Co Kropka i Kreska wiedzą o tolerancji

"Lalkarz" - reż. Honorata Mierzejewska-Mikosza - Teatr Kubuś w Kielcach

Scena Inicjacji Teatralnej dla Najmłodszych, cenna inicjatywa kieleckiego teatru "Kubuś", istnieje już dwa lata, ale doczekała się dopiero drugiej realizacji. Tuż przed końcem teatralnego sezonu 2008/2009 premierę miał "Lalkarz" Martina Stevensa w reżyserii Honoraty Mierzejewskiej-Mikoszy.

Skromne przedstawienie, grane tylko przez dwie aktorki to przede wszystkim popis umiejętności lalkarskich Ewy Lubacz, animującej przez cały spektakl, aż dwoma pacynkami. „Lalkarz” ma wspaniałą scenografię, przygotowaną przez Ireneusza Salwę: parawan rozwijany na dziecięcym rowerku na oczach widzów. Zasłona dla aktorki ma masę kieszonek i dziurek, w których pacynki Kropka i Kreska pojawiają się i znikają w olbrzymim tempie.

Dowcipna i atrakcyjna jest także „muzyczna ilustracja” spektaklu tworzona na oczach dzieci przez grającego na licznych i czasami dziwnych instrumentach Grajka (Jolanta Gajos). Obie aktorki ubrane są w sympatyczne i wielofunkcyjne kostiumy także wyposażone w wiele kieszonek. Jest kolorowo, zabawnie i dynamicznie, czasami aż do przesady. Kolejne popisy i etiudki aktorskie – Ewa Lubacz dwoi i się i troi – same w sobie niezwykle urocze, wplecione są w spektakl w takiej ilości, że wprowadzają chaos i przysłaniają główną fabułę opowieści: konflikt dwóch małych śmiesznych Pacynek, które odkrywają, że bardzo różnią się od siebie.
W „Lalkarzu” chodzi bowiem nie tylko o to, aby wytłumaczyć maluchom, na czym polega zawód aktora lalkowego. Głównym zadaniem spektaklu jest pokazanie, że wrogość w stosunku do innych, których uznajemy za gorszych od siebie, nie wychodzi nam na zdrowie i nie bardzo ma sens, bo w rzeczywistości mimo różnic, wszyscy jesteśmy podobni. Pewnie dlatego Kropka i Kreska różnią się tylko deseniem na pałeczkowych głowach.

Pomysł, aby z niewielkimi spektaklami wędrować po przedszkolach i szkołach, przybliżając maluchom ciekawe historie i pokazując teatr w wielkim zbliżeniu, jaki przyświeca idei Sceny Inicjacji Teatralnej dla Najmłodszych, wydaje się być wspaniały. Pierwsza premiera sceny – rapująca „Bajka o Czerwonym Kapturku” w 100 procentach wypełniała te funkcje. „Lalkarz” trochę zawodzi. Tolerancja to trudny temat, i mam wrażenie, że trzylatki, dla których wg programu przewidziany jest ten spektakl, nie są w stanie go zrozumieć. Z pewnością zachwyci je ruchliwość pacynek, teatr robiony „z niczego” na ich oczach, docenią umiejętności aktorek, polubią Kropkę i Kreskę.

Może walor społeczny spektaklu to już nieco za dużo?

Agnieszka Kozłowska-Piasta
Świętokrzyski Miesięcznik Kulturalny „Teraz” 7/8/09
13 lipca 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...