Cios za cios

"Miarka za miarkę" - reż. Paweł Szkotak - Teatr Powszechny w Łodzi

Ciężko jednoznacznie sklasyfikować „Miarkę za miarkę" autorstwa Williama Szekspira. Dramat, posiadający w sobie elementy zarówno komiczne, jak i tragiczne, nieczęsto gości na scenach polskich teatrów. Obecnie inscenizację utworu można oglądać na deskach Teatru Powszechnego w Łodzi, wyreżyserowaną przez Pawła Szkotaka. Twórca podszedł do tematu utworu w interesujący sposób i osadził akcję swojego przedstawienia w więzieniu.

Na potrzeby spektaklu przygotowano scenografię imitującą wnętrze ośrodka karnego. Kiedy widzowie zajmują swoje miejsca, odtwórcy są już na scenie, przechadzając się niej niczym po spacerniaku. Nad celami skazanych góruje siedziba naczelnika więzienia. Przemieszczanie się pomiędzy kolejnymi częściami budynku zaznacza charakterystyczny dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi. Naczelnik więzienia (Michał Lacheta), pilnujący porządku i dyscypliny wśród osadzonych, niczym spragniony wiedzy naukowiec (na co wskazuje jego biały fartuch lekarski), decyduje się na przeprowadzenie eksperymentu. Oddaje rządy w ręce jednego z więźniów, zaś sam rozpoczyna pilne obserwacje. Kiedy do osadzonych dołącza nowy skazaniec (w tej roli Jędrzej Wielecki), badanie przybiera na sile.

Więźniowie mają odegrać „Miarkę za miarkę". Każdemu z nich zostaje przydzielona jakaś rola, osadzeni stają się aktorami. To ciekawe wykorzystanie bliskiemu bliskiego Szekspirowi chwytu „teatru w teatrze". Naczelnik niczym sprytny Książę Vincentio w przebraniu obserwuje rozwój wypadków. Te zaś nie są optymistyczne. Sprawujący w jego imieniu władzę więzień – Angelo (gra go Jakub Firewicz) skazuje na śmierć osadzonego – Claudia (Jarosław Dziedzic). Ten chcąc uratować życie prosi o pomoc siostrę Isabellę, w której postać wciela się nowo przybyły więzień. Angelo pragnie wykorzystać dobroć dziewczyny i obiecuje jej uwolnienie brata w zamian za złamanie złożonych przez nią ślubów czystości. Intryga się zacieśnia, postacie zostają wplątane w szereg układów i zależności, wszystko dzięki przyzwoleniu Księcia – naczelnika.

Taka forma spektaklu jeszcze wyraźniej kładzie nacisk na zawarte w „Miarce za miarkę" pytania o znaczenie władzy oraz jej posiadanie i wykorzystywanie. W tekście Szekspira pomiędzy postaciami zachodzą interakcje, Angelo sprawuje rządy brutalnie, w zgodzie ze swoją wolą i hierarchią społeczną. Na scenie Teatru Powszechnego, dzielący ze sobą czas w zamknięciu, skazańcy wykształcili własną drabinę zależności. Najsłabszym przypadła rola prześladowanych, najsilniejszym – stróżów zasad, panów wątpliwej moralności w tym odizolowanym świecie. Okrucieństwo wynikające z treści dramatu przekłada się na ataki, jakich doświadczają wcielający się w postać Isabelli i jej brata skazańcy. Znajdujący się na środkowych stopniach w tej hierarchii bohaterowie balansują pomiędzy dwoma biegunami, starając się zachować swą bezpieczną pozycję. Pod płaszczykiem eksperymentu, odgrywania dramatu, na światło dzienne wypływają wpisane w więzienne życie zachowania. Słabsi muszą ugiąć się pod batem silniejszych.

Reżyser pozostał wierny szekspirowskiemu tekstowi, dołączył do niego również fragmenty „Sonetów" autorstwa stradfordczyka. Słowa dramatopisarza zaskakująco dobrze brzmią zarówno zestawione z nostalgiczną muzyką, jak i gwałtownym, heavymetalowym brzmieniem. Należy podkreślić szacunek reżysera do metrum wiersza, jakim posługują się postacie w tym utworze. Aktorzy momentami wręcz recytują swoje kwestie, z pietyzmem wypowiadając kolejne frazy. Niełatwo oddać to suchym opisem, warto usłyszeć i zobaczyć na scenie łódzkiego teatru.

Utwór Szekspira idealnie sprawdza się do odegrania w męskim gronie, przecież w teatrze elżbietańskim w role damskie wcielali się mężczyźni. Delikatność Isabelli w wykonaniu Jędrzeja Wieleckiego to nie tylko postawienie się w pozycji szantażowanej kobiety, lecz świadomość bycia workiem treningowym dla współwięźniów, którą posiada jego bohater. Nękany skazaniec naprawdę obawia się o swoje bezpieczeństwo, czego odbiciem są łzy ocierane zakonnym habitem. Na uwagę zasługuje Jakub Firewicz, zwłaszcza w drugiej części spektaklu, gdy wydaje się być już w zupełności przekonanym o swojej bezkarności. Najwdzięczniejsza rola przypadła Piotrowi Łukaszczykowi, który sprytnie balansuje pomiędzy ofiarami, a prześladowcami, okraszając postać Lucia okraszając karcianymi trikami.

Współczesna inscenizacja „Miarki za miarkę" wyreżyserowana przez Pawła Szkotaka udowadnia, że z utworów Williama Szekspira wciąż można czerpać pełnymi garściami, odnajdując w nich odbicia swoich artystycznych wizji. Wyjście od tradycji teatru elżbietańskiego i posłużenie się nią jak trampoliną do zrealizowania inscenizacji, osadzonej w realiach więzienia, to wart docenienia zabieg warty uwagi. Szacunek do tekstu, którym wykazał się reżyser, a także oprawa sceniczna spektaklu powodują, że jest on mocnym punktem w repertuarze Teatru Powszechnego w Łodzi.

Agata Białecka
Dziennik Teatralny Łódź
19 stycznia 2017
Portrety
Paweł Szkotak

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...