Czemu wyjadłeś cukier z cukiernicy?

„Kartoteka" - aut. Tadeusz Różewicz - reż. Rolf Alme - Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi

Absurdalny obraz rzeczywistości przedstawiony przez Tadeusza Różewicza w „Kartotece" odnajduje raz za razem nowe życie w kolejnych teatralnych odsłonach tego tekstu. Choć wiele odniesień do ówczesnych realiów może nie być zrozumiała przez współczesnego odbiorcę, to nie zniechęca reżyserów do podejmowania się realizacji tego dzieła – wręcz przeciwnie, dzięki formie „Kartoteki" i jej surrealności możliwym staje się pozostawienie absurdalnego ujęcia powojennej rzeczywistości z wizji Różewicza, „przemycając" w niej równocześnie dużo teraźniejszości.

Autor „Kartoteki" daje bardzo wielką dowolność interpretacji jego wskazówek dotyczących przedstawienia, przez co każdy może zrealizować je w kompletnie inny sposób, na przykład angażując inną ilość aktorów. Trudność polega na tym, że choć forma jest w dużej mierze umowna, to w sam tekst nie wolno reżyserowi w żaden sposób ingerować.

„Kartoteka" jest osobliwa, ponieważ ukazanie jej nie obędzie się bez czytania didaskaliów. W sztuce Rolfa Alme widać to bardzo dosadnie, ponieważ wiele elementów spektaklu jest umownych i kreują się one tylko (a może aż) w wyobraźni widzów. Słyszymy, że „bohater" kładzie się na łóżku, ale wszyscy pozostają na nogach, z resztą nawet gdyby chcieli, nie mogliby się położyć, ponieważ łóżka na scenie nie ma. Nie istnieje tutaj scenografia, aktorzy poruszają się po białej, pustej przestrzeni, nie mają żadnych rekwizytów, konkretnych strojów, nawet ról – mimo to na scenie dzieje się dużo.

W spektaklu Alme'a widzimy pięciu aktorów (Łukasza Stawowczyka, Aleksandrę Posielężną, Krystiana Pestę oraz gościnnie występujących Maję Polkę, Wiktora Piechowskiego), którzy są ubrani w garnitury i nie mają przypisanych ról – one zmieniają się w trakcie przedstawienia. Wszystko sprawia wrażenie, jakby było wymyślane na bieżąco, a aktorzy wybierali między sobą kto ma zagrać daną postać, więc kobieta może być ojcem, a osoba będąca przed chwilą sekretarką staje się wspomnieniem z przeszłości.

Mamy do czynienia po prostu z „bohaterami" a nie z konkretnymi postaciami, nie da się zatem określić kto gra główną rolę, kto wprowadza coś ważnego do akcji i w jakim konkretnie czasie i miejscu bohaterowie się znajdują. Meandrujemy między zdarzeniami, które stanowią krótkie zapiski z kartoteki „Bohatera", widzimy jego przeszłość, teraźniejszość i wyobrażenia, a przez wszechogarniający absurd nie do końca wiemy, kiedy mamy do czynienia z czym, więc wszystko przypomina urywki snów.

Zachowując humor Różewicza i działając w zgodzie z jego zaleceniami spektakl zawiera prostą oprawę pod względem efektów, kolorów i strojów, dzięki czemu jeszcze bardziej widoczna jest energiczna, karykaturalna i trochę ironiczna forma gry aktorów. Poprzez przerysowaną mimikę i hiperboliczne ruchy reżyser chciał uzyskać wrażenie, że bohaterowie „Kartoteki" są jak postaci kreskówkowe. Jego intencję można zauważyć już od pierwszych chwil spektaklu, gdy aktorzy tańcząc pojawiają się i poruszają po scenie, by wraz z końcem piosenki rzucić się na ziemię. Motyw muzyczny powraca później, by wraz z żywiołowymi ruchami i następującą po nich ciszą stanowić swoisty przerywnik pomiędzy przedstawianymi historiami. Jednak taki podział nie istnieje, zachowując absurdalność Różewicza, przerwy te są tylko umowne i po nich możemy wrócić do wspomnianej już wcześniej sytuacji, ale możemy też do niej nie wrócić.

Wszystkie opisane wyżej elementy towarzyszące spektaklowi sprawiają, że aktorzy musieli włożyć bardzo dużo pracy i mieć dobrą sprawność fizyczną, by podołać wizji reżysera. Ich zaangażowanie i świetną grę widać już od samego początku. „Kartoteka" Alme'a łączy wszystkie elementy, na których zależało Różewiczowi – jego wizję odnośnie akcji, chęć, by sztuka była „skromna", bez na przykład efektownych kostiumów, i przede wszystkim współczesna.

Sztuka jest groteskowa i absurdalna, ale pomiędzy humorem jest miejsce na sprawy ważne, które nie dotyczą bohaterów „Kartoteki", ale nas wszystkich, niezależnie w jakich czasach żyjemy.

Katarzyna Mikuła
Dziennik Teatralny Łódź
30 listopada 2023

Książka tygodnia

Zdaniem lęku
Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka
Piotr Zaczkowski

Trailer tygodnia