Dwa razy nie tak samo

"Pożądanie w cieniu wiązów\', Teatr Pieśń Kozła we Wrocławiu

Sztuka teatru bywa wiotka i kapryśna. Nie będę więc powtarzał truizmów, że pierwsze, piąte i dziesiąte przedstawienia mogą się między sobą różnić kolosalnie.

Oczekiwana z wielkim zainteresowaniem premiera "Pożądania w cieniu wiązów" we wrocławskim Teatrze Pieśń Kozła trochę się posypała. Grzegorz Bral, reżyser i szef artystyczny najbardziej awangardowej wrocławskiej sceny, ustawił aktorom poprzeczkę wysoko.

Na kanwie moralitetu Eugene\'a O\'Neilla skonstruował trzy psychologiczne portrety. Anna Kerth zagrała postać młodej żony, Abbie. Dawid Żakowski musiał się zetrzeć z rolą syna Ebena, który zostaje kochankiem swojej macochy. Bogdan Koca miał się postarzeć o dwadzieścia lat, jak i pokazać postać ojca Ebena, oszukiwanego męża młodej kobiety - Ephraima Cabota. Wszyscy troje grają na pustej scenie, końcowy efekt zależy wyłącznie od ich umiejętności zbudowania wiarygodnej postaci.

Na premierze w ubiegłym tygodniu (3 marca) aktorzy trochę się pogubili. Dwójka młodych zagrała sztywno, a ich doświadczony kolega, chcąc ratować sytuację, w wielu fragmentach przerysował swoją postać. Na premierze brawa były mizerne. Dwa dni później publiczność oklaskiwała już aktorów na stojąco. Nic dziwnego, że jako nałogowy oglądacz wybrałem się na kolejne przedstawienie, które również skończyło się standing ovation.

Za drugim razem lekki niedosyt pozostawił we mnie tylko Eben Żakowskiego, który nie pokazał wewnętrznych burz toczących się w jego głowie. Postać Abbie, budowana przez Annę Kerth bardzo subtelnymi środkami, więcej mówi rękami niż mimiką twarzy. Twarz uruchamia, gdy udaje kogoś, kim nie jest - zimną, wyrachowaną i pewną siebie kobietą.

Psychologicznie najbardziej skomplikowaną postacią jest Cabot grany przez Kocę, który najpierw pokazuje nam nadzieję i naiwność starego człowieka, potem rezygnację i wreszcie rozpacz, z której pozwala mu podnieść głowę silna wiara. Ta rola ma najwięcej meandrów i wymaga największych kwalifikacji. Koca to wszystko udźwignął, choć premierowy spektakl tego nie zapowiadał.
Dobre wieści szybko się rozchodzą. Zostały resztki biletów na... majowe spektakle.

Krzysztof Kucharski
POLSKA Gazeta Wrocławska
11 marca 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...