Czy wierzysz w UFO?

"UFO. Kontakt" - reż. Iwan Wyrypajew - Teatr Studio w Warszawie

Krakowska szkoła teatralna im. Ludwika Solskiego od lat utrzymuje wysoki poziom swoich spektakli dyplomowych. Zdarzają się oczywiście drobne potknięcia, ale też raz na jakiś czas trafi się perełka. Tegoroczny dyplomu czwartego roku, „UFO. Kontakt” w reżyserii Iwana Wyrypajewa, w tym rozrachunku znajduje się gdzieś pośrodku.

Przedstawienie zaczyna się obiecująco. Pośrodku sceny stoi samotne krzesło, na ścianie wyświetlane są obrazy i filmy przedstawiające tajemnicze, niejednoznacznie obiekty, w tle słychać transową muzykę Radiohead. W rogu pojawia się Jakub Wróblewski i prosi widzów o wysłuchanie wiadomości od reżysera, Iwana Wyrypajewa. Z tego prologu dowiadujemy się, że już niebawem na scenie przyjdzie nam oglądać prawdziwe zwierzenia ludzi, którzy mieli styczność z istotami pozaziemskimi – UFO. Za tymi historiami Wyrypajew zjeździł pół świata, ponieważ znalezienie kilku osób, których opowieści można uznać za „normalne" i godne powtórzenia, wcale nie było łatwe. Chociaż pierwotnie zebrany materiał miał posłużyć na pełnometrażowy film, pomysł nie do końca spodobał się rosyjskim oligarchom i stąd w role rzeczywistych postaci wcielają się aktorzy PWST.

Spektakl to w gruncie rzeczy zbiór 10 monodramów, w których każdy z młodych aktorów ma okazję zaprezentować swoje umiejętności. Zaczynając od Julii Sobiesiak w roli rozedrganej australijskiej studentki, która swoje spotkanie z UFO przeżyła w kawiarni uniwersyteckiej w pewien niedzielny poranek, przez Michała Wanio – nadpobudliwego informatyka, w istotach pozaziemskich odkrywającego całkowitą ciszę, aż po prostą, religijną matkę trójki dzieci, Marię Kanię, opisującą swoje przeżycia z Peru. Przeplatają się doświadczenia, każdy z bohaterów inaczej odczuwa obecność Obcych, chociaż wspólny jest percepcyjny lub emocjonalny charakter tych kontaktów. Dla jednych będzie to uczucie niezakłóconej ciszy, dla innych absolutne bezpieczeństwo, najjaśniejsze światło, powrót do stanu dziecięcej beztroski, poczucie wspólnoty, czy po prostu bezgraniczne szczęście. Oprócz różnorodnych doznań przeplatają się też różnice pokoleń, co widać przede wszystkim w języku i postawie aktorów. Inaczej o przekroczeniu siebie i transcendencji opowiada butna opozycjonistka (Jaśmina Polak), a inaczej sześćdziesięcioletni kierowca autobusu (Radosław Walenda), ze względu na publiczne przyznanie się do „kontaktu" uważany za wioskowego głupka. Aktorzy PWST dostali od reżysera dość trudne zadanie – na pustej scenie mają grać na tyle ekspresyjnie, żeby w jakimś stopniu oddać ogrom napięcia swoich bohaterów: ich zakłopotanie, niepewność, lęk przed oceną, a nawet wewnętrzną przemianę. I z tej próby wychodzą zdecydowanie zwycięsko.

Wyrypajew stworzył dzieło, które w swojej wymowie jest tak oczywiste, że co większym cynikom (a nawet zwykłym realistom) ciężko będzie przez nie przebrnąć. UFO w roli metafory sprawdza się idealnie, ponieważ można pod nią podpiąć szereg idei zaczerpniętych z filozofii, religii, ze wschodnich technik medytacji. Reżyserowi nie można odmówić wielkiej wrażliwości, a swoje przemyślenia przekazuje w formie bardzo subtelnej, bezpretensjonalnej, momentami nawet bardzo zabawnej. Jednak w całej tej mistyce i duchowości co jakiś czas pobrzmiewa nuta truizmu. Wychodząc ze spektaklu ma się przekonanie, że miłością, wyciszeniem i jogą można zbawić świat.

Sonia Kaczmarczyk
Dziennik Teatralny Kraków
29 stycznia 2013

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia