Dusze istnieją, tylko Boga nie ma

"Wilki" - André Hübner-Ochodlo - Teatr im. Adama Mickiewicza w Częstochowie

II wojna światowa była koszmarem, który niesposób ogarnąć umysłem. Wydawać by się mogło, że przeżycie Holokaustu sprawi, iż żadne przeciwności losu nie wydadzą się już ocalonemu straszne. Tymczasem okazuje się, że człowiek nauczony żyć w niewoli niejednokrotnie nie potrafi korzystać z wolności. Spektakl w reżyserii André Hübnera-Ochodlo pokazuje, jak łatwo samemu zamknąć się w więzieniu z kłamstw, matactw, niedomówień. "Wilki" to także studium duchowej bezdomności na życzenie.

Agnieszka Osiecka znana jest przede wszystkim z tego, że najtwardsze, najsurowsze zasady rządzące ludzką egzystencją potrafi zamknąć w poetyckich słowach, które zapadają głęboko w człowieka. Na motywach powieści „Wrogowie - opowieść o miłości” Isaaca Bashevisa Singera stworzyła własną opowieść, czyli „Wilki”. Książkę wybitnego żydowskiego pisarza dostosowała do wymogów sceny, dzięki czemu widzowie częstochowskiego Teatru mogą zanurzyć się w pouczającej opowieści o namiętności, niesprawiedliwości, zdradzie, sile kobiecego charakteru i o tym, jak kręgosłupy moralne pękają pod ciężarem życiowych wyzwań i problemów.

Młody Żyd Herman (Waldemar Cudzik) po wojnie osiadł w Stanach Zjednoczonych, gdzie próbuje na nowo ułożyć sobie życie. Zarabia pisząc przemówienia i książki dla cadyka. Za żonę pojął gojkę Jadwigę (Małgorzata Marciniak), dawną służącą jego matki, która w Polsce podczas wojny ukrywała go na strychu. Chłopka z Czyżewa jest usłużna i przymilna - jako, że trudno żyć z chodzącym ideałem Żyd znalazł sobie kochankę o przeciwnych cechach charakteru. Masza (Iwona Chołuj) jest Żydówką, pracuje w kabarecie i codziennie zamyka matkę w komórce, gdyż starsza kobieta działa jej na nerwy. Sprawa komplikuje się, gdy obie wybranki Hermana zachodzą w ciążę, a niespodziewanie odnajduje się jego pierwsza żona - Tamara (Agata Ochota-Hutyra), którą wedle zeznań świadków zastrzelili hitlerowcy. Kobieta cudem przeżyła, choć jedna z kul nadal tkwi w jej biodrze, jednak zabito dwoje jej dzieci, których ojcem był Herman. Najgorsze jednak nie jest to, co zesłał los, sytuacja staje się trudna przede wszystkim za sprawą kłamstw i matactw głównego bohatera, który lawiruje między kobietami nie potrafiąc zdecydować się na życie z żadną z nich. Nie ma dokąd wrócić, nie ma domu, z każdego miejsca ucieka. Gubi przy tym wartości, spokój ducha oraz własną tożsamość.

Spektakl to opowieść będąca rozwinięciem słynnego motta „Medalionów” Nałkowskiej: „ludzie ludziom zgotowali ten los”. W tym wypadku sprawcą piekła na ziemi - i to już po zakończeniu wojny - staje się Herman, który tak dalece zabrnął w swoje kłamstwa, że nie potrafi wybrnąć z zaistniałej sytuacji, czyniąc życie trzech kobiet koszmarem. Paraliżuje go strach, boi się swoich czynów, ucieka od poniesienia konsekwencji. Proza powojennego życia składnia jedną z bohaterek do wysnucia wniosku, że nawet w obozie powietrze nie było tak zatrute jak tu, w New Yorku. Prócz problemów z mężczyzną każda z pań próbuje sobie poradzić z własną, prywatną traumą - Tamara co wieczór widzi swoje zmarłe dzieci, wiecznie odtrącana przez męża Jadwiga obsesyjnie pragnie zostać matką, a Masza nie radzi sobie z własną rodzicielką oraz z samą sobą, więc pije na umór, by zagłuszyć ból.

Scenografia „Wilków” jest niezwykle funkcjonalna - wydzielone zostały trzy przestrzenie będące mieszkaniami kobiet. Z prawej strony sceny znajduje się stół i krzesła, czyli salon Hermana i Jadwigi, z lewej strony sceny mieszkanie Maszy, symbolicznie zaznaczone przez krzesło i zastawioną kosmetykami toaletkę, na proscenium natomiast stoi łóżko, w którym śpi Tamara. Jednak prócz przemyślanej, bardzo funkcjonalnej scenografii i dobrego aktorstwa jedną z najmocniejszych stron przedstawienia jest muzyka autorstwa Zygmunta Koniecznego - śpiewane na żywo przepiękne piosenki (brawurowo wykonywane przez Cadyków: Sebastiana Banaszczyka, Adama Hutyrę i Macieja Półtoraka) stanowią komentarz do akcji, wzruszają i skłaniają do myślenia. W ich tekstach zawarte są refleksje dotyczące spraw najbardziej nas dotykających. Wykonują je Cadycy stojący za półprzezroczystą ścianą złożoną z okien, usytuowaną naprzeciw publiczności. Przez cały spektakl widzimy w tle ich sylwetki, pełnią oni rolę antycznego chóru - przyglądając się akcji i komentując ją stanowią doskonałe dopełnienie spektaklu, który bez warstwy muzycznej w znacznym stopniu straciłby siłę oddziaływania, moc wzbudzania silnych emocji. Tak skonstruowane przedstawienie uruchamia w nas potrzebę refleksji, każe zajrzeć w najgłębiej skrywane zakamarki duszy, dokonać spowiedzi przed samym sobą. Nie ma tu miejsca na obojętność.

Wydarzenia, jakie spotykają bohaterów, stają się punktem wyjścia do rozważań dotyczących spraw zasadniczych - sensu życiu, istnienia Boga, dotkliwości i skali cierpienia, jakie nas spotyka oraz kryzysu zaufania do drugiego człowieka. Skoro Stwórca jest sprawcą wszystkich nieszczęść, jakie spotykają ludzi, a ludzie są jak sfora wilków, czających się w ciemności do skoku, komuż można zaufać? Jeśli nic na świecie nie dzieje się bez woli Boga, jak wytłumaczyć masową zagładę setek tysięcy niewinnych ludzi, jak usprawiedliwić czyny tego, który rzekomo jest kochający i miłosierny? Z ust jednej z bohaterek padają słowa: „czego Bóg chciał, tego Hitler dokonał”. Trudno o trafniejszą diagnozę, która prowadzi do jeszcze smutniejszej konkluzji: „Treblinka jest wszędzie”. Począwszy od Hioba aż po koniec świata będziemy zadręczani i bezsilni wobec tego, na co nie zasłużyliśmy i - mówiąc słowami Szekspira - czym nas chłoszcze i znieważa czas. Może byłoby lepiej, gdyby Bóg nie istniał? Może jest tak, jak mówi Tamara - dusze istnieją, tylko Boga nie ma? A może krzyki milionów mordowanych stępiły mu słuch? Albo jest on podobny do bohatera „Wilków”, który dokonując podsumowania swoich czynów stał się bezsilny, przytłoczył go bowiem ogrom nieszczęść, jakich jest sprawcą. Zapytaj o to Boga. Odpowie ci głucha cisza.

Olga Ptak
Dziennik Teatralny Łódź
16 listopada 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia