Carmen podbiła Gdańsk

O operze Bizeta na Targu Węglowym

Piękna Carmen uwiodła publiczność, która bardzo licznie wypełniła Targ Węglowy. Było warto. Nagranie opery z nowojorskiej Metropolitan Opera to dzieło wybitne.

Widzowie zajęli przygotowane przez organizatorów ławki i leżaki (na których mogło się pomieścić w sumie około 500 osób) zanim rozpoczęła się projekcja. Niektórzy skorzystali z sugestii organizatorów i przynieśli własne krzesełka. Wiele osób oglądało spektakl poza wytyczonym barierkami terenem. Także aura okazała się łaskawa i publiczność oglądała amerykańską produkcję w bardzo dobrych warunkach.

Na Targu Węglowym, chwilę po godz. 20 (komentujący operę razem ze śpiewaczką Anną Fabrello) Jerzy Snakowski zwracał uwagę na niuanse spektaklu i gorąco zachęcał do obejrzenia "Carmen" także przygodnych widzów.

- Niech pan zostanie i zobaczy ten spektakl. Taka okazja już się na pewno nie powtórzy. Proszę wstrzymać się z powrotem kilka godzin. Zapewniam, że warto - przekonywał turystę ze Szczytna, który podszedł zapytać co się będzie działo na Targu Węglowym.

Chwilę później już nie trzeba było nikogo zachęcać. Postarali się o to odtwórcy głównych ról - Barbara Frittoli (nieszczęśliwie zakochana Micaela), Roberto Alagna (namiętny Don José) i przede wszystkim Elina Garanča (fantastyczna Carmen). W drugim akcie do tego zacnego grona dołączył Teddy Tahu Rhodes, czyli dumny jak paw torreador Escamillo.

Wszyscy oni, wsparci bardzo solidnym, równym zespołem, dali prawdziwy koncert wokalno-aktorski. Zachwycają przede wszystkim kreacje Don José (Roberto Alagna oprócz niezwykłej dramaturgii, którą potrafi zawrzeć w głosie, przekonuje prostymi, celnymi środkami i stonowanym, idealnie wymierzonym w postać sierżanta José aktorstwie) i Carmen. Gwiazdą spektaklu jest zdecydowanie tytułowa bohaterka w wykonaniu Eliny Garančy - jako cygańska dziewczyna magnetyczna, zmysłowa, seksowna i świadoma swojego działania na mężczyzn. Carmen Garančy z dziecinną łatwością potrafi koncentrować całą uwagę na sobie.

- Fenomenalna rola solistki, która niesamowicie przyciąga do siebie mężczyzn, nie tylko w teatrze, ale i na ekranie - komentował na gorąco jeden z widzów.

Klasyczna, ale wykonana na najwyższym poziomie wykonawczym opera zaskakuje fantastyczną linią melodyczną (świetna praca kierownika muzycznego i dyrygenta - Yannicka Nézet-Séguina) - nawet najbardziej znane kompozycje brzmiały nowo i świeżo. I choć nie obyło się bez drobnych wpadek organizatora (kilkuminutowe przerwanie odtwarzania projekcji w III akcie), spektakl zaskakuje precyzją i niepowtarzalnym nasyceniem barw i kolorów.

O sukcesie plenerowego pokazu "Carmen" najlepiej przekonuje liczba widzów, którzy zostali do końca projekcji. Kolejna opera pod chmurką w centrum Gdańska za rok.

Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
2 lipca 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...