Dionizje na grobach

"Teby w Czasie Żółtej Febry" - reż. Eugenio Barba - Odin Teatret w Holstebro (Dania) w Teatrze Brama w Goleniowie

Są takie spektakle, po których trudno wstać z krzesła i zacząć o nich rozmawiać. Gęste od znaczeń i symboli, gęste od emocji, zapadające głęboko w nasz umysł i poruszające wszystkie zmysły. Tak było po spektaklu "Teby w Czasie Żółtej Febry" Odin Teatret, którego polską premierę mieli okazję zobaczyć widzowie w Teatrze Brama w Goleniowie.

Legendarny Odin Teatret stworzył dotychczas siedemdziesiąt siedem przedstawień, które zaprezentowano w sześćdziesięciu trzech krajach, w wielu społecznych kontekstach. W tym czasie wykształciła się szczególna kultura Odin Teatret, oparta na różnorodności kulturowej. Wymiana kulturowa jest tu ogromna, co jest widoczne w spektaklach teatru.

"Teby w Czasie Żółtej Febry" to polska premiera spektaklu. Dzień po ostatniej bitwie. Zakończyła się wojna między dwoma synami Edypa o dominację nad Tebami. Zbuntowana Antygona została ukarana za zbezczeszczenie miejskich praw. Rodziny grzebią swoich zmarłych. Duch Edypa szwenda się pośród zwłok. Kreon i Tejrezjasz spiskują w służbie pokoju. Sfinks i zaraza leżą, oczekując. Dla nas wszystkich jest to czas wiosny, czas na miłość. Przyszłość jest szałem słońca i złota – żółtej febry.

Jak przystało na międzynarodową ekipę, aktorzy grają spektakl w języku greckim, uniwersalnym i oryginalnym dla tej historii. Chociaż historia Edypa i jego krewnych, wielokrotnie powielana w sztuce, jest tylko punktem wyjścia do tego, co się dzieje na scenie. W zasadzie każdy z bohaterów gra tu swoją własną historię. Każdy przeżywa własną tragedię, własne emocje, własne rozczarowania i triumfy. Ale te historie się krzyżują, wspólnota losu jest nieunikniona.

Eugenio Barba sam dołącza do tej wspólnoty i w końcówce wkracza na scenę, żeby jednym gestem pokazać nieuchronność końca. Końca kariery, końca życia, końca pewnych przeżyć. To mocny akcent w tym przedstawieniu, bardzo symboliczny, jak zresztą całe przedstawienie.

Symbolika antyczna w powiązaniu z najsłynniejszymi dziełami sztuki (Klimt, Much, Miro), które aktorzy układają na podłodze, a które łączy żółto-czerwona kolorystyka, tworzą mieszankę iście wybuchową. Mieszankę pulsującą od znaczeń, przywołującą całą paletę emocji, w których radość miesza się ze smutkiem. Naga Antygona z przebitym sercem i zasłoniętymi ustami przysłaniająca ukrzyżowanego Jezusa to niewątpliwie apoteoza cierpienia.

Warstwa muzyczna dopełnia ten spektakl przechodząc od smutku, dramatycznych lamentów, tańca na granicy obłędu, do radosnych pląsów, grupowych greckich tańców przywodzących na myśl greckie donizje.

Jakże tu jest bogato. A jednak aktorzy na koniec wszystko sprzątają, składają na jedną kupkę i znikają za kulisami. To koniec. Koniec wszystkiego. I czeka nas powrót do rzeczywistości. Bolesny. Ale ten dionizyjski taniec i wejście w strefę światła daje nadzieję. Pozostawia nas w oczekiwaniu na coś, co może przynieść przyszłość.

Obsada: Kai Bredholt, Roberta Carreri, Donald Kitt, Iben Nagel Rasmussen, Julia Varley.

Tekst i reżyseria: Eugenio Barba, przestrzeń sceniczna: Odin Teatret, kostiumy i rekwizyty: Lena Bjerregaard, Antonella Diana i Odin Teatret, muzyka: Elena Floris, reżyseria świateł: Fausto Pro, nadzór reżyserii świateł: Jesper Kongshaug, wizualizacje: Francesca Tesoniero, asystenci reżysera: Elena Floris, Dina Abu Hamdan, doradcy: Gregorio Amicuzi, Juliana Capilé, Tatiana Horevicht, dramaturg: Thomas Bredsdorff, plakat: Peter Bysted, zdjęcia: Francesco Galli, Rina Skeel.

Małgorzata Klimczak
Dziennik Teatralny Szczecin
31 października 2022
Portrety
Eugenio Barba

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia