Czy dzieci należą do matki?

„Symbioza" - reż. Agnieszka Włoch - Teatr Zapadnia w Opolu

Spektakl „Symbioza" został wystawiony we Wrocławskim Teatrze Współczesnym w ramach tegorocznej edycji wakacyjnego cyklu festiwalu TRZY W JEDNYM promującym teatry offowe. Teatr ZAPADNIA to rzeczywiście jedna z ciekawszych offowych inicjatyw, która od roku założenia w 1998 w opolskim Młodzieżowym Domu Kultury, zabłysnęła nie tylko polskiej scenie - ich spektakle były pokazywane także na wielu zagranicznych festiwalach m.in. w Kanadzie, Korei Południowej, Macedonii, Niemczech i USA.

Sam spektakl „Symbioza" zdobył aż trzy nagrody na aactWorldFest w USA. Założycielką i reżyserką, jak i również jedną z aktorek teatru jest Agnieszka Włoch.

Praca zespołu opiera się na działaniach warsztatowych, spektakle kształtowane są w procesie twórczego dialogu i wymiany doświadczeń między członkami grupy. „Symbioza" powstawała przez prawie cztery lata, przy czym twórczemu wrzeniu towarzyszyły również dwie powieści „Pianistka" Elfride Jelinek oraz „Wyrywacz serc" Borisa Viana. Grupa skupiła się na eksplorowaniu i konfrontowaniu narracji o relacji między córką a matką, który to temat często tabuizowany, przemilczany ciągle nurtuje, zmuszając do poszukiwania nowych sposobów ukazywania transpokoleniowych problemów.

Spektakl opowiada o kontrolującym, toksycznym modelu relacji, utrwalanym i przekazywanym po linii babcia-matka-córka. Ogromną zaletą spektaklu jest fakt, że podejmuje temat kobiecych doświadczeń z rzeczywistej perspektywy kobiet - jest tworzony w większości przez nie i oparty o ich refleksje, przeżycia.

Grupa teatru ZAPADNIA w swoich spektaklach nie kładzie nacisku na warstwę tekstową, raczej wykorzystuje słowo w sposób wrażeniowy, najwięcej tu ruchu, tańca i dźwięku. W „Symbiozie" kontrola i poczucie osaczenia, niemożliwej do przerwania opresji ze strony matki były szczególnie dobrze oddane poprzez powtarzalne ruchy, zapętlane frazy. Świetne zarówno ze strony wizualnej i symbolicznej, okazały się konstrukcje choreograficzne, w których to babcia, matka i córka tworzyły coś w rodzaju ludzkich maszyn wykonujących powtarzalne gesty, wypluwających z siebie coraz to szybciej „życiowe" lekcje, nierzadko odnajdujące swoje źródła w katolickiej moralności.

Religijność regulująca seksualność kobiet mocno wybrzmiewa przez całość pokazu. Spektakl trwa godzinę i oczywiście trudno byłoby pokryć w nim wszystkie wątki toksycznej relacji matki z córką, ale przydałoby się zgłębić też inne aspekty życia bohaterki - te niezwiązane z kobiecą seksualnością, a odnoszące się do dylematów odnośnie chociażby jej kariery, zainteresowań, marzeń.

Hipnotyzująco wypadły początkowe sceny spektaklu przedstawiające kobiety w trakcie porodu w transowym, ekstatycznym stanie. Muzyka tworzona na żywo świetnie dopełniała klimat, który w późniejszej części spektaklu z dzikiego, nieokiełznanego przeistoczył się w wręcz kukiełkowy cyrk, niepokojąco zrytualizowany i mroczny. Główna bohaterka uwiązana w sidła toksycznej relacji z matką była traktowana jak marionetka, zmuszona do przyjmowania komunii, stawania na piedestale w blasku reflektorów - zamrożona i wykonująca posłusznie kolejne odtwórcze czynności.

Sceny, w których córka jest nawlekana na nici czy gdy babcia stojąc nad matką, a ta nad córką przesypują sobie nawzajem ziarna z miski do miski, szczególnie zapadają w pamięć i pozwalają odczuć koszmar oczekiwań, zakazów, z którego nie widać miejsca na ucieczkę. Protagonistka pozostaje osaczona przez inne postacie, a gdy podejmuje próbę wyzwolenia się spod kontroli matki, na scenie pojawia się mężczyzna, który zaczyna ją obserwować. W tej końcowej części dynamika spektaklu trochę spada, jest mniej grania ciekawymi rozwiązaniami scenicznymi, więcej po prostu dobrze dopracowanych układów choreograficznych połączonych z ożywionym, intuicyjnym tańcem kobiet.

Finalnie, spektakl nie daje jasnej odpowiedzi na to czy bohaterce uda się zerwać z toksycznymi przekonaniami, wzorcami wychowania i odnaleźć siłę do autonomicznego decydowania o sobie, ale dzięki temu nie banalizuje podejmowanego tematu, zostawiając widzów i widzki z nadzieją na relacyjne katharsis.
__

Aktorki i aktorzy: Aleksandra Duda, Julia Gleń, Martyna Migacz, Anna Mulicka, Aneta Majewska, Agnieszka Włoch, Radomir Bachar
Opracowanie muzyczne: Aneta Majewska, Agnieszka Włoch, Marian Biliński
Ruch sceniczny i choreografia: Agnieszka Włoch, Radomir Bachar i zespół
Zdjęcia: Filip Wierzbicki

Karolina Kluza
Dziennik Teatralny Dolny Śląsk
29 września 2023
Portrety
Agnieszka Włoch

Książka tygodnia

Małe cnoty
Wydawnictwo Filtry w Warszawie
Natalia Ginzburg

Trailer tygodnia