wpisani w dzisiejszość. Obudowani są najprostszymi skojarzeniami z popkultury, oklepanymi cytatami i chwytami teatralnymi. Jest nagość, jest teleturniej, ogłuszająca muzyka, bełkotliwy śpiew, sex i narkotyki. Niekończąca się impreza, na której bohaterowie bawią się wybornie, a widz umiera z nudów. Bowiem Borczuch nie proponuje żadnego nowego spojrzenia na prozę Wilde’a. Jego interpretację można sprowadzić do hasła – „zróbmy skandal”, choć nawet tego nie udaje mu się osiągnąć, bo środki, po które sięga, nikogo już nie szokują. 

Pokolenie Siedmiu Wspaniałych powstało zaledwie przed chwilą, a już się chwieje. Trudno być głosem pokolenia, jeszcze trudniej zrobić spektakl z założenia kultowy i osiągnąć sukces. Zwłaszcza, kiedy po piętach już depczą następni. Może więc należałoby zwolnić? Nie tworzyć na siłę nowych grup i pokoleń. Nie starać się za wszelką cenę wpasowywać w pojęcia krytyków. I nie starać się szokować tym, co szokujące nie jest. Efektem jest nuda, a ta zabije nawet najbardziej zbuntowanych, najmłodszych najzdolniejszych najwspanialszych.

Marianna Lis
Dziennik Teatralny Warszawa
16 marca 2009
Teatry
TR Warszawa

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...