Dzieło o Łodzi

"Człowiek z Manufaktury" - reż. Waldemar Zawodziński - Teatr Wielki w Łodzi

Łódź została pierwszym miastem, które ma operę o sobie. Z własnej inicjatywy zresztą, a dokładniej: Pawła Gabary, poprzedniego dyrektora Teatru Wielkiego, oraz Centrum Manufaktura.

To niezwykłe miejsce, w którym dziś znajduje się część Muzeum Sztuki, hotel i centrum handlowe, a więc połączona jest komercja z kulturą, powstało w odrestaurowanych budynkach dawnej fabryki Izraela Poznańskiego, po wojnie funkcjonującej m.in. jako Poltex. Małgorzata Sikorska-Miszczuk, której powierzono napisanie libretta nawiązującego do dziejów tego miejsca, stworzyła w I akcie opowieść o życiu i śmierci Poznańskiego, fabrykanta-wizjonera, a w II akcie - o upadku fabryki w latach 90. i inicjatywie jej rewitalizacji. Libretto zresztą dość zagmatwane, ale młodemu kompozytorowi, a zarazem dyrygentowi prowadzącemu premierę Rafałowi Janiakowi udało się wybrnąć z tego niełatwego zadania. Wygrał konkurs kompozytorski, w którym trzeba było wcześniej napisać fragment opery. Zwycięskie dzieło, wystawione barwnie i efektownie, jest może trochę eklektyczne, łączące perkusyjne imitacje pracujących maszyn z ekspresjonizmem, a momentami też impresjonizmem, ale wciąga i trzyma w napięciu. W premierowej obsadzie zwracali uwagę Stanisław Kierner w roli tytułowej (w I akcie Poznańskiego, w II akcie Dyrektora) oraz Małgorzata Walewska w głównej roli żeńskiej. Była też rola aktorska przewidziana dla Wojciecha Pszoniaka - Przybysza, prowokatora-prokuratora, demona zła. Pszoniak ostatecznie nie wystąpił, ale Michał Barczak zastąpił go efektownie, dodając młodzieńczej pasji.

Dorota Szwarcman
Polityka
19 lutego 2019

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia