Człowiek to człowiek?

"Pod Akacjami " - reż. Grzegorz Mrówczyński - Teatr Rampa w Warszawie

„Pod Akacjami” to odnaleziona wśród rękopisów Jarosława Iwaszkiewicz sztuka teatralna, która została na nowo odkryta dzięki Grzegorzowi Mrówczyńskiemu, reżyserowi spektaklu o tym samym tytule. Opowiada historię młodych ludzi walczących o wolność swojej ojczyzny podczas drugiej wojny światowej, w momencie, gdy dowiadują się, że pośród nich jest szpicel.

Młody harcerz Józio (Piotr Mrówczyński) zostaje oddelegowany do podwarszawskiego miasteczka z poleceniem zlikwidowania kapusia. W warunkach wojennych akcja ta wydaje się prosta i oczywista, niebudząca moralnych wątpliwości nawet w dziewiętnastoletnim chłopcu. Problem pojawia się jednak, gdy wychodzi na jaw, że „osoba do zlikwidowania" to kelnerka Flora (debiut Adrii Jakubik), w której Józio od dawna się podkochuje. I w tym momencie i w takich właśnie okolicznościach na wierzch wychodzą wszystkie problemy moralne związane z koniecznością odebrania życia drugiemu człowiekowi. Atmosferę podkręca przede wszystkim ksiądz Węgrzyn (Marek Frąckowiak), który nie może pogodzić się z tym, że tak młody chłopiec jak Józio będzie musiał z zimną krwią zastrzelić kogokolwiek. Według niego sytuacji tej nie można wytłumaczyć nawet okolicznościami trudnego czasu wojny. W rozmowie z panem Kamińskim (Łukasz Błaszczak) mówi, że „człowiek to człowiek", jednak to słowa jego rozmówcy: „nie każdy" zdają się bardziej na miejscu w stanie wojny. Taki też ma wyraz cały dramat – poszukiwanie pytań na egzystencjalne odpowiedzi pośród nieludzkich warunków. Zastanawianie się nad granicami ludzkich działań i próby usprawiedliwiania tego, czego usprawiedliwić podobno nie można.

„Pod Akacjami" to sztuka dla każdego, ale ich adresatami powinni być przede wszystkim młodzi ludzie, którzy może za rzadko w świecie „fast food, fast life" zadają sobie pytania o sens i wartość życia. Obsada dramatu to (za wyjątkiem oczywiście księdza Węgrzyna) bardzo młodzi aktorzy wnoszący na scenę świeżość i niemal dziecięcą beztroskę, pomimo trudnych spraw, z jakimi przyszło się im zmagać. I to właśnie oni mogą autentycznie przemawiać do widza i zmuszać go do refleksji. Na szczególne wyróżnienie zasługuje gra Łukasza Błaszczaka i Marka Frąckowiak, zwłaszcza w scenie, w której ksiądz (Frąckowiak) dowiaduje się, kto jest szpiclem i próbuje znaleźć inne wyjście z sytuacji. Jednak pan Kamiński (Błaszczak) jest nieugięty i całkowicie przekonany o swojej racji, czyli o tym, że – konfident zasługuje tylko na śmierć. To starcie dwóch światów, wyraźne zarysowanie dwóch różnych postaw nie pozawala na zdecydowane opowiedzenie się za jedną ze stron.

Scena Mrowisko teatru Rampa ma to do siebie, że w świat teatru wprowadza widza bardzo delikatnie, w kameralny sposób, tak, aby ten poczuł się niemal jak w domu. Zabiegi te, wraz z ubogą, ale pełną ważnych symboli scenografią, sprawiają, iż „Pod Akacjami" ogląda się niemal tak, jakby samemu uczestniczyło się w przedstawionych wydarzeniach. Można poczuć się jak gość kawiarni, gdzie toczy się akcja dramatu i razem z bohaterami przeżywać ich rozterki i wahania. Jedynym minusem spektaklu jest muzyka, która (być może ze względu na akustykę sali) wydaje się do całej sztuki jakby „doklejona" i nie do końca naturalna. Niemniej jednak nie przesądza to o wartości sztuki i potrzebie odnajdywania takich perełek pośród literatury rodzimej.

Paulina Aleksandra Grubek
Dziennik Teatralny Warszawa
8 kwietnia 2013

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia