Chwytaj chwilę

Rozmowa z Gabrielą Keller-Janus

Słupski Teatr Tańca „Enza" obchodził niedawno swoje 20 urodziny. Z tej okazji przygotowano spektakl teatru tańca „Alicja w krainie bzu". Podczas barwnego występu zaprezentowały się wszystkie grupy wiekowe „Enzy". Z okazji jubileuszu Gazeta Świętojańska przeprowadziła rozmowę z Gabrielą Keller-Janus – choreografką i założycielką grupy. Rozmowa została przeprowadzona jeszcze przed pandemią, stąd jej nieco historyczny wymiar, ale postanowiliśmy jej nie aktualizować, dając przez to świadectwo czasu.

Z Gabrielą Keller-Janus – choreografką i założycielką Słupskiego Teatru Tańca „Enza", z okazji jubileuszu 20. urodzin Teatru - rozmawia Justyna Borkowska.

Justyna Borkowska: Jak zaczęła się twoja historia z tańcem?

Gabriela Keller-Janus - Od najmłodszych lat brałam udział w zajęciach tanecznych organizowanych w szkole, jednak cały czas najlepiej czułam się w roli solisty i chyba dlatego najbardziej podobał mi się taniec z szarfą. Późnej były próby śpiewania, ale i przeprowadzka z Koszalina do Słupska i tu powrót do tańca. Najpierw w zespole „Zig-Zag Pląs" w Młodzieżowym Domu Kultury u pani Teresy Czyżewskiej. Dziś mogę powiedzieć, że obok moich rodziców należy ona do grona osób, które mnie ukształtowały. Dziś wiem, że relacje z ludźmi są dla mnie bardzo ważne, staram się z nich uczyć, trochę odbieram je jak lekcje. Wiele dają mi spotkania z moimi przyjaciółmi. Dbam o te relacje, mam takich przyjaciół, z którymi spędzone lata liczymy w dekadach, mimo wielu zmian, jakie zaszły i kilometrów, które zaczęły nas dzielić. Dużo czerpię także z relacji z moimi dziećmi, ale także z tymi, których uczę. Dlatego kocham to, co robię.

Co oprócz relacji jest dla Ciebie ważne?

- Uczę swoje dzieci filozofii, według której sama żyję: nie czekaj na to, co będzie, chwytaj chwilę. Jeśli chodzi o czas, to nie lubię rozpamiętywać ani nawet wspominać czy myśleć o przyszłości. Nie czekam na koniec pracy czy koniec tygodnia. Każdy dzień jest dla mnie jak weekend, po prostu chwytam dzień i to on jest dla mnie tworzywem i inspiracją. Dla mnie ważne jest żeby się dobrze czuć, kochać to, co się robi – ja tak mam. Nie można z góry i na siłę czegoś zakładać. Wierzę, że wsłuchując się w siebie można wiele pokładać.

Jak kształtowała się Twoja droga do tańca?

- W Poznaniu skończyłam czteroletnią szkołę tańca współczesnego. Zostałam instruktorem choreografii. Tam poznałam wielu niesamowitych ludzi i zasmakowałam artystycznego trybu pracy. Zdarzało się, że wiele dni z rzędu spędzało się na próbach przed występem lub brało udział w warsztatach. No i tego w sumie uczę rodziców moich uczniów, gdy nagle się okazuje, że zamiast dwóch zajęć w ciągu tygodnia są cztery, bo mamy próby przed wyjazdem na festiwal lub przed spektaklem.

Lubisz uczyć?

- Tak. Pewnie dlatego równolegle ze szkołą w Poznaniu od 1998 prowadziłam grupę taneczną w Słupskim Ośrodku Kultury. Zawsze bardziej ciągnęło mnie w stronę tworzenia niż odtwarzania. W tańcu podoba mi się to, co widzę. Najważniejsze jest dla mnie wrażenie wizualne, poprzez choreografię maluję obrazy sceniczne.

I to były początki „Enzy"?

- Tak, choć sama nazwa powstała później. Enza to moje druga córka, niemal równolatka. Obie od początku pięknie się rozwijały, a ja w międzyczasie zrobiłam kolejne kursy w Londynie. Miałam tam nawet pracować jako choreograf, ale wróciłam do Słupska. Od tamtej pory uczę tańca współczesnego, choć wiele się zmieniło. Powstała grupa „Enza 30 plus", z którą przygotowałam spektakl teatru tańca „Tulipany na betonie" oraz ognisko baletowe. Oba projekty były odpowiedzią na potrzeby słupszczan. Grupy te cieszą się dużą popularnością, mamy też swoją publiczność i nigdy nie narzekamy na pustą widownię.

I tak od 20 lat...

- Nie mogę narzekać. Praca, którą wykonuję, daje mi spełnienie. Ostatnim naszym spektaklem była „Alicja w krainie bzu" – występowały w nim najmłodsze baletnice i najstarsze dziewczyny – dziś same już są instruktorkami.

Zatem wychowałaś następne pokolenie

- Tak wyszło. Moja córka Klaudia prowadzi zajęcia Teatru Tańca dla Dzieci w Gdyni a Agnieszka razem ze mną prowadzi zajęcia w Słupsku, razem tworzymy spektakle.

Nad czym teraz pracujecie?

- Każdy spektakl, który przygotowuję, jest swoistym zapisem momentu życiowego, w którym się znajduję. Wspominając każdy z nich, wiem, co działo się w moim sercu. Tak jak mówiłam, dzień, chwila jest dla mnie artystycznym tworzywem. Teraz robimy spektakl o przenikaniu. Każda z nas zaczyna wplatać nowy wątek do swojego życia i chcemy uchwycić i pokazać to, jak te wątki, losy, nitki naszego życia się przeplatają, przenikają. Każda z nas wciąż tworzy coś nowego, rozwija nowy wątek. To jest także spektakl o nas, jak my na siebie wpływamy, oddziałujemy – jesteśmy razem przecież wiele lat. Ciągle razem – kiedy dobrze, kiedy źle. Premierę planujemy na maj.

A poza tym przygotowujemy się do Festiwalu Teatrów Tańca „Otwórz Oczy" Sfera Ruchu w Słupsku, który odbędzie się na początku kwietnia. Po raz siódmy jesteśmy organizatorami tej imprezy. Program jest naprawdę bogaty, mamy mnóstwo zgłoszeń, a oprócz tańca – kilku spektakli dziennie będą także wystawy i koncerty. Szykujemy kilka dni niezapomnianych wrażeń.

Życzymy powodzenia!

___

Rozmowa została przeprowadzona jeszcze przed pandemią, stąd jej nieco historyczny wymiar, ale postanowiliśmy jej nie aktualizować, dając przez to świadectwo czasu.

___

Gabriela Keller-Janus – od 20 lat prowadzi Teatr Tańca Enza, od 10 lat Ognisko Baletowe Enza a od 6 lat Teatr Tańca Ruchu Enza 30plus. Dyplomowana choreograf tańca współczesnego. Po wielu kursach tanecznych na całym świecie. Wciąż pragnąca nauki i czegoś nowego w życiu.Od 7 lat organizatorka Festiwalu Teatrów Tańca Sfera Ruchu Słupsk.

 

___

Justyna Borkowska (1984) urodzona i zamieszkała w Słupsku. Absolwentka Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu (filologia polska) oraz Akademii Pomorskiej w Słupsku (studia doktoranckie w zakresie literaturoznawstwa). Pracuje nad dysertacją doktorską nt. moralistyki w twórczości literackiej i artystycznej Stanisława Ignacego Witkiewicza (Witkacego).

Justyna Borkowska
Gazeta Świętojańska
31 marca 2020

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...