Co dzisiaj może słynny tenor

Jose Carreras wystąpi 31 lipca na wielkim koncercie w Toruniu

Jose Carreras wystąpi 31 lipca na wielkim koncercie w Toruniu. Zapowiada się się kolejny akt wyprzedaży dawnej legendy. Zdecydował się na wielkie przedsięwzięcie, wieczór rozpocznie się o 20.30 i ma trwać dwie i pół godziny. Orkiestrę poprowadzi hiszpański dyrygent David Gimenez, w programie - przeboje muzyki poważnej i rozrywkowej. Na miejsce koncertu wybrano stadion żużlowy, który może pomieścić 10 tysięcy ludzi. Bilety kosztują od 70 do 400 złotych. Czy będzie tylu chętnych do posłuchania dawnego gwiazdora?

Kiedy rok temu 62-letni Carreras ogłosił w Londynie, że nie będzie już występował w operze, ale nie rezygnuje z koncertów estradowych, nie wzbudziło to większego zainteresowania. Tak samo jak i późniejsze dementi oświadczenia, ponieważ od kilku lat i tak wiadomo, że tenor nie ma odwagi i kondycji wokalnej, by wziąć udział w całym spektaklu. Ograniczył aktywność do nagrywania płyt, a jego recitale mają często charakter charytatywny. Zbiera pieniądze dla założonej przez siebie fundacji wspierającej program walki z białaczką. Sam padł ofiarą tej choroby, którą zdiagnozowano u niego w 1987 r. Dzięki wsparciu lekarzy, ale i ogromnej woli życia potrafił ją pokonać. 

Białaczka wyznaczyła cezurę w karierze Jose Carrerasa. Przed chorobą, począwszy od operowego debiutu w 1970 roku, ten syn policjanta drogowego i fryzjerki z Barcelony śpiewał wspaniale i mógł ubiegać się o miano najlepszego tenora na świecie. Miał głos o pięknym, naturalnym brzmieniu, z łatwością pokonywał wszelkie wokalne problemy techniczne, a temperament sprawiał, że w każdym scenicznym wcieleniu prezentował się porywająco.

Jego heroiczne zmagania z białaczką sprawiły, że zyskał sympatię milionów ludzi. A po słynnym, rzymskim koncercie "Trzech tenorów" w 1990 r. razem z Luciano Pavarottim i Placido Domingo stał się idolem kultury masowej. Dyskontował to w kolejnych popisach na stadionach czy w parkach z kolegami-tenorami, a także solowymi koncertami. Jeden z nich odbył się w 1996 roku na placu Piłsudskiego w Warszawie. Honorarium przeznaczył dla kliniki hematologii i onkologii Akademii Medycznej w Warszawie.

Nikt w owym czasie nie zważał, że jego głos nie miał takiego blasku jak przed chorobą. Tym niemniej pod koniec lat 90. stał się już tylko członkiem słynnego tercetu tenorów. Pavarotti i Domingo z powodzeniem kontynuowali solowe kariery, on korzystał z faktu, że świat oczekiwał kolejnych wspólnych popisów całej trójki. Popularność podtrzymywał albumami z popularnymi pieśniami czy piosenkami.

Na dodatek Jose Carreras nie ma łatwego charakteru, o czym mogliśmy się przekonać podczas jego pierwszej wizyty w Polsce w 1994 r., gdy wraz z Montserrat Cabballé miał zaśpiewać w Zabrzu na rzecz fundacji prof. Zbigniewa Religi. Podczas próby - na kilka godzin przed koncertem - odmówił współpracy z polską orkiestrą oraz dyrygentem i ostatecznie oboje artyści pojawili się na estradzie z własnym akompaniatorem przy fortepianie.

W 2002 r. wystąpił na charytatywnym koncercie w Teatrze Stanisławowskim w warszawskich Łazienkach. Jedną z piosenek - przebój Cole Portera "Night And Day" - wykonał z Natalią Kukulską. Teraz też będzie miał piękną kobietę u boku - śpiewaczkę ukraińską Natalię Kovalovą. Karierę zaczynała w Operze Wrocławskiej, od kilku sezonów występuje głównie na scenach niemieckich. Jeśli jej głos brzmi obecnie równie efektownie jak wtedy, gdy była związana z Polską, w repertuarze operowym może wypaść lepiej od słynnego partnera.

Jacek Marczyński
Rzeczpospolita
26 czerwca 2010
Portrety
Jan Duszyński

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia