Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie?

„Gusła" – reż. Grzegorz Bral – Lubuski Teatr w Zielonej Górze

W naszej kulturze śmierć od dawna jest tematem tabu. Nie mówimy o niej, omijamy nawet słowa, które ją oznaczają, używając eufemizmów: „odszedł", „zgasł", „opuścił nas". Śmierć dopada nas w sterylnych salach szpitalnych, coraz rzadziej w domach. Prawie nie pamiętamy, jak kiedyś zmarli pod jednym dachem z żywymi przez kilka dni czekali na pochówek, a śmierć była tak blisko życia, że nieboszczyka nie lękali się ni młodzi, ni starzy.

Do tej metafizyki wracamy w przedstawieniu ,,Gusła" w reżyserii Grzegorza Brala, który widzowie obejrzeli na 62. Rzeszowskich Spotkaniach Teatralnych: 03. Festiwalu Arcydzieł. I jakże to aktualny spektakl, tuż przed Dniem Zadusznym, który Adam Mickiewicz mistrzowsko opisał w II i IV części „Dziadów", a Lubuski Teatr w Zielonej Górze uczynił z nich wspaniałe widowisko z kapitalną muzyką, świetną choreografią, grą aktorów i nadzwyczajnej urody kostiumami.

Gusła od wieków znane i praktykowane w kulturze Słowian, były rytuałem przywoływania dusz, momentem obcowania żywych z umarłymi i oswajania śmierci. I okazuje się, że to co było inspiracją dla dramatu romantycznego Mickiewicza, w XXI wieku jest nie mniej aktualne. „Gusła" rezonują z nieprawdopodobną siłą – zachwycają obrzędowością i wspólnotowością, za którymi tak tęsknimy.

Twórca Teatru Pieśni Kozła Grzegorz Bral
Twórca Teatru Pieśni Kozła Grzegorz Bral stworzył widowisko na pograniczu obrzędu i teatru, a widzowie są nie tyle obserwatorami, co uczestnikami rytuału, przez aktorów szczodrze obsypywanymi ziarnami gorczycy. Te przygotowano dla lekkich dusz czyścowych, dzieci – Józia i Rózi, które nie doświadczyły cierpienia na ziemi i dlatego nie mogą dostać się do nieba.,

Świetne połącznie słowa, muzyki, tańca i śpiewu czyni z dramatu dynamiczną i nowoczesną w przekazie opowieść, a chór powtarzający: „Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie?" wprowadza ekstatyczny nastrój, który udziela się nawet pianiście – na scenie aktorom towarzyszą bowiem muzycy: skrzypek i pianista.

W przestrzeni, której symbolikę możemy różnie intepretować, jako pogańską, ale też chrześcijańską, skąpanej w mroku i dymie, gdzie migoczą światła świec, widzimy postaci odziane w skóry, pióra, rogi, oczekujące nadejścia kolejnych duchów. Świętu przewodzi Guślarza, tak demoniczny i magnetyczny zarazem, że bojaźń czujemy tuż pod skórą. Młodzi aktorzy zatracają się w szalonym tańcu, on szepcze zaklęcia, przywołuje duchy, pali zioła, zaprasza do ucztowania i wypędza tułające się po świecie duchy.

Widownia odurzona wonią margaretek
Gdy przy stole pojawia się dusza pasterki Zosi, która za życia igrała z uczuciami innych – „Kto nie dotknął ziemi ni razu, ten nigdy nie może być w niebie", widownia odurzona jest wonią margaretek. Kwiatami symbolizującymi niewinność, delikatność oraz subtelność i kobiecość, aktorzy zarzucają scenę. Na moment ta noc dziadów jest mniej upiorna, ale ani odrobinę mniej magiczna. I ta magia towarzyszy nam do końca spektaklu, aż Guślarz gasi ostatnią świecę i zapada ciemność...

Festiwal, który potrwa do niedzieli dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury. Współfinansowano ze środków budżetu Województwa Podkarpackiego.

Aneta Gieroń
Biznes i Styl
23 października 2024
Portrety
Grzegorz Bral

Książka tygodnia

Ulisses
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
James Joyce

Trailer tygodnia