Dwa przetańczone dni cz. 2
Move Festival – Młodzieżowe Centrum Kultury i Edukacji "Dom Harcerza" w Zielonej Górze – 22-23.09.2023„Move Festival to inicjatywa artystyczna zapoczątkowana przez Marka Zadłużnego oraz kolektyw Physical ArtHouse, realizowana cyklicznie w Zielonej Górze. (...) Wydarzenie ma charakter kuratorski i skierowane jest do środowiska zajmującego się tańcem w nurcie offowym. Pragniemy stworzyć przestrzeń zespołom oraz twórcom, którzy oddają siebie dla tańca i tworzą niejako „po godzinach", często wykonując na co dzień inną profesję". Tak czytamy w programie festiwalowym wydarzenia, który ma wysoki poziom i przyciąga do Zielonej Góry artystów teatru tańca z różnych stron Polski.
23.09.2023
Anna Piotrowska „EGOISTIC EXPERIMENT", koncepcja i wykonanie: Anna Piotrowska
Najpierw krótka zapowiedź samej artystki – to, co za chwilę zobaczymy będzie dedykowane córce tancerki. Na scenie nie będzie nikogo oprócz Anny Piotrowskiej. To częściowo improwizowane taneczne solo, które w połowie odbędzie się w ciszy. Jedynymi dźwiękami będą kroki i oddechy ubranej na czarno postaci. Muzyka pojawi się mniej więcej w połowie występu. Kobieta w sile wieku swoją taneczną opowieść zaczyna właściwie poza przestrzenią sceny, w pewnym momencie dopiero na nią wchodzi. Jej ruchy są dynamiczne: dużo jest biegów, skoków, czasem zatrzymań. Spektakl jest pełen napięcia, czuć nagromadzenie indywidualnych (i może nawet długo skrywanych) emocji. Widać świetny warsztat: wyczucie ciała i przestrzeni. Anna Piotrowska dowodzi, że tańcem można nawet opowiedzieć swoją biografię.
Ola Zalejko „Levitas", koncepcja i wykonanie: Ola Zalejko
Na początku może wydawać się, że w plamie światła pojawia się „samotny biały żagiel" – coś jakby duch bez twarzy. Pod koniec spektaklu zobaczymy, że jest to kobieta w białej szacie. Krótkie widowisko tańca butoh zwykle odbywa się przy muzyce na żywo: muzyk i tancerka współistnieją, tu jednak zadanie było nieco trudniejsze, ponieważ dźwięk mamy z off-u. Od początku, patrząc na scenę, czujemy niepokój. Widać, że przenika on też tancerkę aż po koniuszki palców. Widać, że naprężony jest tam każdy mięsień. Z wielkiego przestrachu i niepewności postać przechodzi jednak do uwolnienia radości i szczęśliwego zakończenia. W tej tanecznej etiudzie obserwujemy przemianę: bezpłciowy duch staje się kobietą. Można to też odczytać jako metaforę duszy, która miota się, ale ostatecznie oswabadza się z więzów.
Teatr Tańca Enza „Po cichu Cię...", choreografia: Gabriela Keller-Janus, dramaturgia: Stanisław Miedziewski
Na scenie pojawiają się dwie młode kobiety. Nie od razu ich relacja zostaje dookreślona. Możemy przypuszczać, że są to siostry, przyjaciółki, na pewno kobiety o wysokim stopniu zażyłości. Dopiero po jakimś czasie możemy zorientować się, że bohaterki są parą. Ich kostiumy przywodzą na myśl klimat powieści Lucy Maud Montgomery „Ania z Zielonego Wzgórza". Można skojarzyć to z tytułową bohaterką oraz jej przyjaciółką Dianą, których relacja jest zinterpretowana jako miłość nie tylko przyjacielska. W spektaklu kobiety nie mają jednak imion. Nie używają słów. Robi to za nich piosenka, w której słyszymy wyznanie miłosne. Miłość przekracza granice: te mamy tylko w głowach. Na uczucie między dwiema kobietami na scenie patrzymy z zachwytem.
Laboratorium Improwizacji „It's a beatiful day", reżyseria i choreografia: Paweł Matyasik
W tym spektaklu są piękne, sugestywne obrazy. Tworzą zbiór metafor, w których nie ma słów, ale jest niezwykły ładunek emocjonalny. Sześć artystek opowiada o świecie pełnym przemocy: kruchości relacji międzyludzkich, zagrożeniu manipulacją poprzez ślepe poddawanie się czyjejś woli oraz wszechobecnym hejcie. Jednocześnie w finale pokazują, że przed człowiekiem jest tak naprawdę morze możliwości, jeśli chodzi o to, co może w życiu robić i jakim być wobec innych i samego siebie. Widać duże zgranie i to, jak ważny jest to dla artystek temat, ile emocji zgromadzonych jest na scenie podczas spektaklu.
Physical ArtHouse „Faded black", koncepcja, choreografia i wykonanie: Physical ArtHouse
Mocny głos w sprawie odwiecznego konfliktu sprzecznych sił, działający na ludzkość. Na scenie sześć „czarnych aniołów" w skórzanych ubraniach, z mrocznym makijażem na twarzach. Widziałam ten spektakl wiosną na Festiwalu Prapremier i mam wrażenie, że od tamtego czasu wyewoluował: forma stała się bardziej skondensowana. Wrażenie przy odbiorze jest jednak nadal tak samo fantastyczne. „Faded Black" to spektakl zaskakujący zarówno w formie, jak i w treści. Niepokój przeradza się w coś zupełnie innego. Taniec nas hipnotyzuje, ale jest też „zaworem bezpieczeństwa" dla emocji. Lgniemy zarówno do dobra, jak i zła – ale czy zawsze zdajemy sobie sprawę z konsekwencji naszych wyborów?
„Back home", choreografia: Wioletta Jocz, realizacja i montaż: Aleksandra Charabin
Oprócz spektakli na scenie w formule galeryjnej zaprezentowały zostały trzy filmy taneczne i performatywne: „Zimne lato" w reż. Kacpra Pawelskiego, „Goniąc kormorany" Grupy Zadłużny koncepcji Aleksandry Maliszewskiej oraz „Back Home", do którego choreografię stworzyła Wioletta Jocz. Ten ostatni film zachwycił mnie to tego stopnia, że obejrzałam go dwukrotnie. Został zrealizowany w Pieninach – sceneria układów tanecznych to przepiękne górskie plenery o różnych porach dnia, które mogą być metaforą stanów emocjonalnych. W filmie widzimy grupę młodych tancerek w zwiewnych sukienkach. Kroje kostiumów są podobne, jednak w różnych scenach mają różne kolory: sukienki są czarne, białe lub czarno-białe ze wstawkami, które imitują strony z gazet. Niezależnie od tego, gdzie jesteśmy, w głowie cały czas mamy szum informacyjny, od którego możemy „oczyścić" się w naturze. Przebywanie na łonie przyrody wyzwala nas od wszystkiego, czym „obrastamy" w mieście. Bohaterki tańczą m.in. o zachodzie słońca czy wyłaniają się z porannej mgły. Ruchem obrazują jakby odnajdywanie siebie, słuchanie swoich emocji oraz budzenie się indywidualizmu w miejscu, które nie krępuje kreatywności. Szczególnie, że w górach nie można nie być sobą, bo każdy fałsz zostaje zauważony, ale najważniejsze jest jak najlepiej współistnieć na tej planecie, która de facto jest naszym domem.
To były dwa dni wypełnione lekkością tanecznego ruchu oraz niewymuszoną atmosferą życzliwości. Gośćmi specjalnymi festiwalu byli: Anna Królica, Anna Maciejak, Anna Piotrowska, Marta Seredyńska i Adam Kamiński. Rozmowy (odbywające się każdego dnia po spektaklach ze wszystkimi artystami występującymi danego dnia oraz w przerwach między spektaklami) w gronie ludzi teatru, żarty, zabawa, zawieranie nowych znajomości – taki jest Move Festival. To niezwykle istotny przystanek na kulturalnej mapie województwa lubuskiego. Wszystko zaczęło się w 2010 roku i trwa do dziś.
Oby jak najdłużej!