Ciało jako artefakt
"Inskrypcje" - Teatr AmareyaNajnowszy spektakl "Inskrypcje" Teatru Amareya powstał na finisaż wystawy "posłowie" Katarzyny Józefowicz. Artystki w symboliczny sposób pokazały, że społeczeństwo informacyjne, w jakim obecnie żyjemy, nie pozostaje bez wpływu na nasze ciało.
Inspiracją do stworzenia spektaklu stały się prace artystki - nie tylko materiał, z którego są zbudowane (stare gazety i czasopisma), lecz także podjęty przez nią temat natłoku informacji i sposobów ich przetwarzania. Wystawę "posłowie" można było oglądać w Gdańskiej Galerii Miejskiej. Do przełożenia tego tematu na ciało zainspirowała tancerki książka Elizabeth A. Grosz, dotycząca teorii inskrypcji na ciele. Postanowiły one sprawdzić, w jaki sposób informację i przekazujący ją tekst można wykorzystać w kontekście ciała, przedstawić za pomocą ruchu i gestu. "Inskrypcje" to, jak na główne zainteresowania Amareyi przystało, spektakl w technice tańca butoh. Jego akcja rozgrywana była wokół dzieła Józefowicz, przedstawiającego odwinięte częściowo z rolki długie ciągi słowne, jakby ażurowy bieżnik, powstały z precyzyjnie wyciętych z gazet i misternie ze sobą sklejonych słów o różnej wielkości i kolorze. Po obu stronach towarzyszyła mu intrygująca scenografia - po lewej kwadrat na ścianie wyklejony pomiętymi gazetami, po prawej dziwny kokon z tego samego materiału, zbudowany na kształt gniazda os oraz "żywy słup ogłoszeniowy", tancerka owinięta po szyję płachtą z gazet, na której wierzchu doklejono co bardziej krzykliwe, drastyczne czy głupie tytuły artykułów. Całość znakomicie kontrastuje z estetyczną, dekoracyjną pracą Katarzyny Józefowicz. Pierwsze dźwięki muzyki budzą całą tę materię - bezkształtne skupisko papierów zaczyna się trząść i rosnąć, by w końcu "wydać na świat" niemal zupełnie nagą, pomalowaną na biało tancerkę. Z precyzyjnie wykonanego kokonu powoli wydostaje się druga z nich, tak samo naga i biała, ale udaje jej się wyswobodzić jedynie na tyle, by móc tańczyć . Ruch obu tancerek wyrażał próbę uwolnienia się, wydostania się z czegoś, co krępuje ich ruchy i przykrywa ich ciała, na których wymalowane są napisy: "proteza sensu" i wyróżniony na czerwono "arte fakt". W antropologii i socjologii kultury artefakt jest przejawem funkcjonowania danej kultury, jej wyróżniającym szczegółem językowym, behawioralnym czy fizycznym. W psychologii natomiast to coś, co ujawnia się w trakcie badań, a realnie nie istnieje - pojawia się wskutek źle zastosowanej metody. Czy więc ciało stało się współcześnie artefaktem? Wytworem, w którym zachwiane są wszelkie pierwotne cechy? A może dziełem sztuki, jak w butoh, gdzie m.in. biały makijaż ukrywa i przetwarza indywidualne cechy tancerza, a on sam skupia się na ekspresji poprzez ciało? Artystki w symboliczny sposób pokazały, że społeczeństwo informacyjne, w jakim obecnie żyjemy, nie pozostaje bez wpływu na nasze ciało - sposób, w jaki je traktujemy i w jaki go używamy. Przez analogię nagości (wolności ciała) i uwięzienia (ubrania go, przykrycia, schowania) pokazały potrzebę zrzucenia z siebie narosłego w naszych emocjach, gestach i sposobie poruszania się pancerza znaczeń, informacji, teorii. "Inskrypcje" Teatru Amareya nie są właściwie spektaklem, ale raczej impresją teatralną. Jednak jeśli chodzi o ilość intelektualnych odniesień i możliwych interpretacji, dorównują wszystkim poprzednim dokonaniom tej grupy. "Inskrypcje" nie są jedynie efemerycznym zjawiskiem towarzyszącym finisażowi wystawy, lecz znalazły się w repertuarze Teatru Amareya. Pierwszym potwierdzonym terminem, kiedy będzie je można obejrzeć, jest tegoroczny Gdański Festiwal Tańca, który rozpocznie się 14 czerwca.