Dajcie nam rząd dusz!
„Piccolo Coro dell'Europa" - reż. Iga Gańczarczyk - Teatr Łaźnia Nowa w KrakowieProjekt w reżyserii Igi Gańczarczyk umożliwił piętnastoosobowej grupie dzieci zawładnąć sercami widzów podczas przedstawienia „Piccolo Coro dell'Europa". Role nieco się odmieniły i dzięki sile teatru dorośli oraz inne dzieci musiały wysłuchać dziecięcego parlamentu, który dyskutował na scenie w Teatrze Łaźnia Nowa.
Sceniczny świat w spektaklu „Piccolo Coro dell'Europa" nie tylko przenosi widza do krainy liliputów; miejsca, gdzie rządzą dzieci. Tak naprawdę ta teatralna wycieczka każe dorosłym choć na chwilę stać się dzieckiem. Aktorzy na scenie wymagają od widza przyjęcia ich perspektywy, spojrzenia na świat i codzienne problemy okiem małej istoty.
Ta nowa perspektywa pokazuje, że dzieci doskonale orientują się w kwestiach politycznych i same zdają sobie sprawę z tego ile rzeczy jest do naprawienia oraz jak ciężko jest dowodzić państwem. Oczywiście, nic nie jest idealne – reżyserka spektaklu nie robi z przedstawienia utopii, która pokazywałaby nam, że świat dowodzony przez dzieci byłby lepszy. Daje przemówić tym małym istotom – prezentowane sceny są wynikiem improwizacji na dany temat. Widać to w scenie wywiadu, kiedy dziennikarka pyta uczestników dyskusji o to, co zrobić z problemem biedy i bezrobocia w państwie i na świecie. Pojawiają się różne odpowiedzi, ale w konsekwencji cała dyskusja przemienia się w kłótnie pomiędzy dysputantami. Pomyśleć można – no tak, dzieci nie potrafią się porozumieć. Ale czy dorośli potrafią? Wystarczy włączyć telewizor, żeby zobaczyć, że sceniczne dyskusje dzieci niewiele różnią się od rozmów dorosłych.
To wszystko nasuwa refleksję, że dzieci ze spektaklu Igi Gańczarczyk odzwierciedlają zachowania dorosłych, a to powinno dać do myślenia starszym, iż warto dawać dobry przykład swoim podopiecznym. Od kogoś przecież uczą się takiego zachowania.
Spektakl jest niezwykle szczery i wzruszający. Iga Gańczarczyk potrafiła doskonale wykorzystać energię dzieci. Reżyserka stanęła przed trudnym zadanie, aby zapanować nad taką gromadką, jednocześnie nie ograniczając ich potencjału. Odbiór spektaklu poprzez zastosowane efekty tym bardziej cieszy i wciąga widza, zaś ten ulega interaktywnym rozwiązaniom. Dodatkowy obraz wyświetlany jest na projektorze, z kolei dzieci są niemalże wszędzie. Zarówno na widowni jak i w każdym kącie sceny.
Wszystko to sprawia, że akcja jest dynamiczna i energiczna. Scenografia przypomina dziwaczne drzewa z egzotycznej wyspy; dzieci przemieszczają się pomiędzy nimi – to wszystko tworzy bajkowy świat pełen cudów, który zachwyci nawet najbardziej ponurego dorosłego.
Piętnastoosobowa grupa dzieci okazuje się też bardzo zwinną gromadką. W pokazach breakdance'u chłopcy prezentują zadziwiające figury. Dziewczyny również wyróżniają się dużą sprawnością fizyczną. Oczywiście zabraknie w tym spektaklu poprawnej dykcji i niektóre słowa uciekają, ale sprzyja to raczej szczerości przekazu – jeszcze bardziej wzrusza widza.
Ostatnim punktem kulminacyjnym, stającym się wręcz wyciskaczem łez, jest wspólnie zaśpiewana przez dzieci piosenka „We are the word". To najbardziej znany utwór charytatywny. W spektaklu Igi Gańczarczyk ta wzruszająca piosenka staje się utworem nawołującym widzów do spojrzenia na świat jako zbiorowisko dzieci i dorosłych, aby we wszelkich podejmowanych decyzjach pamiętać o swoich podopiecznych i wspólnie budować lepszy świat.
Spektakl „Piccolo Coro dell'Europa" jest fantastyczną, bajkową wyprawą na bezludną wyspę, wartą polecenia tym najmłodszym, jak i starszym. Sukces spektaklu wynika z prostego aktu udostępnienia miejsca dzieciom i oddania im, choć na jeden wieczór, rządu dusz.