Dzieci lubią misie, misie lubią dzieci
łódzki Teatr Pinokio wystawił na aukcji lalkiTo była atrakcja dla dużych i małych. Łódzki Teatr Pinokio postanowił wystawić na aukcji lalki biorące udział w spektaklach z lat 80. i początku lat 90. Całkowity dochód z licytacji, który wyniósł blisko cztery tysiące złotych, został przekazany Fundacji Gajusz, wspomagającej nieuleczalnie chore dzieci.
Sala teatralna Pinokia, gdzie odbywała się wczorajsza licytacja, zapełniła się niemal cała. Nic dziwnego - ceny wywoławcze za lalkę wynosiły od 30 do 100 zł. Najwyższą cenę osiągnął miś z przedstawienia "Trzy małe pingwinki", za którego trzeba było zapłacić 300 zł. Lalki kupowali rodzice dzieciom, ale i kolekcjonerzy.
- Tak dużą aukcję organizowaliśmy po raz pierwszy. Początkowo lalek miało być 20, ale stwierdziliśmy, że zrobimy uczestnikom niespodziankę i wystawiliśmy 40. To lalki, które tworzą nie tylko historię Teatru Pinokio, ale i historię teatru lalkowego w Polsce - opowiadała Małgorzata Loeffler, z działu literackiego Pinokia. - Zostały one wykonane według projektów Ali Busha, Adama Kiliana oraz łódzkich scenografów: Jana Zielińskiego, Janiny Kamieńskiej, Elżbiety Iwony Dietrich.
Podczas licytacji, którą prowadził Włodzimierz Twardowski, aktor Teatru Pinokio, wystawiano typowe misie, zwykłe lalki oraz bardziej nowatorskie i atrakcyjne formy, np. wróżki, książniczki. Najstarsza lalka brała udział w spektaklu "Krakowiacy i górale" i pamiętała rok 1982. Najmłodsza miała trzynaście lat i grała w przedstawieniu "O czarownicy z naszej ulicy" z 1995 roku.
- Całkowity udział z mikołajkowej aukcji zostanie przekazany dla dzieci z chorobami nowotworowymi, ale mamy nadzieję, że Fundacja Gajusz zaopiekuje się pieniędzmi na tyle dobrze, że starczy ich na prezenty gwiazdkowe dla dzieci - mówiła z nadzieją Małgorzata Loeffler.
Bonusem dla uczestników wczorajszego spotkania był najnowszy spektakl łódzkiego teatru - słynny "Pinokio" Carlo Collodiego w reżyserii dyrektora Pinokia, Konrada Dworakowskiego.
