Deyna do kotleta

"Być jak Kazimierz Deyna" - reż: Piotr Jędrzejas - Teatr Wybrzeże w Gdańsku

"Być jak Kazimierz Deyna" Teatru Wybrzeże pozwala cofnąć się w czasie i z perspektywy dzisiejszego trzydziestolatka, i przez pryzmat polskiej piłki przyjrzeć się ostatnim trzem dekadom naszej historii. Jest lekko, łatwo i (za)przyjemnie.

Reżyser gdańskiego spektaklu, Piotr Jędrzejas, wiernie podąża tropem autora sztuki, Radosława Paczochy. Kolejne sceny dramatu stanowią dokładną ilustrację tekstu. Emblematy, związane z piłką nożną, wokół której Paczocha buduje swój dramat, odnajdziemy bez trudu w scenografii Marcina Chlandy - widoczna przez cały czas przedstawienia piłka, na scenie zielona wykładzina, imitująca murawę boiska, a z tyłu, naprzeciw widowni, trybuny. Prawdziwej konfrontacji, zgodnej przecież z duchem sportu, się tutaj nie doczekamy, ani w podejściu do wizerunku Polski i Polaków przed i po obaleniu komunizmu, ani w stosunku do materii tekstu. 

"Być jak Kazimierz Deyna" ma charakter biograficzny, główny bohater nazwany jest JA i urodził się dokładnie w dniu, gdy Kazimierz Deyna swoim słynnym rogalem w meczu z Portugalią zapewnił nam awans na mistrzostwa świata w 1978 roku w Argentynie (to oczywiście również data urodzin Radosława Paczochy). Towarzyszymy bohaterowi od jego narodzin aż po dorosłość, w której historia zatoczyła koło, a młody tata przejmuje pałeczkę od swojego ojca, wpisując się w tradycyjną sztafetę pokoleń. 

Gdzieś na marginesie losów rodziny bohatera (które poznajemy dzięki mniej lub bardziej zabawnym czy absurdalnym epizodom) rysuje się Polaków portret własny w wizji... no właśnie - reżysera czy raczej autora? Może gdyby Jędrzejas porzucił bardzo już ograną konwencję teatru mieszczańskiego, z kwestiami wypowiadanymi wprost do widza i gry skeczem, blaski i cienie naszej najnowszej historii wywołałyby coś więcej niż żartobliwy chichot? 

Jaki jest Polak w spektaklu Wybrzeża? Grubiański i prostacki w wizerunku ojca, w osobie bohatera-inteligenta zagubiony i ciamajdowaty, ale jakiś taki swojski. Znajdziemy tu zresztą więcej klisz społecznych - typową matkę Polkę, rezolutnego dziadka starej daty, złośliwą siostrę, ubranych w ludowe stroje wieśniaków z zielonogórskiego, czyli Wujka i Ciotkę oraz cały konglomerat najprzeróżniejszych postaci epizodycznych, wyraźnie inspirowanych "Dniem Świra" Marka Kotarskiego (niedoścignionym ideałem dla tego typu narracji). Wszystko to wpisane jest w los naszej piłkarskiej reprezentacji, nad którą, niczym narodowa ikona, unosi się duch Kazimierza Deyny, przywołany podczas klamrowego zakończenia spektaklu.

Aktorzy pierwszego planu, jednoznacznie sprofilowani przez reżysera i uwięzieni w mało odkrywczej formie, nie mają specjalnie szans na pokazanie swoich możliwości. I tak Matka Marzeny Nieczui-Urbańskiej zabłyśnie tylko raz, gdy brawurowo odśpiewa przed meczem hymn narodowy á la Edyta Górniak. Pozostali domownicy bohatera nikną zupełnie na tle Dziadka, Floriana Staniewskiego (jedna z najlepszych jego ról w ostatnich latach). Swoje pięć minut mają natomiast bohaterowie scen epizodycznych, ze świetną Anną Kociarz jako Dziewczyną z Korepetycji i Moniką Chomicką-Szymaniak (w każdym z jej epizodów) oraz Karoliną Piechotą (Ona) na czele. 

Uboga w pomysły inscenizacyjne i prościutka konstrukcja przedstawienia nie pozwoli nam się pogubić, ani nie sprowokuje do refleksji, jaką wywołał utrzymany w podobnym tonie (i podobnej scenografii) wałbrzyski spektakl "Był sobie Polak, Polak, Polak i diabeł" Pawła Demirskiego w reżyserii Moniki Strzępki. Tam przaśność, żartobliwy, farsowy wydźwięk i ścisłe sprofilowanie postaci służyło odkryciu zamiecionych pod dywan traum narodowych. W Wybrzeżu Piotr Jędrzejas stworzył po prostu grzeczną komedię, z nutą sentymentalno-wspomnieniową. Nic nas tu nie zaskoczy, będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Dla mnie stanowczo zbyt przyjemnie.

Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
11 maja 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...