Czy gestem można wyrazić wszystkie uczucia?

"Don Juan" - chor. Giorgio Madia - Opera Wrocławska

Don Juan to sztuka teatralna z dużym zapleczem historycznym. Skoncentruje się w tym opisie głównie na sztukach wystawianych na scenach polskich. Pierwsza realizacja teatralna była wystawiona w pałacu Radziwiłłów w Warszawie w 1778 roku. Pełna nazwa tamtego spektaklu to Don Juan ou Le Festin de pierre.

Kolejny występ odbył się 2 kwietnia 1925 roku w Teatrze Wielkim w Wilnie pod kierownictwem Jana Cieplińskiego. 20 grudnia 1965 roku w Operze Krakowskiej odbyła się kolejna premiera, która powstała dzięki choreografce Han de Quell, scenografowi Peterowi Bessegerem, kostiumograf Andrzejowi Majewskiemu oraz Kazimierzowi Wiśniakowi. Rolę Don Juana zatańczył Jan Heczko. Ostatnia polska realizacja miała miejsce w Poznaniu, 21 lutego 2020 roku. Było to wyzwanie dla choreografa Roberta Bondara, scenografki Julii Skrzyneckiej, a rolę Don Juana odegrał Mateusz Sierant.

Można powiedzieć, że Don Juan miał wielu ojców. Dramaturgiem, który powołał Don Juana do życia literackiego był Tirso de Moliny w Zwodziciel z Sewilli i kamienny gość. Pierwowzorem dla Moliniego był hiszpański szlachcic z XVI wieku urodzony w Sewilli. Kolejną adaptacją zajął się Molier w 1665 roku. Innymi autorami byli m. in. E.T.A. Hoffman (1813), George Byron (1819-1823), Alexandre Dumas (1835), Jose Zorrilla (1844), a także polski poeta Ryszard Berwiński (Don Juan Poznański, 1844), a litewskim - Oskar Miłosz (1912). Popularną sztuką teatralną, z której aktualnie czerpią współcześni reżyserzy to sztuka Moliera. Takim zarysem historycznym możemy przejść do najnowszej realizacji Don Juana, która odbyła się w Operze Wrocławskiej we Wrocławiu 19 lutego 2022 roku.

Don Juan to sztuka przybliżająca wiele aspektów życiowych. Postać Don Juana jest dla jednych uosobieniem buntu - podchodzący lekko do instytucji małżeńskiej - dla drugich będzie mężczyzną poszukującym idealnej partnerki. Mimo wielu form tej sztuki jest to historia o mężczyźnie, który szuka, bawi się i doświadcza życia z różnymi konsekwencjami. W Operze Wrocławskiej mogliśmy zobaczyć jedną z możliwości interpretacji tej historii. Był to zabieg polegający na wprowadzeniu paru współczesnych pomysłów i wizji reżyserskiej.

Warto zaznaczyć, jaką rolę odegrał tu sam balet. To co mogliśmy zobaczyć we Wrocławiu, jest też reformacją Jeana-Georges'a Noverre'a (1727-1810). To on zapoczątkował balet-d'action. Jest to typ baletu z akcją i pantomimą.

Historia zaczyna się w noc spotkania Don Juana (granego przez Łukasza Ożga/Daniel Agudo Gallardo) razem z Donną Anną (graną przez Maki Sekuzu/Mizuno Toma). Jednak plany zostały zmienione przez narzeczonego kobiety - Dona Ottaviana (granego przez Lucas Hessel Rafalovich/Sava Cebanu). Kobieta zaczęła żałować swojego czynu, a Don Juan ucieka z pomocą Zannima (granego przez Kei Otsuka/Massimo Colonna Romano). Kolejna scena rozgrywa się w posiadłości Komandora (granego przez Piotra Oleksiaka/ Pablo Martinez Mendez). Tam poznaję Donnę Isabellę (graną przez Sherly Belliard/ Magdalena Kurilec-Malinowska). Don Juan chce od razu zdobyć dziewczynę. Oboje zostali przyłapani na gorącym uczynku. Ojciec dziewczyny wyzywa uwodziciela na pojedynek, w którym Komandor pada martwy. Kolejnym miejscem, do którego przenosi nas akcja to cmentarz. Tam siostry zakonne przygotowują się do modlitw. Jest tam m.in. Donna Elvira (grana przez Annę Mendakiewicz/Leonie Hansen). Don Juan uwodzi kobietę. Kompan podrywacza zauważa grób Komandora, a Diabeł (grany przez Andrzeja Malinowskiego/Pablo Martinez Mendez) nawiedza to opustoszałe miejsce. Nowa scena zaczyna się od gwarnego przyjęcia zaręczynowego Elisy (grana przez Miho Okamura/ Natalia Augustyniak) i Carina (Massimo Colonna Romano/ Sava Cebanu). W tym miejscu Don Juanowi również udaje się uwieść młodą Elisę. W ostateczności narzeczeństwo połączyło się mimo intryg bohatera.

W następnej scenie widzimy jak wyglądają losy Don Juana. Nieustannie bohater stara się bez poczucia winy kokietować i uwodzić. Donna Elvira żałuje za grzechy. Akcja prowadzi nas na przyjęcie, na które Kochanek zostaje zaproszony. Napotyka tam wszystkich bohaterów. Niektórzy chcą wyrównać rachunki, czy rozładować swoje namiętności. Niestety na spotkaniu pojawia się również Komandor, który po raz kolejny wyzywa Don Juana na pojedynek. Świadkiem walki będzie sam Bóg. W kolejnych scenach doświadczamy wizji piekła i tego z jakimi demonami zmaga się sama postać tytułowa.

Scenografia została zaprojektowana przez Cordelia Matthesa. Świat Don Juana był minimalistyczny, lecz bogaty w treść. Każdy element scenografii dodawał charakteru scenie i osadzał bohatera w akcji, jednak nie przysłaniała ona głównych gwiazd na scenie. Moją uwagę przykuły dwie sceny. Scena cmentarna. Plan podzielony był na część, gdzie stał nagrobek Komandora z wolną przestrzenią oraz część pozostałych pomników. Monumentalności i wyjątkowości tych pozostałym dodawało fenomenalnie dobrane światło, które tworzyło niesamowitą trójwymiarowość posągów. Gra światła i cienia zapierałą dech. W epizodzie piekła dominował półmrok z punktowym światłem. Światło estradowe pomagało śledzić taniec we wszystkich scenach baletu, jednak w scenie cmentarnej oraz piekła kierowało fenomenalnie wzrokiem widza.

W innych momentach scenografia zmieniała się za pomocą przesuwających się ścian. Można było przez nie przechodzić za pomocą drzwi, które były tam zamontowane. Do zmiany perspektywy widza Matthes wykorzystał duże lustro. Umieszczone po przekątnej umożliwiało widzowi zmianę myślenia i postrzegania scen, w którym ono uczestniczyło. Urozmaiciło to sceny, a tę sztukę wzniosło na zupełnie nowy wymiar. Szczególnie pomogło to w scenie, gdzie dzieci zła Diabła zaczęły rozlewać się po świecie Don Juana. Można było zobaczyć, jak jego życie wypełnia się mrokiem złego charakteru. Zastosowanie tancerzy jako formy scenografii równie było kreatywnym zabiegiem. Miało to miejsce w scenie przyjęcia zaręczynowego Elisy i Carina. Grupa tancerzy manipulowała przestrzenią za pomocą ruchu tak, że zwracaliśmy uwagę na głównych bohaterów sceny, czyli Don Juana i Elisę. To dodatkowo pokazuje fenomen samego pomysłu i realizację baletu.

Bruno Schwengl był odpowiedzialny za ubiór artystów. B. Schwengl jest australijskim scenografem i kostiumologiem. Projektował kostiumy dla takich miejsc jak Theatro la Fenice w Wenecji, Opernhaus w Zurychu i nie tylko. Ubiór szczególnie przykuł moją uwagę. Dzięki odpowiedniemu dobraniu kostiumów mogliśmy zobaczyć, jak ważni bohaterowie na scenie mogli lśnić. Kwiecista spódnica Elisy (grana przez Miho Okamura/ Natalia Augustyniak) podkreślała delikatną urodę, wigor i młodość tancerki. Ubiór tancerzy, którzy mieli pozostać transparentni dodawał pewnego rodzaju humoru dla całego przedstawienia. Małe teatralne maski przepasane na biodrach aktorów dodawały ich tańcu zupełny inny, trochę groteskowy wymiar. Nie można tu pominąć wyglądu Diabła w scenie piekielnej. Pluszowe duże rogi na głowie oraz inne elementy pomagały ukazać jego wielkość i potęgę w świecie złego charakteru. Mimo, że głównie postawiono na minimalizm, nie poskąpiono ubarwieniu postaciom, które były ważne. W układzie całego spektaklu kostiumy były niezwykle dopasowane do scen, charakteru postaci oraz miały swoją funkcjonalną rolę.

Balet Don Juan można było oglądać przy muzyce Christopha Willibald Glucka za sprawą kierownictwa muzycznego dyrygenta Adama Banaszaka. A. Banaszak jest zastępcą dyrektora ds. artystycznego Teatru Wielkiego w Łodzi, dyrygentem Opery Wrocławskiej, wykładowcą Wydziału Wokalnego Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Uzyskał tytuł doktora sztuki w dyscyplinie dyrygentura. Jego spektakle i koncerty transmitowało i retransmitowało radio i telewizja (TVP Kultura, TVP Polonia i in.). Muzyka zapraszała nas do wielu miejsc i emocji. Umiejętnie nadawała klimat scenom. Trzymała w napięciu oraz budowała je. Umiejętnie dopasowana choreografia pomogła w ukazaniu niezwykłej potęgi tych utworów Glucka. Zatopienie się w samych nutach i rytmach muzycznych pomagało dostrzec niezwykłość tej chwili. Uważam, że połączenie tańca z muzyką pokazało nam dobry kunszt i doświadczenie reżysera, choreografa i całego zespołu, którego pracę mogłam zobaczyć 19.02.2022 roku.

Moją uwagę przykuły trzy postaci. Pierwszą z nich była postać Don Juana (granego przez Łukasza Ożga/Daniel Agudo Gallardo). Drugą był Diabeł (grany przez Andrzeja Malinowskiego/Pablo Martinez Mendez). Ostatnią postać to Zanni (grany przez Kei Otsuka/Massimo Colonna Romano). Taniec Don Juana był płynny, poprawny i czarujący. Sceny, w których uwodził dziewczyny, nie były wulgarne. Były zmysłowe i miały w sobie dużo taktu. Pomimo, że nie powiedział ani słowa, można było odczytać cały wachlarz emocji jaki przekazywał.

Kostiumem Diabła było ciało, które mocno przykuwało uwagę. Swoją potęgę i złowieszczość pokazywał każdym swoich ruchem, po prostu byciem. Był obecny prawie we wszystkich scenach. W jego roli było coś wręcz pociągającego.

Zannim był w całym spektaklu postacią komediową. Przełamywał powagę wielu scen. Aktor w umiejętny sposób pokazywał strach, niechęć, potrafił rozbawić. Jego taniec również potrafił przykuć uwagę, zauroczyć. Humor, swoboda i zabawa emanuje od tej postaci, mimo, że ze swoim panem, Don Juanem, napotykają różne sytuacje na swojej drodze.

Reżyserem sztuki był Giorgio Madia. G. Madia ukończył szkołę baletową Teatro alla Scala w Mediolanie. Był tancerzem solistą w takich miejscach jak Pennsylvania Ballet, Milwaukee Ballet, San Francisco Ballet, Aterballetto, Zurich Ballet. Pracował jako baletmistrz w Balletto di Toscana, Ballett Basel i Berlin Ballett w Komische Oper Barlin. Był dyrektorem artystycznym baletu Teatru Wielkiego w Łodzi. Od 1995 roku Medina zaczął zajmować się choreografią oraz reżyserią. Współpracował z takimi teatrami jak Staatsballett Berlin, Kammeroper Wien, czy Wiener Staatsballett. Jest laureatem polskiej nagrody krytyki "Złota Maska" (2005-2008). W 2011 został uhonorowany nagrodą Premio Anita Bucchi i Premio Montepaschi "L'italia che danza" jako choreograf roku. Pomysł na współczesną adaptację baletową był niezwykle trafny. Choreografia, muzyka, scenografia współpracując ze sobą, kreowały harmonię. Sceny kolejno następujące po sobie tworzyły hipnotyzującą historię. G.Medona stworzył pewnego rodzaju współczesny bestseller historii o młodym uwodzicielu, który ujawnia się w każdym pokoleniu.

Choreografię współtworzyła Adriana Mortelliti. Jest asystentką choreografa G. Mediny. Urodziła się w Reggio Calabria. Studiowała we Włoskiej Profesjonalnej Szkole Tańca w Mediolanie. W tym samym czasie studiowała malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Mediolanie. Jest laureatką konkursów tanecznych i choreograficznych w Japonii, Niemczech, Hiszpanii i Włoszech. Tworzyła kostiumy oraz była tancerką solitką m.in dla Movers Danse Company w Zurychu, Stadttheater w Augsburgu i innych. Była również solistką.

Widownia była pogrążona w transie. Po każdej zakończonej scenie było słychać brawa. Brawa, które naprawdę się należały. Na koniec nie mogło być inaczej jak nagrodzenie całego zespołu Opery Wrocławskiej owacjami na stojąco.

Jest to sztuka, którą każdy powinien choć raz zobaczyć.

Maja Odważny
Dziennik Teatralny Wrocław
21 marca 2022
Portrety
Giorgio Madia

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...