Cynizm, czyli samoobrona w walce ze światem

"Kometa" - reż. Leszek Dawid - Teatr Telewizji Polskiej

Właścicielami domków wypoczynkowych położonych w lesie nad Bałtykiem jest para hipisów gotowych swego czasu przywiązać się do pomnika czołgu by wyrazić tym swoje poglądy.

Historia rodem z kultowych filmów, bo córka przechodzi na drugą stronę barykady – zostaje prawniczką – przeciwstawiając się rodzicom i ich sposobie bycia. „Komety" to thriller psychologiczny Teatru Telewizji powstały w 2015 roku na podstawie dramatu Krzysztofa Bizia.

Akcja przedstawienia toczy się w klimatycznych domkach nad morzem. Spektakl w reżyserii Leszka Dawida ukazuje problemy wiążące się z podejmowaniem decyzji, ze skomplikowanym relacjami i rodzinnymi różnicami, bo ludzie mieszkający pod jednym dachem mogą się diametralnie różnić. Napięcie potęgowane dodatkowo przez okazjonalny dźwięk basów i negatywne uczucia wiszące w powietrzu powodują, że przedstawienie ogląda się z zaciekawieniem, ale przede wszystkim z niepokojem. Postaci nie ma zbyt wiele, ale każda z nich ma odmienne spojrzenie na świat i są te podejścia bardzo wyraziście przedstawione. Przychodzi na myśl pytanie, jakim cudem ta rodzina jeszcze się nie pozabijała?

Weronika, grana przez Magdalenę Jaworską jest młodą prawniczką o nie do końca skonstruowanym światopoglądzie, a choć wszystkie postaci są wyraziste, to ona posiada z nich najbardziej barwną (niestety w negatywnym znaczeniu tego słowa) osobowość. Kobieta zmienia nieustannie zdanie, kłamie, manipuluje rodzicami i innymi ludźmi. Córka właścicieli uważa się za lepszą i jest pokazana, jako sprawiająca wrażenie „silnej" – w rzeczywistości jednak to maska, ponieważ bohaterka jest zagubiona i ciągle prześladuje ją morderstwo sprzed lat. Jaworska w tej roli posiada dużo negatywnych cech, więc spada na nią niechęć widza. Oglądając spektakl z każdym kolejnym ujęciem, na którym pojawia się Weronika, odczuwa się wstręt lub nawet nienawiść. Mogą pojawić się westchnienia oraz przewracanie oczami na jej kolejne wypowiedziane kwestie, ale wydaje się, że taki był zamiar twórców, dając jej takie usposobienie.

W rolę rodziców wcielają się Agata Kulesza i Janusz Chabior, którzy są rozpoznawalnymi aktorami, chociaż na pierwszy rzut oka może nie do końca pasującymi do roli byłych hipisów. Jednak dzięki ciekawym i specyficznym dialogom, okazuje się, że świetnie w tych postaciach się odnajdują. Wypowiedzi są przesycone cynizmem wymieszanym z czarnym humorem i niedopowiedzeniem. Niczego nie można tutaj być pewnym, a lekko oderwani od świata i niepogodzeni z zastaną rzeczywistością byli działacze porzucili dawne marzenia i zaszyli się w drewnianym domku na północy Polski, prowadząc średnio prosperujący pensjonat.

Po długiej nieobecności odwiedza rodzinę wcześniej wspomniana córka, Weronika, ze swoim szefem i kochankiem Krystianem (Piotr Głowacki) zakłócając tym samym dotychczasowy nadmorski spokój. Na każdy możliwy sposób stara się wtargnąć w ich życie, proponuje układ, pieniądze. Nie do końca wiadomo, co mówi w jakich intencjach i do kogo ma największe pretensje. W pewnym momencie jest ona świadkiem tajemniczego zaginięcia swojego towarzysza i wtedy spektakl zaczyna skupiać się w szczególności na pogmatwanych gonitwach myśli i rozdarciu między tym, co mówią inni, a tym, co dany odbiorca uważa.

Przedstawienie ogląda się szybko, nie tylko dlatego, że nie należy ona do długich widowisk, ale przede wszystkim przez ciągłe napięcie i chęć poznania zakończenia. Złączenie diametralnie przeciwległych podejść bohaterów w „Kometach" świetnie ukazuje różnorodność życia, którego dobitność, jak mówi Chabior poprzez swoją postać, czasami można zniwelować jedynie cynizmem.

Przedstawienie jest dostępne w sieci na portalach ninateka.pl i teatrtv.vod.tvp.pl

Katarzyna Mikuła
Dziennik Teatralny Wrocław
22 lipca 2020
Portrety
Leszek Dawid

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia