Dźwięczna podróż

„HALO KOSMOS!" - reż. Julia Szmyt - Teatr Animacji w Poznaniu

„HALO KOSMOS!" w reżyserii Julii Szmyt to opowieść o poszukiwaniu samego siebie, ale także o sile przyjaźni. Tekst Maliny Prześlugi przywołuje na myśl „Małego Księcia" Antoinego de Saint-Exupéry, który wciąż inspiruje i działa.

„HALO KOSMOS!" to zmysłowisko – „wydarzenie, które zamiast wzroku angażuje zmysły słuchu, dotyku i zapachu" czytamy na stronie Teatru Animacji. Widzowie wchodzą na salę i zajmują miejsca. Na scenie znajduje się tylko kilka mikrofonów, tuby i głowa. Z głośników słychać przywitanie na pokładzie Jazgolotu, chwilę później pojawia się troje aktorów, każdy ma opaskę na oczy oraz słuchawki bezprzewodowe. Rozdają je widzom i tłumaczą ich użycie. Pasażerowie proszeni są o założenie ekwipunku – rozpoczyna się podróż. Słychać głos – to główna bohaterka, Stworka. Zastanawia się nad tym czym, a raczej kim jest. Dochodzi do wniosku, że nie jest nogą słonia ani też niczym, do czego próbowała się porównać wcześniej. Wie, że ma większe uszy, usta i cała jest jakaś inna – nie wie, co przypomina, nie zna swej tożsamości. Na ciele czuć nagły powiew wiatru. Bohaterka zostaje wciągnięta na pokład superinteligentnego statku kosmicznego. Jazgolot mówi, że poszukiwania Stworki trwały latami, ale w końcu udało się ją znaleźć, a teraz należy wrócić na jej planetę rodzinną. Bohaterka cieszy się – ma szansę poznać swe korzenie, zobaczyć rodziców i dowiedzieć się kim jest. Może nie będzie już taka samotna? Chwilę po starcie statku Stworka odkrywa towarzysza podróży – dżdżownica Dżdżo, czyli męskiego przedstawiciela dżdżownic, który często podkreśla swą wyjątkowość. Niewidomy od urodzenia bohater narzeka na głód, nigdzie wokół nie ma ziemi, którą mógłby się posilić. Co więcej, w skutek zniszczenia map, Jazgolot nie wie, jak dotrzeć do planety macierzystej. W związku z zaistniałą sytuacją, bohaterowie zmuszeni są zatrzymywania się i pytania o drogę. Jest to podróż pełna przygód – w końcu każda planeta to nowe doświadczenie.

O tym jak wyglądają poszczególne planety oraz bohaterowie decyduje wyobraźnia widza, a raczej pasażera lotu. Forma, w której zrealizowano spektakl jest nietypowa. Zmysłowisko korzysta przede wszystkim ze zmysłu słuchu, ale również i czucia, dotyku – wiatr, woda, wstrząsy fotela. Brakuje tu wykorzystania węchu, o którym mowa w opisie. Najważniejszy jest brak zmysłu wzroku, bo to na tym bazuje całość. I chociaż czasem pojawia się światło, które widać nawet przez opaskę, to trwa to zaledwie chwilę. Prócz tej chwili blasku, widz nie widzi nic, wytęża za to słuch i w swojej głowie tworzy obrazy. Jest to spektakl, który nie odbiera niczego, a daje nowe doświadczenia. Na stronie Teatru możemy przeczytać, że jest to realizacja przeznaczona dla dzieci, ale dorośli bawili się równie dobrze, a może i lepiej – przypomnieli sobie o niezmierzonych pokładach wyobraźni i pozwolili sobie, choć na chwilę, uciec od rzeczywistości. Każdy bohater jest inny, ma swój charakter, a ich spotkania prowadzą do wielu zabawnych sytuacji. Humor jest dla wszystkich – część żartów przeznaczona jest dla młodszej części publiczności, ale i kilka dowcipów zdaje się być wprowadzona dla starszej widowni.

Kreacje bohaterów w spektaklu tworzą: Julianna Dorosz, Aleksandra Leszczyńska, Danuta Rej, Krzysztof Dutkiewicz, Artur Romański. Gdy aktorzy odbierali słuchawki, to kilku młodszych widzów próbowało rozpoznać wśród nich Dżdżo, Stworkę i innych bohaterów.

O muzykę, która wprowadzała nastrój iście kosmicznej podróży dba Patryk Zakrocki, zaś za realizację udźwiękowienia odpowiada Bartek Olszewski. To właśnie dźwięk jest najważniejszy w tym spektaklu – zarówno głosy aktorów jak i realizacja dźwięku oraz muzyka wpływają na odbiór zmysłowiska. Różne dźwięki faktycznie tworzą kosmiczny klimat, ale rozbudzają również ciekawość – jak oni to zrobili? Pozwolono sobie nawet na zabawę przestrzenią – dźwięk słychać jakby z różnej odległości, z dwóch stron a czasem z jednej, z większym i mniejszym natężeniem... Po ściągnięciu opasek i słuchawek aż trudno było uwierzyć, że to tylko pomieszczenie z widownią i kilkoma aktorami oraz ich rekwizytami.

„HALO KOSMOS!" w reżyserii Julii Szmyt miał swoją premierę w trakcie Festiwalu Konteksty – Zjawiska i cieszy się ogromną popularnością, na którą w pełni zasługuje. Wydawać mogłoby się, że to prosta historia o podróży Stworki w kosmos napisana zręcznym piórem Maliny Prześlugi, ale to tylko rama, której obraz musi stworzyć pasażer lotu. Widz tworzy ten spektakl, wyciąga z niego własne doświadczenie, pobudza do działania wyobraźnię. Halo kosmos pozwala dorosłemu znów poczuć się dzieckiem. Na kanwie opowieści o poszukiwaniu samego siebie, swoich korzeni, ale i przyjaciela, powstaje kosmiczny seans indywidualnych interpretacji i kreatywności odbiorcy.

Jazgolot z miłą chęcią weźmie na pokład kolejnych pasażerów!

Natasza Thiem
Dziennik Teatralny Poznań
24 lutego 2020
Portrety
Julia Szmyt

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia

Dziadek do orzechów (P...
Rudolf Nuriejew
Zobacz arcydzieło baletu z Paryskiej ...