Dancing Poznań łamie bariery

13. Dancing Poznań 2016

Nauczyciele i tancerze występujący na największych scenach świata - począwszy od nowojorskiego Radio City Music Hall po World Design Expo w Japonii. Różnorodność gatunków i stylów tanecznych oraz emocje, po które wraca się w nieskończoność. To wszystko gwarantują warsztaty w ramach Dancing Poznań - największego tanecznego święta w Polsce. To tutaj na jednej scenie spotykają się profesjonaliści i amatorzy: lekarze, nauczycielki, uczniowie. Stają w jednej linii i odkrywają się na nowo. A łączy ich jedno: miłość do tańca, która potrafi złamać najtwardsze bariery.

Lyrical hip hop Podczas warsztatów Dancing Poznań tancerze mogą trenować 40 różnych technik tanecznych. Odpowiedź na pytanie, czym jest lyrical hip hop, można znaleźć na zajęciach, które prowadzi Abby Aouragh. Znany na całym świecie Marokańczyk - nazywany w swoim środowisku "power machine" - występował już jako choreograf i tancerz z Dani Minoque, Dj Bobo czy No Angels. Pracował też przy największych niemieckich produkcjach telewizyjnych jak Bravo Supershow i Top of the Pops. Warsztaty prowadzi po raz szósty, ale już zapewnia, że za rok możemy się go spodziewać ponownie. Na to czekają tancerze, z których Abby wydobywa ukryte pokłady energii i uśmiechu. Na jego zajęcia z lyrical hip hop przyszły same panie. Ktoś, kto obserwuje z boku, znajdzie tu dowód, że w jednym miejscu można spotkać kilkanaście szczęśliwych, motywujących się wzajemnie kobiet. Jak na każdych warsztatach - również na lyrical hip hop zaczęło się od rozgrzewki. Abby - choć świetnie mówi po polsku (mieszka tu od kilku lat) - nie patyczkuje się ze swoimi podopiecznymi. Bez żadnego słowa zaczyna tańczyć przy dźwiękach hitu amerykańskiej wokalistki Sia "Chandelier".

W zajęciach bierze udział Natalia Piątek. Dwunastolatka jest uczennicą szkoły baletowej. Chodzi do trzeciej klasy, a na poznańskich warsztatach jest drugi raz. Oprócz lyrical hip hop, ćwiczy też balet i modern jazz. - Tańczę od szóstego roku życia i nie wyobrażam sobie robić nic innego. Marzę, żeby skończyć szkołę i dalej rozwijać się w tym kierunku. Jestem pewna, że chcę związać życie z tańcem - mówi Natalia.

Młoda tancerka ćwiczy głównie w szkole. Codziennie ma dwugodzinne zajęcia z tańca klasycznego, a oprócz tego m.in. taniec ludowy i hip hop. Trenuje też przez całe wakacje - w te była już na dwóch obozach artystycznych.

- Kiedy byłam mała, moja ciocia tańczyła w teatrze. Powiedziała mi, że mam stopy baletnicy. Wtedy jeszcze bardziej zaczęłam pragnąć tańczyć. Rodzice zapisali mnie na zajęcia już w przedszkolu i od razu wiedziałam, że to jest to - przyznaje dwunastolatka.

Na Dancing Poznań wspiera ją mama - Aleksandra Piątek. Jak przyznaje, choć sama nigdy nie tańczyła zawodowo, kocha taniec. - Widzę, jak Natalia się rozwija. Jej taniec to coś wyjątkowego. Dla mnie największą nagrodą są jednak występy - dodaje. Pani Agnieszka może zobaczyć Natalię co roku w kwietniu, kiedy tancerka bierze udział w koncercie dyplomowym.

- To jest takie niesamowite uczucie. Zawsze myślę: zaraz wyjdę na scenę i w dodatku w Teatrze Wielkim - cieszy się Natalia.

Dwunastolatka to jedna z najmłodszych uczestniczek zajęć. Dwa lata starsza jest Maja Proszewska z Warszawy, która tańczy od pięciu lat i specjalizuje się właśnie w hip hopie. - Taniec daje mi poczucie wolności i mogę się przy nim zrelaksować. Teraz od nastolatków się dużo wymaga i czasami po prostu trzeba się od tego oderwać - mówi Maja. Choć wcześniej chodziła na inne zajęcia, zdecydowała się szkolić tylko z lyrical hip hop. Ten styl to bardziej swobodna i otwarta na indywidualne interpretacje wersja klasycznego hip hopu, który tańczy na co dzień. Bardziej skupia się na choreografii i przedstawieniu, dzięki czemu sam tancerz musi opowiadać historię wyrażoną przez tekst.

- My interpretujemy słowa przez ruch. Liczy się ich znaczenie i melodia, a nie liczenie kroków - tłumaczy Abby Aouragh, który uczy obie dziewczyny. Również dla niego Dancing Poznań jest czymś wyjątkowym.

- Uwielbiam tu wracać. Tancerze, którzy przyjeżdżają na warsztaty, są ambitni i dają mi mnóstwo energii. Ja staram się dać im to samo - dodaje.

Jazz dance po mistrzowsku

Jednymi z najbardziej popularnych warsztatów na Dancing Poznań są zajęcia z jazzu. Tancerze, którzy się na nie zapisali, mówią o swoim nauczycielu: "nasz mistrz". Grzegorz Pańtak żyje tańcem i tego samego wymaga od swoich podopiecznych.

Pańtak tańczył partie solowe w realizacjach Kieleckiego Teatru Tańca w choreografii Piotra Galińskiego, Thierrego Vergera czy Iry Nadii Kodiche.

Jako solista występuje gościnnie w Operze Wrocławskiej. Jest też współzałożycielem i wicedyrektorem Kieleckiego Teatru Tańca. Na Dancing Poznań już podbił serca tancerzy. Choć zarówno hip hop, jak i jazz mają afrykańskie korzenie, to na jego warsztatach zamiast szaleństwa (którego Pańtak też oczekuje) , jest skupienie, powaga, teatralność. Tancerze na chwilę rozluźnienia pozwalają sobie dopiero na pięć minut przed zakończeniem warsztatów. To pokazuje, jak wielkim darzą go szacunkiem i zaufaniem.

- Taniec jazzowy jest ściśle związany z muzyką, więc bardzo ważna jest wrażliwość muzyczna. Każdy tancerz jazzowy musi potrafić wyczuć rytm synkopowany. Na tych zajęciach jest również potrzebna niezwykła ekspresja i siła. Trzecim elementem jest po prostu chęć zabawy i żywiołowość. Ta technika możne porwać każdego, kto tylko spróbuje poznać jej podstawy. A te - nie ukrywam - są trudne - przekonuje Grzegorz Pańtak.

Pedagog podczas swoich zajęć chwali i zwraca uwagę.

- Dłonie! Uważajcie na nie. W jazzie są tak samo ważne jak na co dzień oczy. Dłonie delikatne, dłonie ostre Wszystko ma znaczenie - tłumaczy tancerzom. Dlaczego w jazzie liczy się każdy szczegół?

- Styl jazzowy charakteryzuje się tym, że ruszamy całym ciałem, oddzielając jednocześnie wszystkie części korpusu. Osobno pracują ramiona, osobno klatka piersiowa i biodra. Tego w cywilizacji europejskiej nie ma w życiu codziennym, dlatego tancerz musi się nauczyć - tłumaczy tancerz i choreograf.

W warsztatach jazzowych - mimo kontuzji nogi - bierze udział Kinga Statut, jedna z rekordzistek wśród uczestniczek Dancing Poznań. To jej 18. edycja!

- Moja przygoda z warsztatami zaczęła się w 1994 roku. Wtedy po raz pierwszy pojawiłam się na biennale tańca współczesnego, zorganizowanym przez panią Ewę Wycichowską. Przez lata kontynuowałam pasję z jedną małą przerwą - miałam kontuzję kręgosłupa i musiałam przerwać treningi. W tej chwili nadal tańczę. Kocham to, co robię. To dla mnie pewnego rodzaju terapia - mówi Kinga Statut.

Jak przyznaje, kiedyś tańczyła zawodowo, a obecnie prowadzi młodzieżową akademię tańca w Klubie Jubilat w Poznaniu.

- W moim domu zawsze była muzyka. Babcia codziennie śpiewała i razem oglądałyśmy jazdę figurową na lodzie. Najpierw należałam do kółka łyżwiarskiego w Szczecinie, a zaczęłam tańczyć, kiedy przeprowadziłam się do Poznania. Teraz próbuję zarazić tą pasją młodych. Widzę, że chcą tańczyć i są świetni w różnych technikach - chwali tancerka.

Na pytanie, dlaczego wybrała właśnie jazz, mówi krótko: dla mnie ten styl jest podstawą do wszystkich tańców. Mam ogromny szacunek dla korzeni i klasyki jazzu. Jeśli ktoś tańczył wcześniej, trenował te techniki, to poradzi sobie w każdym innym stylu.

Największe święto tańca w Polsce

Dancing Poznań 2016, czyli kolejny Festiwal Teatrów Tańca i warsztaty, pokazuje, że taniec to nie tylko sport i ruch. Dla wielu to również więcej niż pasja. Jak mówi Jagoda Ignaczak, rzeczniczka Polskiego Teatru Tańca, organizatora imprezy, taniec stał się głosem w dyskusji o tym, co aktualnie dzieje się na świecie.

Na trudne pytania tańcem próbują odpowiedzieć choreografowie i tancerze, którzy w ramach imprezy przygotowali dla poznaniaków wyjątkowe spektakle.

Nie zabrakło realizacji Polskiego Teatru Tańca, ale też gościnnych widowisk polskich i zagranicznych teatrów tańca oraz zespołów tanecznych. PTT zaprosił do Poznania m.in. artystów z Kieleckiego Teatru Tańca, Sopockiego Teatru Tańca oraz grupę taneczną Witamina T z Bytomia.

- Taniec w Poznaniu zawsze miał duże znaczenie. Ja, mieszkając w Kielcach, wiedziałem, że pod tym względem jest to wyjątkowe miasto. Dzisiaj to też się czuje. Polski Teatr Tańca utrwalił tu bardzo istotną rolę tańca - nie tylko scenicznego, ale też pokazał, że można się nim po prostu bawić - podsumowuje Grzegorz Pańtak, choreograf i jeden z tegorocznych nauczycieli.

Joanna Labuda
Głos Wielkopolski
27 sierpnia 2016

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...