Cyfrowa era w teatrze
Teatr Rozrywki w ChorzowieLatem do jednego z najlepszych teatrów muzycznych w kraju trafi nowoczesna elektroakustyka, na którą Śląski Urząd Marszałkowski przeznaczył 3,2 miliona złotych
Jeżeli podczas spektaklu w Teatrze Rozrywki słyszeliście trzaski lub szmery, możecie być pewni, że winowajcą był przestarzały sprzęt.
Na szczęście to się zmieni - latem do jednego z najlepszych teatrów muzycznych w kraju trafi bowiem nowoczesna elektroakustyka, na którą Śląski Urząd Marszałkowski przeznaczył 3,2 miliona złotych.
- Dźwięk będzie czystszy i głośniejszy - zapewnia Marek Mroczkowski, realizator dźwięku w Teatrze Rozrywki.
Pieniądze z urzędu marszałkowskiego zostaną wydane m.in. na dostawę i montaż nowych głośników, system odsłuchowy sceny i orkiestronu, system mikroportów i odsłuchów bezprzewodowych, mikrofony oraz pełne okablowanie sali teatru wraz z montażem urządzeń umożliwiających cyfrową transmisję danych.
- Nasz obecny sprzęt technologicznie przestaje przystawać do standardów - przyznaje Michał Biliński, zastępca dyrektora Teatru Rozrywki. - A w teatrze muzycznym, gdzie ruch sceniczny, śpiew i muzyka łączą się, jakość dźwięku jest bardzo istotna.
***
Ładne i głośne mówienie to lata ćwiczeń
Rozmowa z Jacentym Jędrusikiem, aktorem Teatru Rozrywki
Technologia ułatwia czy utrudnia pracę aktorowi?
Zazwyczaj jest przydatna.
Pamiętam premierę spektaklu "Kat i błazen" w 1989. Przewodowe mikrofony były wtedy pochowane na dekoracji. I wysiłek głosowy był straszny. Teraz mamy mikroporty, które w naszym teatrze są bardzo eksploatowane. Nasz cel jest zawsze taki sam: zaśpiewać czysto i zgodnie z rolą. Technologia może jednak poprawić precyzję i estetykę, podnieść jakość.
Jak aktorzy pracują nad emisją głosu?
Aktor uczy się tego nawet kilka lat. Trzeba spełnić dwa podstawowe warunki: słyszalność i bogactwo języka, aby zgłoski były zrozumiałe dla słuchacza. Chodzi głównie o właściwe gospodarowanie powietrzem w przeponie, żeby można było np. zaplanować długą frazę. Właściwy oddech przeponowo-żebrowy wymaga wielu ćwiczeń fizycznych.
Generalnie ludzie mówią jednak niedbale i cicho...
Człowiek jest zaprogramowany na oszczędzanie energii i osiąganie celów jak najmniejszym kosztem.
Możliwości poprawy, ot tak, nie widzę. Ładne i głośne mówienie to sprawa odwagi oraz intelektu, ale również wyćwiczenia - tak jak innych mięśni - warg, szczęk i języka. A w szkołach zamiast wystąpień jest coraz więcej testów. Efekt: ludzie używają uproszczeń, boją się mówić.