Coś dla najmłodszych

"Kopciuszek" - reż: Jacek Popławski - Teatr "Ateneum" w Katowicach

Początkowo baśnie nie były przeznaczone dla dzieci, oryginalnie wersje były bardziej mroczne, ponure i zawierały wątki tylko dla dorosłych. Dziś gdy mamy do czynienia z wieloma wersjami, zarówno teatralnymi jak i modnymi obecnie mega produkcjami kinowymi, możemy wybierać wśród wielu wariantów, zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych widzów.

Coś dla najmłodszych, czyli doskonale znaną wszystkim historię o Kopciuszku, proponuje Śląski Teatr Lalki i Aktora ‘Ateneum’ w Katowicach. Tu nasuwa się pytanie, czy wzbudzi zainteresowanie, historia z którą zetknęliśmy się wiele razy oraz wiemy o niej wszystko? Otóż może nas zaintrygować, a nawet zaskoczyć.

Wystarczy do klasycznej wersji bajki dodać nowego bohatera, tak jak zrobił to reżyser Jacek Popławski. Postać szczura, przyjaciela głównej bohaterki, który zgrabnie łączy wątki spektaklu, nadaje świeżości, a przede wszystkim bawi dowcipami. Co najważniejsze żarty są zrozumiałe dla dzieci, ale zarazem nie są infantylne. To często zabawna gra słów, a wszystkie aluzje są łatwe do rozszyfrowania.

Oczywiście cała historia kręci się wokół tytułowego Kopciuszka, skromnej i miłej dziewczyny, którą gra Krystyna Nowińska i wypada w tej roli bardzo autentycznie. Ubrana w prostą wręcz grzeczna sukienkę, z promiennym uśmiechem na twarzy opowiada swoją historię nie użalając się nad swoim losem, wręcz przeciwnie, nieustannie dąży do spełniania swoich marzeń. A udaje się jej dopiąć swego przede wszystkim dzięki dobroci, jaką okazuje innym. To ważne przesłanie, więc rewelacyjnie, że tak wyraźnie można je było odczytać w spektaklu.

Nie zabrakło też złych sióstr. Przemądrzała i Głupiutka od samego początku bardziej budzą litość i pobłażający śmiech, niż poczucie zagrożenia. Są przerysowane wręcz groteskowe, dziwacznie ubrane z wymyślnymi makijażami prowadzą rozmowy, które tylko podkreślają ich komiczność.

Widowiskowe jest połączone różnych typów teatru. Plan żywy, lalkowy oraz teatr cieni to nietypowe, ale bardzo trafione połączenie. Niebanalny jest pomysł na wykorzystanie lalek, a raczej na związek między lalką, a aktorem. Drewniana kukła jest tzw. ‘’gębą’’, słowo użyte przez Gombrowicza do określenia wszystkich relacji między ludzkich, czyli masek społecznych które są nam narzucane i które przyjmujemy. Gombrowicz twierdził, że nigdy nie jesteśmy autentyczni i prawdziwi, zawsze udajemy, przyjmując społeczne konwenanse. Najlepiej widać to podczas sceny balu, gdy za pięknie ubranymi i wystylizowanymi lalkami, kryły się siostry w swoich karykaturalnych przebraniach oraz kopciuszek w zwyczajnej sukience. Potwierdzają się słowa Gombrowicza: „Nie jesteśmy samoistni, jesteśmy tylko funkcją innych ludzi, musimy być takimi, jakimi nas widzą […]”. Niestety nie możemy uciec od formy. A dowodem może być, postać Kopciuszka, który też zamienia się w elegancko ubraną kobietę by znaleźć się na balu.

Ciepła i radosna historia o dążeniu do spełniania marzeń z ukrytą prawda o ludzkiej naturze, a mój wniosek po obejrzeniu spektaklu: nie należy bać się baśni.

Ewelina Golba
Dziennik Teatralny Katowice
10 maja 2012

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...