Do Torunia przyjedzie francuski specjalista od Czechowa

19. Międzynarodowy Festiwal Teatralny Kontakt

Czy w dramatach granych od ponad stu lat, w klasyce, którą najtęższe głowy interpretowały setki razy można odkryć coś nowego? Spektakle Erica Lacascade\'a dowodzą, że tak. Francuz znany jest z tego, że wiele czasu poświęca na badanie adaptowanego tekstu. Mozolna praca poza sceną ma wciągnąć aktorów w tworzony spektakl. Jak wpłynęło to na litewskiego "Wujaszka Wanię"?

"To człowiek, który przeprowadził Czechowa w XXI wiek" - pisał w 2000 r. o Lacascadzie krytyk teatralny "Gazety Wyborczej" Roman Pawłowski, który na festiwalu w Awinionie widział wyreżyserowane przez Francuza: "Czajkę", "Trzy siostry" i "Iwanowa". W Toruniu wystawiony zostanie chyba najsłynniejszy dramat rosyjskiego pisarza "Wujaszek Wania". Lacascade zrealizował go w Wilnie w Teatrze Miejskim. 

Dramaty Czechowa są cichymi i delikatnymi historiami. Akcja toczy się powoli, snuje się melancholijnie. Bohaterowie wygłaszają długie monologi, a w otaczającym ich świecie trudno jest znaleźć coś efektownego. Gdzie więc tkwi magia tej literatury? Gdzieś głęboko, w emocjach i podskórnych stanach postaci. Ci, którzy przebili się przez grubą warstwę subtelności, zrozumieli, że dramaty Czechowa są nośnikiem ładunków, z których można skonstruować bombę. Lacascade odkrył to miejsce. 

Francuz znany jest z tego, że wiele czasu poświęca na badanie adaptowanego tekstu. Mozolna praca poza sceną ma wciągnąć aktorów w tworzony spektakl. Jak wpłynęło to na litewskiego "Wujaszka Wanię"? Po pierwsze, Lacascade podjął decyzję o wystawieniu tak naprawdę dwóch dzieł. Czechow napisał dwie wersje dramatu. Najpierw "Drewnianego demona" - ten utwór jest fundamentem późniejszego "Wujaszka Wani". Lacascade, podobnie jak przy poprzednich realizacjach, odczytuje utwór w całkowicie inny sposób niż ten, do jakiego zdążyliśmy się przyzwyczaić. Jego spektakl odziera postaci z kontekstu społecznego, z historii. Bohaterowie stają przed nami nadzy. Wyłącznie ze swoimi rozterkami, namiętnościami i marzeniami. Oryginalność Lacascade\'a polega także na rezygnacji z dokładnego odwzorowaniem scen jedna po drugiej. Wątki i wydarzenia zostają wymieszane. 

Lacascade nie ukończył żadnej szkoły teatralnej. Uważany jest dzisiaj w Europie za jednego z najważniejszych interpretatorów Czechowa, ale wystawiał również dzieła Sofoklesa, Racine\'a, Ibsena i Gorkiego. Przez ponad 10 lat był szefem Centre Dramatique National de Normandie w Caen. 

Dlaczego teraz pracuje w Wilnie? - Trudno jest we Francji stworzyć przedstawienie z dużym rozmachem - mówił reżyser w wywiadzie udzielonym litewskiemu "Lietuvos Rytas". - Coraz mniej pieniędzy przeznacza się na takie przedsięwzięcia. Z drugiej strony żąda się tłumów na spektaklach, a przecież teatr to nie kino czy opera - nigdy nie będzie opłacalny. 

Polscy widzowie nie powinni być jednak inscenizacją "Wujaszka Wani" zaskoczeni. Na ubiegłorocznym Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy można było zobaczyć spektakl wyreżyserowany przez Monikę Strzępkę "Diamenty to węgiel, który wziął się do roboty". Na potrzeby Teatru im. Szaniawskiego w Wałbrzychu, sztukę Czechowa przerobił Paweł Demirski. Wujaszek Wania, czyli Iwan Wojnicki, jest w niej zdegustowaną ofiarą transformacji ustrojowej. Przedstawienie było mocną krytyką neoliberalnego porządku gospodarczego. Warto przypomnieć, że jego premiera odbyła się jeszcze przed wybuchem kryzysu finansowego. Co w Czechowie wyczytał Lacascade? Dowiemy się tego dopiero ostatniego dnia Kontaktu.

ms
Gazeta Wyborcza Toruń
23 maja 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia