Dorota Kolak gra w "Jestem twój" samą swoją obecnością

"Jestem twój" Mariusza Grzegorzka

Jedną z tych wielu rzeczy, które pozostaną w mojej pamięci na dłużej po tegorocznym festiwalu w Gdyni, będzie wrażenie, jakie budziła ziemista cera, zaniedbane włosy, pielęgnowane pewnie raz na kwartał u fryzjerki w zakładzie na najbliższym rogu, i ta dziwna ciemna aura wokół postaci Ireny, jednej z bohaterek filmu "Jestem twój" Mariusza Grzegorzka. Irenę zagrała aktorka gdańskiego teatru Wybrzeże Dorota Kolak.

"Jestem twój" to adaptacja sztuki Judith Thompson, kanadyjskiej autorki, której sztuki reżyserował wcześniej Grzegorzek w łódzkim Teatrze im. Jaracza. W filmie spotykają się dwa światy - majętnych, ustawionych w życiu, a przecież głęboko nieszczęśliwych ludzi, i biedaków, wykonujących na rzecz tych pierwszych najprostsze usługi - dozorcostwa czy sprzątania. Ludzi równie nieszczęśliwych jak tamci, tylko z innych powodów. I nienawidzących tych, co mają lepiej od nich. 

Irena wychowuje samotnie swojego syna, Artura, który pracuje jako dozorca luksusowego osiedla. Pewnego dnia Artur zmusza do stosunku mieszkającą w jednej z willi kobietę, której nieudane małżeństwo jest nieustanną psychodramą. Gwałt, ciąża, urodzenie dziecka są potem powodem psychologiczno-kryminalnych dramatycznych relacji między wszystkimi bohaterami. 

Grzegorzkowi nie udało się niestety przełamać w filmie wrażenia teatralności i dziwaczności wielu scen i dialogów. Ale nie dotyczy to postaci Ireny. Kreująca ją Dorota Kolak mówi w tym filmie najmniej, gra najbardziej naturalnie. Gra głównie swoją obecnością. Stopniowo zaczynamy się domyślać, że jej relacja z synem to klasyczna toksyczna miłość, związek, który pod pozorem troski ubezwłasnowolnia i okalecza kochaną osobę. Nabieramy do niej przez to niechęci, ale i nie możemy jej nie współczuć. Jak Dorota Kolak potrafi obudzić tak sprzeczne odczucia? Doskonała rola.

Jarosław Zalesiński
POLSKA Dziennik Bałtycki
23 września 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia