drapieżnie, zachłannie, miłośnie

"Bar Pod Zdechłym Psem" - reż. Emilian Kamiński - Teatr Kamienica, Warszawa

Twórczość Władysława Broniewskiego najczęściej pojawiała się w Teatrze Telewizji, choć sięgały po utwory autora "Mazowsza", najczęściej przy okazjach rocznicowych, również teatry dramatyczne, m.in. w Wałbrzychu, Płocku, Łodzi, Warszawie czy w Gdańsku. Ostatnio teksty Broniewskiego w niekonwencjonalny sposób odżyły w spektaklu Marty Górnickiej "Requiemaszyna" w Instytucie Teatralnym.

Kiedy dowiedziałem się, że Emilian Kamiński w Teatrze Kamienica przygotowuje premierę "Baru Pod Zdechłym Psem" byłem pewien obaw. Niepokój potęgował szczególnie fakt, że jak można było przeczytać na stronie Kamienicy "realizacja przedstawienia jest swoistym wypełnieniem testamentu nieżyjącego, wybitnego aktora - Krzysztofa Kolbergera. W dniu premiery (7 stycznia 2014) minęły trzy lata od śmierci artysty". Informacja ta, nie skrywająca genealogii spektaklu, stwarzała niepotrzebny dystans i mogła sugerować, że oto będziemy mieli, jak to najczęściej bywa przy tego typu okolicznościach, do czynienia z oficjalną akademią ku czci. Na szczęście, nic takiego się nie wydarzyło. Przede wszystkim za sprawą Dariusza Bereskiego, który okazał się nie tylko znakomitym interpretatorem poezji Broniewskiego, również w partiach wokalnych, ale przede wszystkim aktorem o dużej sile ekspresji, którą z ogromną intuicją wykorzystał w inscenizacyjno-formalnych rozwiązaniach reżyser Emilian Kamiński. Uczynienie ze spuścizny poetyckiej autora niezapomnianego "Bagnetu na broń", a także z fragmentów jego pamiętników, bogatego w teatralne metafory monodramu, z towarzyszeniem dwóch żywych instrumentów (kontrabas, fortepian) jest jednocześnie próbą opowiedzenia dramatycznej historii człowieka walczącego ze swoimi biesami, z przeznaczeniem, niespełnieniem, niemocą twórczą, cierpieniem i poczuciem samotności. W małej Piwnicy Warsza oglądamy jednocześnie przypowieść o artyście, będącą pochwałą poezji, wina, miłości i życia; jesteśmy świadkami swego rodzaju spowiedzi, będącej nie tylko rachunkiem sumienia ale i próbą nawiązania intymnego kontaktu z drugim człowiekiem.

Teksty autora "Ballad i romansów" to mozaika ludzkich nastrojów, emocji, doświadczeń życiowych, które podane są tutaj w formie mocno steatralizowanej. To nie jest wieczór, gdzie przy świecach podaje się z namaszczeniem poetyckie frazy. Kamiński z Bereskim wykorzystali wszystkie możliwości przestrzenne, jakie daje surowość Piwnicy Warsza, również jeśli chodzi o koncepty nawiązywania bezpośredniego kontaktu z widzem, a także w interesujący i bogaty w znaczenia sposób wykorzystali każdy element sceniczny, scenograficzny i kostiumowy. Tutaj ławka jest nie tylko miejscem odosobnienia samotnego artysty, ale staje się też swego rodzaju konfesjonałem, sterta pożółkłych jesiennych liści sugeruje nie tylko przemijanie, ale i pewne stany ducha bohatera związane z utraconym dzieciństwem i młodością, tak jak butelka z alkoholem jest nie tylko remedium na skołatane nerwy poety. Równie wieloznaczny jest sam kostium bohatera - prochowiec jest nie tylko okryciem zziębniętego serca artysty, ale staje się ciekawą materią do działań scenicznych, pozwalających sięgnąć w głąb poetyckich metafor Broniewskiego.

Spektakl w Kamienicy ukazuje całe bogactwo tkwiące w poezji autora "Spowiedzi", który kojarzony jest wciąż jeszcze przede wszystkim z poematem o Stalinie. A przecież jego twórczość to nie tylko manifesty. Jest w niej bowiem miejsce i na pokazanie duszy wrażliwego, niekiedy rubasznego poety, uroczego kochanka, tragicznego męża, ojca, króla i ofiary życia w jednym. Idący tym tropem realizatorzy przedstawienia materializują na scenie całe skomplikowanie i pogmatwanie losów człowieka, który postanowił dać wyraz swoim biograficznym doświadczeniom w poetyckich strofach pełnych pasji i zaangażowania, ale i liryzmu. Wiersze i fragmenty pamiętników tworzą w Kamienicy spektakl o klarownej i jednorodnej konstrukcji, który dodatkowo tworzy niespokojna warstwa dźwiękowo-muzyczna stworzona przez Włodzimierza Nahornego (muzyka), Stefana Gąsieńca (fortepian, aranżacje muzyczne) i Konrada Kubickiego (kontrabas).

Wiesław Kowalski
Teatr dla Was
20 stycznia 2014

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...