Co to zmieni?

"Dziadów część III" - reż. Michał Zadara - Teatr Polski we Wrocławiu

Spektakle "Dziadów" są bez miarodajnego sensu (z Holoubkiem jakby mniej). Nie mają nic wspólnego z metafizyką i transcendencją, chociaż autorom wydaje się inaczej. To tępy krzyk plemienny wyzwolenia narodu z opresji innego narodu, który w kontekście "meta" czy "trans", znaczenia mieć nie może, a przecież wytrawny widz tego oczekuje.

Mickiewicz chciał być intelektualnym wojownikiem, któremu wydawało się, że przez pampersy chrystianizmu wyniesie papierową metafizykę zdominowanego narodu do rangi uniwersum, a to tylko zwykły bunt niewolnika wobec oprawcy, skuteczny kiedyś (tak się dzieje dzisiaj obok i nikt konsekwentnie nie krzyczy). Teraz Dziady nie buntują się chcą uprościć: by było biodostępnie, szybko, gwiazdorsko, tanio, łatwo do uniesienia. Do jakiego więc poziomu możemy jeszcze zaniżyć duchowość, skoro Mickiewiczowi prawie się nie udało. Kultura zachodnia dawno straciła swój status transcendentny, a parafrazując Witkacego: zostaliśmy podstępnie i do reszty zbydlęceni. By zrozumieć "Dziady", trzeba ich autentycznie doświadczyć, dotknąć ich, oskalpować dwutysięczny chrystianizm, albo i też przez ten zabieg, znaleźć w nim głębsze analogie - inaczej będzie to ziemniaczana wydmuszka z gwiazdorską rolą Porczyka w tle Tylko w naszej "kulturze" można oszaleć, chyba że szaleństwo jest protestem wobec nędzy duchowej i tej też zwyczajnej, upadlającej.

Paweł Danowski
Tektura Opolska
17 kwietnia 2015

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...