Edek nie jest tytanem pracy, ale...ma wdzięk

Marek Siudym

Dziś może trudno w to uwierzyć, ale w czasach, gdy byłem dzieciakiem, cała Polska gnała, by posłuchać w radiu "Matysiaków". Ja też - mówi Marek Siudym. - Gdybym wtedy myślał, a miałem 8 lat, że będę aktorem i będę grał w słuchowisku, to znaczyłoby, że jestem szalony. To było równie nieprawdopodobne jak to, że dożyję 2000 roku. Nie modern sobie tego wyobrazić. Jeśli jakimś cudem będę żył, to będę niedołężny, w najlepszym razie nie będę już nic rozumiał. Zresztą miał wtedy nastąpić koniec świata - śmieje się.

Chyba kocham. Ale się nie widujemy

I stał się cud. Świat istnieje, a Marek Siudym gra w kultowym słuchowisku Edwarda Klimczuka, dozorcę domu przy ulicy Dobrej. - Oj, nie mają łatwo mieszkańcy domu z Edziem. Tak jak scenarzyści nie mają łatwo ze mną - mówi pan Marek. - Ponieważ często wyjeżdżam z teatrem Kwadrat albo jestem na planie serialu, stąd i "mój" Edzio bywa nieobecny w pracy. Wtedy musi zastąpić go Lola. Niestety, często się nią wyręczam, za co serdecznie ją przepraszam. Na pytanie, czy kocha swoją partnerkę Lolę Pojemnicką i właściwie kim jest - jego żoną czy konkubiną, aktor najpierw robi przepraszającą minę, a potem głośno się śmieje. - Konkubiną, chociaż... może żoną? Niewykluczone, że po drodze wzięliśmy ślub, ale ja tego nie pamiętam. Czy ją kocham? Ja ją mało widziałem. A właściwie nie widziałem jej wcale - śmieje się. - To jest magia radia. Ja mówię o niej, ona o mnie (Lolę Pojemnicką gra Emilia Krakowska - pisaliśmy o niej w "ŻnG" 3) i to jest fascynujące. Radiowy teatr to wyjątkowy teatr - dodaje pan Marek. - Jest bardzo rodzinnie, sympatycznie, komfortowo. Nie możemy się przecież pomylić, bo mamy przed sobą teksty, a jednak zawsze są emocje i wielka mobilizacja. Mamy w sobie gotowość w sekundę... Gdy nie mogę być na nagraniu, swoje kwestie dogrywam wcześniej albo później - ukłony dla realizatorów. Najczęściej gram z Ludmiłą Łączyńską - Wisią, i Andrzejem Blumenfeldem - Gienkiem.

W środku fajny człowiek

- Za co lubię swojego bohatera? To świetnie napisana postać. Poza tym, choć lekki kombinator, swój honor ma. W środku kryje się dobry człowiek. Niedawno podszedł do mnie na ulicy pan i zapytał, czy gram Edka. Potwierdziłem. - Poznałem pana po głosie. To fajny gość.

LI
Życie na Gorąco
27 stycznia 2012

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...