Ciekawie łączą się w jedną spójną i poruszającą całość

"Miss HIV" reż. M Kowalewskiego

Inspiracją dla powstania dramatu autorstwa Macieja Kowalewskiego pt. "Miss HIV" były prawdziwe wybory Miss HIV/AIDS Stigma Free, odbywające się w Afryce, w stolicy Botswany - Gaborone. Spektakl, którego reżyserii podjął się także sam autor, przyjmuje konwencję telewizyjnego show, przeplatanego często odważnymi dialogami i pikantnymi opowieściami jego uczestniczek.

Cztery zupełnie różniące się od siebie finalistki konkursu na Miss, na chwilę przed finałowym starciem, przekazują sobie własne spostrzeżenia dotyczące wspólnego, łączącego je w jakimś stopniu piętna - wirusa HIV. Za kulisami są obecne: Julia (Patrycja Szczepanowska), Irina (Maria Seweryn), Klara (Iza Kuna) oraz Urszula (Ewa Szykulska). Przewija się tutaj także prowadzący wybory Rafael (Rafał Mohr), któremu nie do końca wychodzą próby rozładowania napięcia, towarzyszącego gali. Bez skrupułów żartuje sobie z obecnych kobiet, a jego życie osobiste w najmniej spodziewanym momencie ulega rozpadowi. Poznajemy krótkie historie życia kobiet i ich przełomowe momenty, kiedy nastąpiło zakażenie wirusem.
 
Od samego początku spektaklu zastanawia postać Urszuli, której siostra bliźniaczka, będąca misjonarką, umarła na AIDS. Bohaterka uważa, że posiada przez to wirusa HIV "symbolicznie". Jako wzór katoliczki, ufającej bezgranicznie swojemu mężowi, jest przez pozostałe uczestniczki, zwłaszcza przez Irinę, atakowana.
Postać Iriny, w którą w przedstawieniu wspaniale wciela się Maria Seweryn jest najbardziej dynamiczna. To wróżka i bioterapeutka, bardzo dumna ze swego związku z DJ Chaosem. Miała wielu partnerów erotycznych i wiedząc o posiadanym wirusie, świadomie zarażała innych. Działając jakby w zemście za swój los, tłumaczy się słowami: „sukinsyn mnie zaraził to niech inne sukinsyny teraz cierpią”.
 
Ciekawie swoją postać - od nieśmiałej i zawstydzonej nastolatki po telewizyjną gwiazdkę, buduje i prowadzi Patrycja Szczepanowska. Wzrusza opowiadana przez nią historia jej zakażenia, ale jednocześnie  lekka naiwność bohaterki  potrafi widza bawić.
 
Najspokojniejszą, najbardziej stonowaną kobietą w tym towarzystwie, jest Klara. Znienawidziła swojego męża, od którego się zaraziła. Za kulisami, sprawiająca wrażenie zamkniętej w sobie osoby, w czasie konkursu pokazuje swoje prawdziwe oblicze.
 
Fenomenalny w roli prowadzącego jest wystylizowany na "drag queen" Rafał Mohr. Wspaniała gra aktora, znakomicie czującego się w takich nietypowych rolach, nie może się publiczności nie podobać. Rafael Mohra uwodzi widownię znakomicie opanowanym chodzeniem na wysokich szpilkach, naśladowaniem kobiecych ruchów i gestów. Kreowana przez niego postać wprowadza do sztuki wiele zabawnych sytuacji.
 
W scenkach samego show, reżyser sztuki umiejętnie obnaża postaci kreowane przez aktorki. Występujące na scenie finalistki wyborów Miss HIV zaskakująco i przewrotnie maskują swoje poprzednie historie, co wprowadza z kolei do spektaklu pewien rodzaj psychologicznej gry.
 
Przedstawienie, prezentujące różne punkty widzenia na problematykę związaną z HIV, przez ukazane w nim historie uczestniczek wyborów uzmysławia, że pomimo świadomości śmierci warto mieć dalej w życiu marzenia.
Wysoki poziom aktorskiej gry, zmysłowa muzyka i kostiumy autorstwa Tomasza Jacykowa, ciekawie łączą się w jedną spójną, konsekwentną i poruszającą całość.

Michał Janusz
Teatr dla Was
5 lipca 2012

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...