Dlaczego podczepiacie się pod nie-swoją demonstrację?

Tęczowa Trybuna 2012", Aneks do Wybrzeża Sztuki

Na niedokończonej autostradzie

W spektaklu odwołującym się do tematyki stadionowej – o piłce nożnej tak naprawdę mówi się niewiele (w kilkoma wyjątkami, jak np. definicja spalonego…). Sport jest tu jedynie pretekstem do roztrząsania emocjonalnych, tożsamościowych i politycznych komplikacji. Akcja rozgrywa się w miejscu nieuformowanym i płynnym – widzimy umowną konstrukcję przypominająca trybunę na stadionie, fragment autostrady bez początku i końca, fragmenty murawy boiska, na podłodze leżą zgniecione puszki po piwie, w głębi znajduje się piaskownica. Więc przestrzeń jeszcze niewyłoniona – i zarazem śmietnik. Na moment scena staje się mieszkaniem, biurem, salą sądową. W tych przemianach jest jednak pewna niezmienność i niebezpieczna stabilność w nieuformowaniu, nieustanne wracanie do stanu niedokończenia i określanie siebie poprzez ten stan. Scenografia zmienia się nieznacznie, a do ustanawiania różnych przestrzeni używane są te same rekwizyty. Czy to nie właśnie taka symboliczna (nomen omen) reprezentacja Polski? Kraju nieuformowanego; mimo że od transformacji minęło ponad dwadzieścia lat, to nadal bez kształtu i tej bezkształtności uparcie się trzymającego. Bohaterowie w tej przestrzeni albo określają się w sposób mocny, przesadny, kompulsywny, poprzez krzyk, wrzaskliwe opowiadanie o swoich frustracjach i niespełnieniach, bójki, demonstracje, chamstwo – albo z rezygnacją, z puszką piwa w dłoni godzą się na rozmycie tożsamości, nie odnajdując możliwości odważnego i nieagresywnego, nieopartego na resentymencie i lęku budowania siebie. 

Zakopana głębia

Wydaje się, że w opisie takiej właśnie przestrzeni, tkwiła szansa dla spektaklu. Nie chodzi tu oczywiście o „obrazoburcze” połączenie piłki nożnej i tematyki gejowskiej (reakcje na tego typu zabiegi w społeczeństwie rządzonym przez polityków, których z niewiadomych powodów śmieszy zbanalizowany frazeologizm „cios poniżej pasa”, są raczej przewidywalne). Kilka scen dotyka problemu, gdy nagle spod pozornie jasnych, prosto określonych obrazów świata wyziera ich cała niejednoznaczność; gdy w miejscach zarezerwowanych jedynie dla „normalnych” i „prawdziwych” Polaków pojawiają się „odmieńcy”, którzy chcą w tej przestrzeni istnieć na pełnych prawach i na nowo ją definiować. Gdy sami „normalni” okazują się nagle inni – przede wszystkim dla siebie samych. Takie zajrzenie pod podszewkę „normalności”, skupienie się na odwróceniu i komplikowaniu się prostych struktur etycznych być może uczyniłoby ze spektaklu Strzępki dzieło mniej „interwencyjne” i polityczne. W obecnej postaci trochę nie wiadomo, jak spektakl odbierać i oceniać – z jednej strony to bowiem przedstawienie właśnie czysto „interwencyjne” i przy ocenie jego warstwy estetycznej można zastosować taryfę ulgową. Z drugiej – pojawia się w nim kilka zmarnowanych momentów zapowiadających spektakl o większej sile oddziaływania. Tak więc i odbiór „Tęczowej Trybuny” jest rozmyty – jak ta przestrzeń, w której poruszają się aktorzy.   

Pająki, komary, demony

Do najlepszych fragmentów spektaklu należy scena dziejąca się w mieszkaniu urzędnika na „trzynastym piętrze apartamentowca”. Lęk wobec inności, strach przed „zboczeniami” i „pedałami” przybiera postać wielkich pająków, które powoli zbliżają się do bohatera i go osaczają. Cała scena nabiera mrocznego klimatu, który nagle zostaje przełamany kabaretem i słownymi grami. Oczywiście, nie o to chodzi, by uderzać w tony poważne i mocne, a autorzy trafnie wychwytują momenty, gdy „wielkie improwizacje” bohaterów należy zrównoważyć odmiennymi środkami – jednak kabaretowość, w którą bardzo często osuwa się spektakl, wydaje się rozwiązaniem zbyt łatwym, nawet jeśli skojarzymy ją z ożywczym campem. Zarazem taka mieszanina języków, od dramatu po skecz, parodystyczne wykorzystanie sformułowań stosowanych w dyskursie politycznym i medialnym, dobrze obrazuje sytuację komunikacyjną w Polsce – kraju, w którym nikt nie mówi naprawdę i poważnie, i w którym nikt nie jest słuchany. Czy autorom „Tęczowej Trybuny” udało się choć trochę wyrwać z tego impasu – czy też raczej potwierdzają go swoim spektaklem i zastosowanymi w nim środkami?

Jarosław Błochowiak
Dziennik Teatralny Trójmiasto
23 listopada 2011

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...