Drodzy państwo, chapeau bas

„Operetka" – reż. Waldemar Zawodziński – Teatr Studyjny w Łodzi

Aktorski dyplom, pełen energii, rozmachu i młodych talentów, bogaty w charakterystyczne dla Gombrowicza poczucie humoru, burleskę, absurd i groteskę. Tak z grubsza można opisać "Operetkę" wyreżyserowaną przez jednego z najciekawszych i naefektywniej współpracujących z zaangażowaną aktorską młodzieżą Waldemara Zawodzińskiego, którą można było obejrzeć trzeciego dnia Międzynarodowego Festiwalu Gombrowiczowskiego w Teatrze Powszechnym im. Jana Kochanowskiego w Radomiu.

Interpretacja, pozostająca zaskakująco wierną idei autora, jest interpretacją aktualną i precyzyjną w swoich założeniach, którą można określić jako metaforę przenoszącą opowieść w czasy współczesne. Spektakl angażuje widza od pierwszego aż do ostatniego słowa, gestu, grymasu i spojrzenia. Prześmiewczość i absurd aktu pierwszego pozostają nieporównywalne ze wzruszającą powagą aktu trzeciego. Jednakże u Zawodzińskiego widownia pozostaje skupiona w ciągu trwania całego spektaklu.

Innym aspektem składającym się na sukces tej adaptacji jest przemyślana, mądra, przekonująca praca zespołu nad poszczególnymi rolami, powodująca w efekcie zrozumienie poszczególnych gombrowiczowskich kwestii. Aktorzy od początku, aż do końca spektaklu pozostają z sobą w kontakcie i porozumieniu. Zaznaczyć należy, że wizja Zawodzińskiego nie należała do najłatwiejszych. Były to trzy godziny wymagające ogromnego wysiłku fizycznego i psychicznego. Jednakże ani razu nie odniosło się wrażenia, że coś pozostało niedopracowane czy pominięte. Aktorzy potraktowali powierzone im zadanie z pełną powagą. I choć na ich twarzach nie było widać skupienia, jakiego bez wątpienia wymagało libretto „Operetki", na scenie utrzymywała się swoboda i wdzięk przekonująco zrealizowanych kreacji, które bez wątpienia są w swoim naturalnym absurdzie calkowicie oderwane od codzienności.

Opracowana przez Krzysztofa Jaszczaka muzyka Tomasza Kiesewattera pozwoliła spojrzeć na „Operetkę" inaczej, z innego punktu widzenia. Pozwoliła dodać tej inscenizacji barw, które z wielkim powodzeniem harmonizowały z treścią i wydźwiękiem gombrowiczowskich myśli, idei i płynącego ze sceny przesłania.

Z kolei choreografia Pawła Kułagi i kostiumy Marii Balcerek uczyniły sztukę pod względem historycznym, estetycznym i komunikatywnym interesującym teatralnym przesłaniem, pulsującym i emanującym czystą, gęstą od niesionych treści i emocji energią.

Można się pokusić o stwierdzenie, że „Operetka" Waldemara Zawodzińskiego jest jedną z najlepszych "Operetek" zrealizowanych w ostatnich latach na naszych scenach i mimo tak młodej obsady porównywalną do inscenizacji Kazimierza Dejmka, Macieja Prusa i Tadeusza Bradeckiego.

Szkoda tylko, że jako przedstawienie dyplomowe nie będzie mogła cieszyć się zbyt długim teatralnym życiem. Pozostaje jednak wielka satysfakcja, że między innymi, zdołała ją obejrzeć najbardziej gombrowiczowska polska publiczność, tłumnie przychodząca na festiwalowe przedstawienia.

Jan Gruca
Dziennik Teatralny
23 października 2018

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...