Cenny czas
"Jak wam się podoba" - reż. Krystyna Janda - Teatr Wybrzeże w GdańskuKrystyna Janda przed premierą, jakby uprzedzając przyszłe zarzuty, tłumaczyła, że jest "reżyserem użytkowym", który robi, co trzeba, nie pretendując do miana artysty z wizją. I faktycznie, w pokazywanym w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim w wakacje "Jak wam się podoba" wizji artystycznej nie ma.
Nie ma też właściwie inscenizacji, jeśli nie liczyć aranżacji wejść (górą) i zejść (dołem, z boku) kolejnych grup bohaterów oraz zmian kolorów kwiatków wyświetlanych na pochyłej podłodze z pleksi.
Symetrycznie, na drugim, ustawionym pionowo z tyłu sceny kawale pleksi wyświetlane są płatki śniegu. Tyle. Resztę ma załatwić pośpieszne relacjonowanie szekspirowskiej komedyjki (to ta z cytatem "Cały świat to scena/A ludzie na nim to tylko aktorzy") o miłosnych zauroczeniach, cierpieniach i pomyłkach oraz nieoczekiwanych przemianach na łonie natury złych mężczyzn w dobrych, z czterema weselami w finale. Bywały realizacje doszukujące się w tym drugiego dna albo chociaż bawiące się formą czy konwencją, ale to nie ten przypadek, tu nie ma na to czasu.
Gdański spektakl jest grany galopem, aktorzy pędzą przez fabułę, nie zwalniając choćby po to, by przyjrzeć się wypowiadanym kwestiom czy dać czas widzom, żeby zastanowili się, co i po co właściwie oglądają. Na przedstawieniu, które widziałam, nawet oklaski wydały im się stratą cennego czasu, popędzali widzów do wyjścia okrzykami: "Do domu!".