Ciało i umysł - granice w związku

„Nie trzeba było tego mówić" (Fallait pas le dire) - scen. Salomé Lelouch - reż. Jakub Przebindowski - Teatr Powszechny w Łodzi

Polskie Centrum Komedii w Teatrze Powszechnym w Łodzi tym razem sięga po scenariusz francuskiej aktorki i reżyserki Salomé Lelouch. Prywatnie dramatopisarka jest córką legendarnego Claude'a Lelouch'a - reżysera i scenarzysty Oscarowego filmu „Kobieta i mężczyzna", a także jego kontynuacji pt. „Kobieta i mężczyzna: 20 lat później", w którym zresztą zagrała. Na deski Małej Sceny trafia wnikliwa i zaczepna analiza relacji damsko-męskich w aspekcie światopoglądowym.

Ona (Karolina Kleniewska) jest piękną blondynką, bezrobotną aktorką na utrzymaniu męża i On (Kamil Suszczyk) – młody, przystojny i rzecz jasna – bogaty. Ona zżyma się, kiedy On płaci rachunek w restauracji i podejmuje słowną walkę o niezależność. W prostą, jasną, modułową scenografię Wojciecha Stefaniaka zostały wkomponowane interesujące wizualizacje multimedialne Hectora Weriosa inspirowane malarstwem Davida Hockneya - autora m. in. słynnego „Portrait of an Artist (Pool with Two Figures)" czy „The Splash".

Basenowe projekcje ilustrują sceny z życia dobrze sytuowanych bohaterów. Migotliwe wody obiecują przyjemny wypoczynek, ale gorzkie dyskusje na temat ekonomicznego aspektu związku czy definicji gwałtu mącą idealny obraz związku pięknych, młodych i bogatych jak skok do błękitnej wody w basenie luksusowej rezydencji. Leniwe plażowanie uruchamia palącą argumentację, a okoliczności często wymuszają zwrot akcji w postrzeganiu problemu.

Tak się dzieje w dyskusjach wszystkich par, które obserwujemy w krótkich scenkach z życia wziętych. Ostatecznie punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a zdanie zawsze można zmienić w zależności od sytuacji czy okoliczności. Przemyślana scenografia, na której idealnie „pracują" projekcje, które tworzą rozszerzoną rzeczywistość i ukazują partnerów także w innych sytuacjach niż na scenie oraz użytkowe rekwizyty gwarantują szybką zmianę anturażu domowego ogniska. Projekcje Kostiumy Anny Poniewierskiej podkreślają wysoki status społeczny bohaterów plasując ich w zamożnej klasie średniej.

Kolejna para (Monika Kępka i Arkadiusz Wójcik) lawiruje po zagadnieniach chociażby pedofilii, transpłciowości i globalnego ocieplenia. Skojarzenia z uwielbianą przez widzów Nadią z uniwersum Pomocy domowej w Teatrze Powszechnym są oczywiste. Arkadiusz Wójcik (również asystent reżysera) niewinnie rzuconym hasłem „pozory mylą" nawiązuje do jednej z odsłon kultowej postaci Nadii w tytule „Pozory" akcentując rozpoznawalną markę Polskiego Centrum Komedii w Teatrze Powszechnym w Łodzi.

I bardzo dobrze. Od lat kreowany przez dyrektorkę Ewę Pilawską wizerunek Teatru Powszechnego jest spójny, niebanalny i już rozpoznawalny. Tym bardziej cieszy projekt unijny „Teatr Powszechny w Łodzi-Europejskie Centrum Komedii i Edukacji Teatralnej". Niechaj nam się to łódzkie centrum szczęśliwie rozbudowuje, wyłuskuje talenty scenopisarskie i promuje godnych następców polskiej komedii z europejskim sznytem. Wizja teatru Ewy Pilawskiej i współpraca zgranego duetu Jakub Przebindowski i Arkadiusz Wójcik wróżą kolejne dobre projekty.

Bardziej rodzinne klimaty i alarmujące granice rewirów szczerości w rozgrywce „ja i rodzina mojego współmałżonka" to zadanie dla pary granej przez Martę Jarczewską i Artura Zawadzkiego. Bohaterowie wątku najbardziej rodzinnego w tej sztuce próbują odnaleźć płaszczyznę zaufania i szczerości i są najbardziej intymnym odzwierciedleniem instytucji małżeństwa w spektaklu w sferze emocji. Osobiste traumy przeżywane w osamotnieniu, pomimo pozornej obecności drugiego człowieka, mają szanse na katharsis bohatera po oczyszczającej rozmowie poprzedzonej procesem wychodzenia związku z fazy drobnych z pozoru kłamstewek i hipokryzji.

Ten spektakl o dyskursach wielorakich popełnianych przez trzy pary, pełen suspensów, wprowadza widza do rozważań o prawie do prawdy, o sensie prawdy i bezwarunkowej szczerości w związku. Tematy poruszane przy tej okazji to w dużej mierze codzienność rozmów każdego z nas, a także debat publicznych i świątecznych minidebat rodzinnych. W tekstach bohaterów odnajdziemy własne poglądy lub naszych antagonistów, ale nieoczekiwane zwroty akcji dadzą nam intelektualną pożywkę do dalszych rozważań nad nieustępliwością w podtrzymaniu własnego zdania. Salomé Lelouch nie ocenia, nie opowiada się jednoznacznie po żadnej stronie. To my, wychodząc z teatru musimy sobie to wszystko na nowo poukładać.

Łódzkie sceny teatralne w ostatnim czasie z powodzeniem ukazują obyczajowo-światopoglądowy pejzaż francuskiego życia społecznego poprzez pryzmat relacji damsko-męskich. W Teatrze Nowym możemy obejrzeć spektakl „Prawda" (La Vérité) w ramach Sceny Inicjatyw Aktorskich z błyskotliwym tekstem paryskiego prozaika Floriana Zellera, natomiast Teatr Mały w Manufakturze proponuje „Napis, czyli sąsiedzki ambaras" (L'Inscription) autorstwa Géralda Sibleyras'a w reżyserii Mariusza Pilawskiego.

Teraz Polskie Centrum Komedii w Teatrze Powszechnym poprzez ciekawy zabieg rozpisania scenariusza na trzy pary zamiast jednej jak proponuje oryginał, znakomicie spaja problematykę relacji w małżeństwie z dysonansem poprawności politycznej w konfrontacji z żywymi i nietłumionymi reakcjami w domowym zaciszu. Kontrowersyjne wydarzenia, postawy i zjawiska w życiu społecznym mocno polaryzują w opiniach współmałżonków.

Śmiech przeplatany smutną refleksją sugeruje nam personalne ćwiczenie, na ile nasze granice stanowią autonomię w związku. Na to pytanie musimy odpowiedzieć sobie sami.
__

Prapremiera polska 10 stycznia 2025 r.
Autor zdjęć: Maciej Zakrzewski
Autor zdjęcia do plakatu: Tomasz Stańczak

Dominika Urbańska
Dziennik Teatralny Łódź
3 lutego 2025

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...