Czy T.E.O.R.E.T.O.M.A.T olśni widownię?

"T.E.O.R.E.T.O.M.A.T" TR Warszawa

"Jutro przyjeżdżam" - anonimowy telegram takiej treści każdego z nas wprawiłby w zaciekawienie. Tak jak rodzinę dzianego włoskiego przemysłowca Paola.
- A najbardziej jego samego.

To zaciekawienie zamienia się w pełne napięcia i niepokoju oczekiwanie. Nikt nie wie, kto i po co zamierza przekroczyć próg domu, ale wszyscy czują, że to ważna wizyta - wyjaśnia Jan Englert, na co dzień dyrektor konserwatywnego Teatru Narodowego, a gościnnie aktor rozbrykanych Rozmaitości.

- Mam nadzieję, że Grzegorz Jarzyna nie obsadził mnie w roli Paola tylko dlatego, że jak bohater sztuki zajmuję wysokie stanowisko i mam poukładane życie. Wierzę, że najważniejszy był dla niego fakt, że jestem dobrym aktorem i poradzę sobie z trudną rolą - uprzedza moje kolejne pytanie Englert.

Sam reżyser krauluje poza zasięgiem moich dziennikarskich macek. Podczas próby podchodzi do Englerta i coś mu szepce na ucho, po czym wraca do trzeciego rzędu i zaczyna pstrykać zdjęcia nowym iPhonem.

- Po premierze będę mówił. Może. Na razie sam jeszcze nic nie wiem - rzuca w przelocie. Szykujemy się więc na długą i analityczną rozmowę gdzieś w połowie tygodnia, kiedy Jarzyna będzie miał już za plecami pierwsze publiczne pokazy (1 i 3 lutego) swojego najnowszego przedsięwzięcia pt. "T.E.O.R.E.M.A.T" w kierowanym przez siebie Teatrze Rozmaitości.

Staramy się zrozumieć jego milczenie. Od trzech lat nie dał żadnej premiery w swoim rodzimym teatrze, zajęty m.in. "Medeą" w wiedeńskim Burgtheater (nagroda Nestroy 2007 za reżyserię) oraz gościnnymi projektami na licznych polskich scenach, więc ma prawo do tremy.

Nie daję jednak za wygraną i próbuję zdybać Danutę Stenkę, która gra Lucię, żonę Paola/Englerta. Elegancko ufryzowana, w mocnym scenicznym makijażu stylizowanym na lata 60., zmyka jednak za kulisy i już jej nie ma. Podobnie młody Sebastian Pawlak, którego Jarzyna zaangażował do roli tajemniczego gościa.

Na szczęście Englert jest otwarty na współpracę. - Mam dwie minuty, taksówka już czeka. Proszę pytać - komenderuje. Pytam więc, czy łatwo dał się zwabić do piekieł Rozmaitości.

- Proszę pani, należę do wąskiego grona aktorów, którzy bywają w teatrze. Widziałem wiele spektakli w Rozmaitościach i wiem, że Jarzyna to artysta, a ja uwielbiam pracować z artystami. Nie od razu jednak zgodziłem się na współpracę. Musieliśmy pogadać, poznać się, spróbować zrozumieć i teraz mam nadzieję, że obaj jesteśmy zadowoleni - wyjaśnia i wspomina, jak to kilka miesięcy temu reżyser Jarzyna usadowił swoich aktorów w sali teatralnej.

Odpalił DVD i zaprosił ich na pokaz filmów Piera Paola Pasoliniego (1922-1975), włoskiego poety, pisarza i reżysera, autora tak skrajnie różnych filmów, jak ceniona przez Watykan "Ewangelia według Mateusza" i półpornograficzne, obłożone klątwą i zakazami wyświetlania "Salo, czyli 120 dni Sodomy".

Pasolini, lewak i homoseksualista, zginął w 1975 r. w mętnych okolicznościach, zatłuczony na śmierć przez 17-letniego geja prostytutkę. Tak narodziła się legenda artysty, którego ojciec był szefem ochrony Mussoliniego i który (na przekór ojcu?) przez całe życie kontestował burżuazyjny model społeczeństwa, oparty na pogoni za kasą, pozycją i władzą.

"T.E.O.R.E.M.A.T" Jarzyny to teatralny hołd dla Włocha, inspirowany jego filmami. Specyficznie fabułą "Teorema" (1968), w której do burżujskiego domu przybywa tajemniczy gość (anioł lub demon, wybór należy do ciebie) i wywraca myślenie mieszkańców do góry nogami.

Jarzyna też urodził się w 1968 r. i ośmielamy się sądzić, że wybór materiału do adaptacji nie jest przypadkowy. Być może w jego życiu też pojawił się niespodziewany przybysz i zmienił światopogląd artysty?

Kim jest gość w "Teorema", nie wiedział sam Pasolini. - Ja też nie wiem, czy to szatan, Jezus, czy jakiś dewiant. Ale wiem, że każdy ma takiego gościa w sobie i przychodzi czas, że trzeba z nim porozmawiać. Ja go mam, pani także - zauważa Englert i pomyka do taksówki. Zapinając kurtkę, próbuję wsłuchać się we własną duszę, ale to chyba jeszcze nie mój dzień. Nic nie słyszę.

Magdalena Rigamonti
Polska
3 lutego 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia