Derwisz na wojennej ścieżce

16. Międzynarodowy Festiwal Teatralny TEATROMANIA

„Śmierć Derwisza" w wykonaniu Acco Theatre Center stanowi izraelską propozycję, którą przedstawiono podczas 16. Międzynarodowego Festiwalu Teatromania odbywającego się w maju, w Bytomiu. Spektakl ten umiejętnie łączy tradycję z nowoczesną technologią, gdyż tańcowi Sufi wykonywanemu przez Smadar Yaaron, towarzyszy wykorzystanie elektronicznych zabawek wojennych, takich jak zdalnie sterowane helikoptery unoszące się nad głowami publiczności, figurki amerykańskich żołnierzy, czy czołgi.

Acco Theatre Center założony w 1985 roku przez Davida Maayan'a, uchodzi za jeden z najważniejszych niezależnych teatrów w Izraelu. Po spektaklu wyreżyserowanym przez Smadar Yaaron, można wnioskować, iż zespół nie boi się podejmowania trudnych, wręcz kontrowersyjnych tematów. Co więcej, świetnie spaja w koherentną, choć skomplikowaną całość, tradycyjny taniec, filozofię, pieśni z wykorzystaniem nowoczesnych technologii, czy artefaktów typowych dla współczesnego świata konsumpcji.

Etymologia słowa Izrael oznacza ten, który walczy z Bogiem, można je także tłumaczyć jako bić się, wojować czy walczyć. Zatem wojna, stan zagrożenia, nieustanna niepewność o przyszłość na dobre wpisało się w świadomość ludzi zamieszkujących krąg kulturowy, z którego pochodzą artyści. Historia Izraela to historia ludzi przelewających krew za ideę niepodległego państwa. Upływ czasu można tam mierzyć ilością przelanej krwi, co też została uwydatnione w trakcie festiwalowej prezentacji.

Spektakl składa się z kilku części. Początkowe partie są bardziej spójne, cechuje je oniryzm i nastrojowość. W drugim planie pojawia się tajemnicza kobieta odziana w złotą suknię. Modli się, a wznoszonym modłom towarzyszą dźwięki dzwonów oraz mgła przynosząca konotacje ze światem duchów, czy demonów przeszłości lud widmem wojny. Natomiast druga część jest bardziej dynamiczna, ale i bardziej chaotyczna, a ilustrująca ją muzyka zostaje zagłuszona przez rozpraszające uwagę odgłosy wydobywające się z miniaturowych żołnierzyków, karabinów oraz czołgów. Wykorzystanie elektronicznych zabawek jest zaskakujące, gdyż w kulminacyjnych momentach akcji tancerka ni to kopuluje z zabawką, ni to odgrywa akt narodzin. Kobieta traktuje zabawkowego żołnierzyka jak swoje dziecko. Określa go epitetem malutki, tuli go, czy śpiewa mu znaną dziecięcą piosenkę „Baa, baa, black sheep". Bohaterka twierdzi, że jej dziecko odczuwa ból brzucha, stąd nieustanny płacz i ciągła repetycja słów: „fire, fire"- stanowiących substytut dziecięcego kwilenia. Następnie uspokaja je, przytulając do piersi.

Artyści z Acco Theatre przełamują zasadę czwartej ściany mówiąc do widowni, wchodząc pomiędzy zgromadzoną publiczność, wymuszając interakcje. Główna bohaterka pozwala sobie na chwilę prywaty wyjaśniając, iż co prawda mówi się, że w teatrze jest za dużo polityki i powinno się tworzyć sztuki innego rodzaju, lecz czy jest to słuszne? Najwyraźniej kwestie polityczne są tak istotne, że nie sposób o nich nie mówić językiem teatru. Wydaje się, że zabawka- elektroniczny, zminiaturyzowany sobowtór żołnierza stanowi pretekst do snucia opowieści. Zabawka ta symbolizuje prawdziwego syna bohaterki, który został zmuszony do udania się na front.

Spektakl jest nieco chaotyczny, a główną przyczyną tego stanu rzeczy może być zaburzone postrzeganie rzeczywistości przez bohaterkę. Płynnie przenosi ona swą atencję od zabawki do realnego człowieka- towarzyszącego jej tancerza, z którym podejmuje taniec, partnerowanie. Kobieta w złocistej suknie symbolizuje matkę boleściwą, kochającą swego syna miłością nieco zdrożną. To archetyp pramatki: rodzicielki i matki cierpiącej przeżywającej smutki życia w momencie, gdy jedyne dziecko zostało wciągnięte w tryby machiny wojennej. Złocista suknia, pod której fałdami znajduje schronienie syn, przywodzi na myśl rajskie Drzewo Życia. W chwilach zwątpienia i niebezpieczeństwa, matczyne łono stanowi bezpieczną przystań, oazę spokoju, ostoję. Kobieta w charakterystycznym geście rozpina suknię, by schronić pod nią niczym pod parasolem bezpieczeństwa swe potomstwo. To cierpiąca Niobe, słynąca z grzechu kazirodztwa przeklęta Jokasta zakrywająca syna swą przepastną szatą w geście powrotu na jej łono, czy Gaja –wyobrażona przez złociste barwy natury, czy Matka Boska. Wszystkie wymienione matki łączy jedno- olbrzymia miłość do swego potomstwa.

W „Śmierci Derwisza" trudno dostrzec zarówno derwisza, jak i jego śmierć. Tytułowy bohater powinien być z reguły członkiem muzułmańskiego bractwa religijnego o charakterze mistycznym, bądź wędrującym mnichem muzułmańskim, którego charakteryzuje ascetyzm. Natomiast główną bohaterską izraelskiego spektaklu jest kobieta-matka, która co prawda kilkakrotnie ginie, odtwarzając dramat ludzkiego istnienia zatacza koło losu, lecz nigdy ostatecznie. Tak ukazane zdarzenia symbolizują cykliczność, powtarzalność. Archetypiczna Wielka Matka symbolizuje jedność życia i śmierci, nieśmiertelność, a także porządek świata.

Spektakl jest niejednorodny i wydawać by się mogło, że polityczny. W trakcie przedstawienia padają słowa: „gdybym tylko miał małego Araba...", a następnie tancerz grający izraelskiego żołnierza opisuje zastaną sytuację, czyli chaos, wybuchy bomb, oczekiwanie na strzał, co może nawiązywać do konfliktu izraelsko-arabskiego mającego miejsce na Bliskim Wschodzie już od przeszło pół wieku. Może to stanowić klucz do rozwikłania zagadkowej postaci kobiety-matki, której głównym zadaniem w opisanej rzeczywistości społeczno-politycznej jest wychowanie przyszłym wojowników.

„Śmierć Derwisza" - Acco Theatre Cente

Magdalena Mikrut-Majeranek
Dziennik Teatralny Katowice
2 czerwca 2014

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...