Dada's not dead

"Intro" - reż. Leszek Bzdyl i Katarzyna Chmielewska - Teatr Dada von Bzdülöw w Gdańsku

Jedna z najważniejszych formacji po 1989 roku w Polsce w 22 roku swego istnienia przedstawiła propozycję, która może stanowić punkt zwrotny nie tylko w ich twórczości, ale w całej, oby, pomorskiej kulturze artystycznej. "Intro" to szyderczy antymusical podlany czarnym, surrealistycznym kabaretem, krzyk na rzeczywistość, bezpardonowa manifestacja postawy.

Nie powstała pod wpływem demaskacji polskiego społeczeństwa w obliczu problemu uchodźstwa. Narastała od dawna, jątrzyła, puchła aż do wybuchu. Uchodźcy dołączyli trochę przypadkowo, ale nie mogło ich zabraknąć w wypowiedzi, choć nie powinni zdominować komunikatu, bo chodzi o więcej. Przyjmując rok 1916 za datę ukonstytuowania się ruchu dada, Leszek Bzdyl i Katarzyna Chmielewska wraz z aktualną załogą (Katarzyna Ustowska i Piotr Stanek) spiralnie zataczają kilka kół. Nawiązują ideowo do patronów i późniejszych postaw aktywnych kontestatorów rzeczywistości. Dada punk - dlatego załoga. Wraz z Nagrobkami tworzą na scenie zespół pieśni i tańca im. Sida Viciousa.

"Jesteśmy nagrobki, czarne nagrobki

Bużki mamy czarne, w sercach mamy mrok

Jesteśmy nagrobki, czarne nagrobki

Bużki mamy czarne, w sercach mamy nic"

Nagrobki, "Nagrobki"

"Intro" to hybryda gatunkowa. W choreografii interdyscyplinarnej w nierównych proporcjach przeplatają się taniec, ruch, słowo, dźwięk. Stary telewizor gdańskiej firmy Unimor więzi Nagrobki, zespół poezji śpiewanej inaczej, czyli "maćka salamona (gitarka, wokal) i adama witkowskiego (bębenki, wokal); członek honorowy nieczęsto występujący na koncertach: olo walicki (błękitna gitara basowa)" tym razem wraz ze swym kruszącym lody Antarktydy uśmiechem tylko na widowni. Pierwsze minuty to poszukiwanie i przygotowanie. Właściwej wymowy nazwy zespołu i ładunków wybuchowych. Cztery postaci: Chorwatkę, Żyda, Irankę i Czeczena łączy Polska. Jej szaleństwo, wskrzeszone i wzmocnione atomowym defibrylatorem, tworzy koktajl Jezus Maryja, który użyźnia glebę, na której wyrosną kolejne pokolenia koronnych argumentów dla pasjonatów eutanazji i apologetów aborcji.

Spektakl składa się z "numerów" słowno-muzycznych prowadzonych przez antypiosenki Nagrobków przeplatanych werbalnymi autoprezentacjami postaci. Wyjściowy patos łamie czarny humor - pewnie ostatnia deska ratunku szanującego się inteligenta. Szydera ściga się z surrealnością i zamierzonym kiczem widocznym już od pierwszego kontaktu, czyli od plakatu. Zalatuje trochę tanimi, polskimi Chinami a pierd*** patriotyczne w swej kulminacji wchodzi na poziom kultu. O tak, narodziny Narodowego Teatru Dada von Bzdülöw to wielki krok narodu w kierunku...

Fundamentami spektaklu, jak o nich mówią młodzi partnerzy ze sceny, są Leszek Bzdyl i Katarzyna Chmielewska, którzy coraz częściej wybierają pozycje reżyserów, choreografów, producentów i pomysłodawców. Być może Bzdyl nie będzie się już ścigać na fikołki i układy, ale na pewno w konkurencji "wyginam śmiało swoje ciało" może jeszcze z powodzeniem startować. Poszukujący nowych, zaskakujących rozwiązań choreograficznych będą czuć się zawiedzeni po "Intro", ale wynagrodzi im to ostatni kwadrans z Kasią Ustowską, młodą Sopocką Muzą, która potwierdziła, że jest wielką nadzieją białych, co wiemy już co najmniej od dwóch lat, czyli od "Enclave 4/7". W "Intro" podnosi rating należnych jej komplementów do poziomu osobowości scenicznej. Każdy jej "numer" ma pomysł, znana energia wzbogacona jest dojrzałością, pozytywną świadomością, prawdą postaci. A wspomnienie jej biało-czerwonej kreacji niezmiennie rozszerza mi twarz w uśmiechu.

"Dziękuję ci tato, że mnie zrobiłeś

Następnym razem zastanów się chwilę"

Nagrobki, "Blady świt"

Po raz drugi w krótkim czasie trojmiejski teatr tańca prezentuje spektakl zangażowany społeczno-politycznie. Tak jak w przypadku "Radia Żelaza" supergrupy Fiuk/Gacki/Łabuś/Madejczyk możemy jeszcze mówić o pewnym kodowaniu przekazu, tak w "Intro" mamy już otwartą deklaratywność. Tak jak często cechą spektakli teatrów tańca jest trudność w dotarciu z komunikatem do odbiorcy, tak w przypadku najnowszej produkcji Dady mamy do czynienia wręcz z nadkomunikatywnością, która jest zaskakująca w zestawieniu z dotychczasowym wyrafinowaniem produkcji Chmielewskiej i Bzdyla. Mam jednak nadzieję, że "Intro" jest wstępem nie tylko do hucznych obchodów 100-lecia Dady, ale stanie sie inspiracją dla innych. Mam nadzieję, że strzał w wykonaniu załogi Leszka Bzdyla będzie rezonować. Że wreszcie ktoś w tej wystraszonej krainie, chlubiącej się historyczną już jedynie odwagą po prostu zaryzykuje. Nie czekajcie na sygnał z Centrali, weźcie się wreszcie do roboty. Oi!

"Jesteśmy umarli, nic nas nie powstrzyma

Żadna policja ani żadna głupia siła

Spotkanie z nami oznacza śmierć

Powiedz czy ty też masz na nią dziś chęć"

Nagrobki, "Jesteśmy martwi".

Piotr Wyszomirski
Gazeta Świętojańska
12 października 2015

Książka tygodnia

Hasowski Appendix. Powroty. Przypomnienia. Powtórzenia…
Wydawnictwo Universitas w Krakowie
Iwona Grodź

Trailer tygodnia