Dyrektor Teatru im. Słowackiego nie złamał prawa
Sprawa ciągnie się od interwencji kurator NowakDyrektor Teatru im. Słowackiego w Krakowie nie zostanie odwołany - wynika z informacji Radia ZET. Jak podaje, Regionalna Izba Obrachunkowa w Krakowie odmówiła wszczęcia postępowania ws. rzekomego naruszenia dyscypliny finansów publicznych. Zawiadomienie w tej sprawie złożył Marszałek Województwa Małopolskiego Witold Kozłowski. Jak informuje, już odwołał się od tej decyzji. A wszystko zaczęło się od interwencji małopolskiej kurator Barbary Nowak.
Dyrektor Teatru im. Słowackiego w Krakowie nie złamał prawa i nie naruszył dyscypliny finansów publicznych - wynika z nieoficjalnych ustaleń Radia ZET. Jak podaje portal radia, Regionalna Izba Obrachunkowa w Krakowie odmówiła wszczęcia postępowania, po złożonym w tej sprawie zawiadomieniu przez Marszałka Województwa Małopolskiego Witolda Kozłowskiego.
17 lutego Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego poinformował, że Krzysztof Głuchowski ma zostać odwołany z funkcji dyrektora krakowskiego Teatru Słowackiego. Oficjalnym powodem było sugerowane "naruszenie przepisów w zakresie stosowania ustawy Prawo zamówień publicznych" - audyt przeprowadzony w teatrze miał wykazać nieprawidłowości finansowe w czasie jednego z przetargów.
Urząd zarzucił dyrektorowi naruszenie ustawy o zamówieniach publicznych, bo w trakcie pandemii, bez przetargu zatrudnił firmę sprzątającą teatr.
- Rzecznik (...) oddalił (sprawę - przyp. red), powołując się na trudną sytuację pandemiczną i kwestie związane z ograniczeniami. My, jako urząd mamy prawo odwołać się od tej decyzji i odwołaliśmy się. W tej chwili sprawa jest w ministerstwie finansów - wyjaśnia w rozmowie z Radiem ZET marszałek Kozłowski.
Głuchowski niewygodny dla PiS? Barbara Nowak rozpoczęła sprawę
Nieoficjalnie mówi się, że Głuchowski jest niewygodny dla polityków PiS w związku z kontrowersyjną dla prawicy inscenizacją "Dziadów" w reżyserii Mai Kleczewskiej czy też dlatego, że wyraził zgodę na to, by w teatrze odbył się koncert krytycznej wobec obozu władzy Marii Peszek.
Dyrektor teatru uważa, że zarzucanie mu rzekomych nieścisłości w finansach, to tylko przykrywka. - Wiem, że to może być przegrana, ale w tej chwili toczy się walka o podstawowe rzeczy: o wolność kultury, o wolność wypowiedzi, o wolność słowa. To bardzo ważna walka i wszyscy powinni się w nią włączyć, nie tylko teatr - mówił wcześniej na antenie RMF FM.
Poseł Marek Sowa (PO) podczas konferencji prasowej opozycyjnych polityków, którzy udzielili poparcia dyrektorowi teatru, przypomniał, że aferę rozpoczęła małopolska kuratorka oświaty: "Decyzja zarządu województwa została uruchomiona głosem Barbary Nowak. To ta osoba nadaje ton, co się będzie działo. Ubolewamy, że ma wpływ na wychowanie naszych dzieci, ale nie chcemy, aby miała również wpływ na życie kulturalne naszego kraju. Bo sztukę można różnie oceniać, ale sztuki nie wolno cenzurować".
Przypomnijmy, że do interwencji Nowak doszło w listopadzie 2021 roku. "Odradziła" ona wtedy szkołom organizację grupowych wyjść do teatru na spektakl Mai Kleczewskiej. Kolejne tygodnie były wypełnione dyskusją, wobec tej opinii kuratorki. "Dziady" Kleczewskiej - w opinii Nowak - mają "zawierać szkodliwe interpretacje" oraz emanować "nienawiścią do tożsamości narodu". Zdaniem twórców to z kolei dramat "o Polsce podzielonej na Polskę obrzędu i salonu".
Spektakl zebrał bardzo pozytywne recenzje na większości portali ogólnopolskich oraz zajmujących się kulturą. Przytaczamy niektóre z nich. W 2022 roku został też wystawiony na deskach Teatru Dramatycznego w Warszawie.