Decydować będzie jakość

XVI Ogólnopolski Festiwal Sztuki Reżyserskiej Interpretacje 2014

Będzie pięć spektakli konkursowych i dwa mistrzowskie – jeden z Polski, jeden z zagranicy. W przypadku zagranicznego przedstawienia szukamy nazwisk istotnych dla oblicza teatru europejskiego, które mogą być lustrem dla nas w Polsce. Kluczem są uznane nazwiska na miarę Percevala czy Nekrošiusa. Chcemy, by zarówno publiczność w Katowicach miała okazję do zapoznania się z tym repertuarem, jak i goście festiwalowi. Również dla polskich artystów będzie to okazja do skonfrontowania się z tym, co zobaczą. Na festiwal zaprosimy także krytyków z zagranicy, którzy będą mieli możliwość spotkania naszych twórców, zamówienia spektakli i zaproszenia ich do siebie.

Z Katarzyną Janowską, dyrektorką 16. Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje 2014, rozmawia Ryszard Klimczak.

Ryszard Klimczak: Szesnasty Ogólnopolski Festiwal Sztuki Reżyserskiej Interpretacje niezależnie od werdyktu jurorów zakończył się pewną niespodzianką. Jego pomysłodawca i wieloletni dyrektor artystyczny zrezygnował z tej funkcji. Pomijając przyczyny rezygnacji, Jacek Sieradzki pozostawił w Katowicach wielki wkład swojej pracy, inwencji, determinacji, zawodowego doświadczenia i zaangażowania. To wielka osobowość polskiego teatru, jedna z najważniejszych jego postaci. Głównie dzięki niemu i dobrej współpracy z biurem organizacyjnym Festiwal stał się jedną z najważniejszych imprez teatralnych w Polsce. W styczniu została pani powołana na stanowisko dyrektora Interpretacji, czego serdecznie gratuluję. Jestem przekonany, że pani
świeżość, odmienne doświadczenia i jak sądzę, zawodowa determinacja sprawią, że nowe otwarcie będzie równie interesujące.

Katarzyna Janowska: Jacek Sieradzki kontynuował festiwal rozpoczęty przez Kazimierza Kutza na najwyższym poziomie. Stworzył ciekawe ramy dla niego i dzięki niemu można było zobaczyć w Katowicach spektakle reżyserów, którzy są ważni dla współczesnego teatru od Jarzyny, Warlikowskiego po Kleczewską, Szkotaka, Fiedora itd.. Mam wielkie uznanie dla Jacka i znam ten festiwal właśnie dzięki niemu, bo kilka lat temu zaprosił mnie do współpracy przy nim. Na Śląsku obejrzałam dużo wartościowych spektakli i wiem jak ten festiwal wygląda. Chciałabym, by nowe jego otwarcie było „mocne”, stąd zmieniliśmy trochę formułę festiwalu, bo po 15 latach potrzebuje on pewnej odmiany.

Kiedy odbędzie się szesnasta edycja Interpretacji?

Tegoroczna edycja odbędzie się w dniach 8-15 listopada, bo jak pan zauważył powołana na stanowisko dyrektora zostałam w styczniu tego roku, więc nie podjęłabym się przygotowania festiwalu w trzy miesiące. Szczególnie, że chcemy otworzyć się na zagranicę i trzeba wpisać się terminy teatrów zagranicznych. Konieczne było także ustalenie budżetu, wymagało to wielu miesięcy pracy.

Jaki cel założyła sobie pani na tę edycję? Jaka ona będzie? Czym się będzie charakteryzować i czym różnić od poprzednich?

Naszym celem jest nadanie festiwalowi nowego blasku, by było o nim głośno nie tylko w Katowicach, ale i poza stolicą Górnego Śląska. Chcemy również wyjść poza ramy teatru. Jednym z pomysłów jest projekt Reaktor, który ma pokazać, że festiwal i teatr to dobre narzędzia, by zainteresować się miejscem, w którym się żyje, miejscem, w którym odbywa się festiwal. Chcemy, by mieszkańcy przyjrzeli się sobie, a ludzie tu przyjeżdżający poznali głębiej historię tego miejsca. Stąd działania angażujące mieszkańców Katowic i reakcja na problemy z frekwencją. Chcielibyśmy zainteresować ludzi młodych festiwalem, dlatego też podejmujemy współpracę z Wydziałem Radia i Telewizji, czy młodymi ludźmi, którzy będą dla nas zbierać historie najstarszych mieszkańców Katowic. Mamy nadzieję, że zachęci to ich do udziału w festiwalu i obejrzenia spektakli.

Wiadomo już, że wybór spektakli powierzyła pani dwóm fachowcom od teatru. Romanowi Pawłowskiemu i Wojciechowi Majcherkowi. Nie dodaję tu nazwiska Katarzyny Janowskiej, której wpływ na kształt artystyczny jest nie tyle zrozumiały, ale oczywisty. Obaj reprezentują chyba trochę inne spojrzenie na współczesną inscenizację teatralną. Czym pani zdaniem będą różniły się ich propozycje i jakiego klucza użyjecie do wyboru spektakli konkursowych?

Zrobiliśmy wspólnie z Romanem i Wojtkiem listę spektakli, które chcielibyśmy zobaczyć, na podstawie tego, co już się wydarzyło oraz premier, które się odbędą. Na liście znalazło się około pięćdziesiąt spektakli, które nas interesują. Co to tego, co warto zobaczyć panowie byli zgodni, natomiast o jakości obejrzanych przedstawień będziemy dyskutować. Roman Pawłowski był zawsze zwolennikiem teatru nazwijmy to „progresywnego”, „awangardowego”, nowości w teatrze. Natomiast Wojtek Majcherek, co widać i w TVP Kultura i na prowadzonym przez niego blogu jest zwolennikiem „dobrego” teatru, bardziej tradycyjnego. Jednak ufam ich wyborom, mam pełne zaufanie, co do ich profesjonalizmu i obiektywności, bo to jest bardzo istotne.

Jak ma być pojmowana tematyczna „Wolność” zawarta w haśle przewodnim edycji 2014?

Tego właśnie my chcemy się dowiedzieć, jak hasło wolność interpretują twórcy. Może być ono bardzo szeroko pojmowane od wolności politycznej, przez wolność osobistą, po wolność artystyczną, która jak pokazują ostatnie wydarzenia jest czymś, z czym teatr się boryka. Przykładem może być tu sytuacja Teatru Starego w Krakowie i jego dyrektora Jana Klaty. Jest to temat do dyskusji, co tak naprawdę wolno dziś artyście. W sumie okazało się, że jest to hasło na tyle pojemne, że większość spektakli, które oglądamy mieści się w jego ramach. Pamiętajmy również, że w dacie festiwalu jest 11 listopada, czyli Święto Niepodległości. Myślę, że hasło, wokół którego budujemy ideę tegorocznej edycji Interpretacji jest niezwykle czytelne.

Zostały wprowadzone zmiany w regulaminie Festiwalu. Jedna z nich to zniesienie limitu wieku dla reżyserów.

To była moja pierwsza intuicja. Przez piętnaście lat na tej scenie pokazało się tylu reżyserów, którzy odgrywają teraz wiodącą rolę w teatrze, a ciągle są bardzo młodzi. Pamiętajmy, że miało to być 15 lat od debiutu, więc ta młodość była pojmowana umownie. Uznaliśmy, że na festiwalu sztuki reżyserskiej chcemy się kierować tym, co jest najistotniejsze, czyli jakością, a nie wiekiem reżysera, który może się nie mieścić w granicach regulaminowych. Zdajemy sobie sprawę, że na Interpretacjach kładziono nacisk głównie na młodych reżyserów, więc pozostaje kategoria spektaklu mistrzowskiego. Ponadto stworzyliśmy również sekcję off-Interpretacje.

Ile spektakli weźmie udział w tegorocznym konkursie? Ile tak zwanych spektakli mistrzowskich przewidujecie zaprosić do wystąpienie w tej formule?

Będzie pięć spektakli konkursowych i dwa mistrzowskie – jeden z Polski, jeden z zagranicy. W przypadku zagranicznego przedstawienia szukamy nazwisk istotnych dla oblicza teatru europejskiego, które mogą być lustrem dla nas w Polsce. Kluczem są uznane nazwiska na miarę Percevala czy Nekrošiusa. Chcemy, by zarówno publiczność w Katowicach miała okazję do zapoznania się z tym repertuarem, jak i goście festiwalowi. Również dla polskich artystów będzie to okazja do skonfrontowania się z tym, co zobaczą. Na festiwal zaprosimy także krytyków z zagranicy, którzy będą mieli możliwość spotkania naszych twórców, zamówienia spektakli i zaproszenia ich do siebie.

Pomocne może być w tym przypadku doświadczenie Romana Pawłowskiego, który pracuje przy festiwalu Klasyka Europy w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi.

Tak, właśnie z nim to konsultujemy, bo wiele spektakli widział. Został on podwójnie dobrze dobrany, bo z jednej strony jako selekcjoner w komisji kwalifikacyjnej, z drugiej zaś jako osoba, która śledzi repertuary teatrów europejskich.

Zapalone zostało „zielone światło” dla zdobywców Lauru Konrada poprzednich edycji. Czy to tylko gest wobec twórców, czy także wobec „Interpretatorskiego” widza?

Jedno i drugie. Jest to gest zarówno w stronę publiczności, by mogła zobaczyć spektakle twórców, którzy tutaj startowali przed laty, zobaczenia jak się rozwinęli, jak się zmienili się, kim są dziś, ale i wobec artystów, bo dlaczego tylko raz można otrzymać nagrodę za sztukę interpretacji reżyserskiej. Dlaczego dojrzały artysta nie może być za nią nagrodzony? Jest to przede wszystkim gest w stronę jakości festiwalu. Będzie to ciekawe doświadczenie także dla publiczności, bo po latach będzie mogła zobaczyć zupełnie inny spektakl tego samego reżysera.

Interpretacje to festiwal jak do tej pory służący do propagowania polskiego teatru. Przewiduje pani jednak zaproszenie spektaklu, teatru reżysera spoza Polski. To bezprecedensowa decyzja. Czemu ma służyć tego rodzaju prezent?

Po pierwsze temu, by śląska publiczność mogła zobaczyć, co proponują reżyserzy z zagranicy. Poza tym jest to forma promocji polskiego teatru. Artyści, którzy przyjadą do Polski również zobaczą nasz teatr, będą mogli o nim porozmawiać. Myślę, że Katowice ze względu na swoje umiejscowienie i chęć rozwoju, są idealną platformą do tego, by następowała tu wymiana: ludzi, idei, myśli. Przykładem jest Artur Rojek i jego Festiwal, na który przyjeżdża pół Europy. Dlaczego tak nie może być w przypadku teatru? Dlaczego Katowice nie mogą być drugim Edynburgiem? 

Tradycją Interpretacji jest także klucz używany do kompletowania składu jurorskiego. O swoich wyborach decydują zaproszeni do jury twórcy teatralni (reżyserzy, scenografowie, kompozytorzy, aktorzy itp.). Czy dyrekcja nowego otwarcia będzie kontynuować tę zasadę?

Jak najbardziej. Zaproszenie, które już zostało przyjęte przez Jonathana Milesa, jak najbardziej się w tym mieści, bo jest on dyrektorem największego festiwalu artystycznego w Europie, a poza tym jest kompozytorem. Jeśli chodzi o polskich jurorów to czekamy z zaproszeniem. Jest to związane z tym, że ciągle oglądamy spektakle. Jeszcze nie mamy decyzji, co do składu jury. Potwierdzony jest tylko Jonathan Miles.

Czy kontynuowana będzie zasada przyznania Lauru Konrada temu reżyserowi, który otrzyma minimum trzy pozytywne opinie od jurorów.

Tak, uważamy że ta zasada jest bardzo dobra.

Jaką zawartość będą miały słynne mieszki?

O zawartości mieszków decyduje miasto.

Czy przewidywany jest udział Teatru Śląskiego jako współorganizatora Festiwalu?

Jest to decyzja po stronie władz miasta Katowice.

Intrygująco brzmi nazwa jednego z pozakonkursowych elementów festiwalowej przestrzeni – Reaktor Katowice. Co to będzie za przestrzeń, na czym polega jego idea, czego będzie dotyczyła i jakie działania w związku z tym przewidują organizatorzy?

Reaktor jest autorskim pomysłem Katarzyny Mazurkiewicz, która podobny projekt pod nazwą Generator Malta realizowała w ramach poznańskiego festiwalu. Pomysł polega na włączeniu mieszkańców w działania festiwalowe. Często dzieje się tak, że tego typu wydarzenia są ukierunkowane na konkretnego odbiorcę, przyjeżdżają tylko ci, którzy chcą, mają określone zainteresowania. Natomiast dla mieszkańców miasta te działania są gdzieś zupełnie obok i wiem, że z Interpretacjami był podobny problem. Stąd mój pomysł zaproszenia Katarzyny Mazurkiewicz, żeby spróbować wyjść do mieszkańców, by wyjść z festiwalem na zewnątrz. Jedną z imprez będzie przemarsz orkiestr górniczych 11 listopada. Będzie to wydarzenie festiwalowe. Innym działaniem będzie zbieranie i rejestrowanie opowieści od najstarszych mieszkańców Katowic, a później na ich kanwie, wyprodukowanie spektaklu, który będzie zdecydowanie związany z tym miastem, będzie pokazywał jego historię opowiadaną przez ludzi. Coś podobnego we Wrocławiu zrobił Jan Klata. Nazywało się to „Transfer”. Nasz Reaktor jest projektem rozłożonym na trzy lata. Jest to eksperyment, więc zobaczymy, co z tego wyniknie. Efekty naszych rejestracji będziemy pokazywać co roku, a po trzech latach zaprezentujemy spektakl wyprodukowany przez festiwal.

Również pewną nowością na Interpretacjach będą pokazy najbardziej interesujących spektakli Teatru Telewizji – Interpretacje 360. Kto będzie proponował te spektakle? Ile ich będzie? Czy wybór tytułów już został dokonany?

Będą to comiesięczne, przedpremierowe pokazy spektakli Teatru Telewizji. Śląska publiczność będzie mogła jako pierwsza zobaczyć niektóre realizacje. Zaplanowane mamy na razie dwa tytuły: „Miłość na Krymie” oraz „Skutki uboczne” w reżyserii Leszka Dawida. Pokazom zawsze towarzyszyć będą spotkania z twórcami, reżyserami aktorami, w trakcie których będzie okazja do porozmawiania. Ciekawostką będzie również udział widowni w plebiscycie na spektakl, który najbardziej się podobał.  Ogłoszenie wyników odbędzie się w czasie trwania festiwalu.

Czy ta nagroda ma zastąpić nagrodę przyznawaną przez widzów za najlepszy spektakl konkursowy?

Absolutnie nie ma ona z tym nic wspólnego, dotyczy ona wyłącznie cyklu Interpretacje 360.

Czy przewidywany jest pomysł kontynuowania Jury społecznego?

Nad tym ciągle się zastanawiamy. Myślę, że to trochę się dubluje, jury społeczne i nagroda widzów. Jest to podobny głos, ale jeszcze nie podjęłam decyzji.

W ramach Interpretacji mają się odbyć warsztaty scenograficzne i prezentacje spektakli dla dzieci. Włączenie najmłodszych w ramy „dorosłego” festiwalu to wspaniała inicjatywa wychowania w kulturze wysokiej. Co w ramach tych pomysłów zyskają najmłodsi widzowie?

Warsztaty i organizowanie spektakli dla dzieci są  pomysłem Centrum Kultury Katowice i pani Izabeli Kosowskiej. Są to inicjatywy w ramach Strefy Dziecka, która już wcześniej funkcjonowała przy festiwalu, a teraz jeszcze bardziej chce wzmocnić swoją działalność.

Ponieważ Interpretacje odbywają się na Śląsku, proszę powiedzieć, czy w zamyśle organizatorów mają miejsce jakieś określone pomysły dotyczące tego kontekstu? Czy wzorem lat ubiegłych przewidujecie zaproszenie spektaklu z województwa śląskiego? Może inicjowane będą jakieś inne gesty skierowane w stronę regionu?

Oczywiście, że chcielibyśmy zaprosić spektakl stąd. W regulaminie nie ma zapisu, dotyczącego udziału spektaklu ze Śląska w festiwalu, jednak chcielibyśmy, by jeśli nie w konkursie, to np. w nurcie offowym znalazł się spektakl z regionu. W tym przypadku również będzie decydować oczywiście przede wszystkim jakość.

Dziękuję za rozmowę

Ryszard Klimczak
Dziennik Teatralny
15 marca 2014

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia