Damsko-męska gra
"Płaczki" - Divadlo Skutr z CzechW Bytomskim Centrum Kultury żywiołowy zespół Divadlo Skutr z Czech przedstawił urzekającą historię "Płaczki".
Opowieść rozpoczęła się całkiem zwyczajnie – pewnego razu do domu starca wpada gromada młodych, ale i dość charakterystycznych ludzi, których ogólnie można przedstawić jako: pannę młodą, metalówkę, panienkę z dobrego domu, elegancika, rapera oraz kloszarda. Owszem, mieszanka nie tylko zdawała się być, ale i była wybuchowa. W ciasnawej, jak na taką ilość osób izbie, w której mieściło się parę krzeseł, stół i skrzynia na ubrania musiało dojść do spiętrzenia emocji.
Zamieszkały przez starca dom, do którego dostali się młodzi ludzie, dla nich zdawał się być dawno temu opuszczony. Młodzi, pogodzeni z myślą, że nie wiedzieli skąd przywiał ich wiatr i dlaczego nie chciał ich stamtąd wypuścić, zaczęli bawić się w różnego rodzaju gry. Tu nieprzypadkowy podział, jakiego dokonał los – trzy dziewczyny i trzech chłopaków – rozpoczął krzyżować ich drogi. Dziewczyny prawie „wychodziły z siebie”, żeby chłopcy zwrócili na nie uwagę, ale niestety konieczne było zastosowanie silnych, czasami niekonwencjonalnych środków perswazji, np.: malowanie sobie dziecka na brzuchu czy wzajemne okładanie pięściami i kopanie.
Jednak (jak to w życiu bywa) wystawiona na próbę miłostka, okazuje się być kompletną porażką. W efekcie wszystkie panny zostały porzucone. W tym momencie obudziła się w chłopcach męska chuć, w wyniku której zaczęli walczyć, udowadniając sobie nawzajem, który z nich jest bardziej męski. Warto tu zaznaczyć, że jedynym trofeum owego pokazu siły był nieprzydatny do niczego pęk krzeseł. Zaskakujące okazało się to, że idealnym partnerem dla każdej z dziewcząt był duch starca, który ukazał się im w postaci cienia młodego osiłka.
Kontrastowe połączenie zabawnie przedstawionej opowiastki z tradycyjnymi słowackimi pieśniami pogrzebowymi pozwoliło stworzyć nietypową atmosferę. Pomysłowe także było użycie stołu, jako parawanu, zza którego wychylali się aktorzy oraz na którym (przy zastosowaniu odpowiedniego oświetlenia) zaprezentowano urocze podrywanie panienek przez cienie starca. Wszystko to zostało okraszone żywiołowym, momentami wręcz akrobatycznym ruchem scenicznym oraz nastrojową muzyką ludowej fujary. Nie przeszkadzała również bariera językowa, która została przełamana (na początku) przez prosty angielskojęzyczny wstęp, jak również przez bardzo jasne gesty i dobrą grę aktorów.
Divadlo Skutr w ramach Teatromanii w Bytomiu, zaprezentuje również spektakl „Malá smrt” 5 czerwca w Parku miejskim o godzinie 22.00, na który serdecznie zapraszam.