Eksperyment spod szyldu Żuławskich

"Apokawixa" - reż. Xawery Żuławski - Next Film

Mieszanka pandemii, imprezy maturzystów i zombie. Choć stanowi niebanalne połączenie stanowi dwugodzinną ciekawą rozrywkę, która w łatwy dla widza sposób zwraca uwagę na ważne problemy otaczającego świata.

Po trzech latach na ekrany kin trafił nowy twór od Xawerego Żuławskiego. Choć mocno różni się od poprzedzającej "Mowy Ptaków", (która była jednak bardziej podniosła, symboliczna i stanowiła swoisty manifest, hołd dla ojca i zakończeniem pewnej ery) jest wyrazisty, wielowątkowy i wielowymiarowy. Całość opływa w charakterystyczne dla młodego Żuławskiego klimat i formy.

Film przedstawia współczesnych maturzystów, którzy swój edukacyjny los musieli zderzyć z realiami pandemicznej Polski, i którzy teraz chcą odreagować poprzez zorganizowanie imprezy marzeń.

Postać każdego z bohaterów głównej paczki przyjaciół stanowi odzwierciedlenie trendujących aktualnie w Polsce i na świecie tematów. Jest to zbiór charakterystycznych cech, subkultur, ugrupowań, zajęć, które możemy spotkać wśród pokolenia Z.

Głównym bohaterem jest gamera/youtubera z bogatego domu (Mikołaj Kubacki). Już w pierwszych scenach możemy zobaczyć charakterystyczny pokój podświetlany ledami/neonami, profesjonaly sprzęt do gameingu i nagrywania.

Kolejną wyrazistą tematycznie i poglądowo postacią, mającą spory wpływ na odbiór filmu jest "eko-fanatyczka" Aga (Waleria Gorobets). Przez cały film mocno wyraża swoje poglądy na temat klimatu, środowiska, jego dewastacji przez działalność człowieka. Intensywnie zwraca uwagę widza na problem, który nie jest obcy, dotyczy nas aktualnie a i stanowi dużą część debaty publicznej. Aga wraz z Luzią (Monika Mikołajczak) - której rodzice jak możemy wywnioskować - są konserwatywni i mocno religijni - biorą udział w protestach klimatycznych, ale także jak wynika z rozmowy bohaterek np. W działaniach podejmowanych przez środowisko LGBT. Sceny z manifestów doskonale pokazują to co niejednokrotnie możemy widzieć na polskich ulicach - dużej ilości obywateli wychodzących na ulice by wyrazić swoje zdanie w ważnych dla nich sprawach a naprzeciwko nich uzbrojona policja, gaz pieprzowy i łapanka ludzi, którzy mają prawo do protestów.

Następnymi charakterystycznie nacechowanymi, których realne odpowiedniki gęsto istnieją w aktualnej codzienności, są dwie przyjaciółki. Pierwsza Mycha (Natalia Pitry) to przebojowa, lekkoduszna, ale "z głową na karku" cam-girl, której forma zarobkowania nawiązuje do tematyki modnego, choć kontrowersyjnego portalu OnlyFans. Druga natomiast to wege-alternatywka-lesbijka Tola (Alicja Wieniawa-Narkiewicz). Wygląd, poglądy i zachowanie jak u każdej prawdziwej, zbuntowanej, innej niż wszyscy "Julki".

Oprócz tego super fan motoryzacji Mario (Mariusz Urbaniec), który uwielbia mocne, szybkie samochody i drift, surfer Max (Aleksander Kaleta) i jego trochę nieporadny brat kujon Janek (Oskar Wojciechowski) oraz zagubiony w sobie raper Paweł z trudnej rodziny (Mikołaj Matczak).

Tak więc dostajemy mieszankę przeciwieństw, skrajności, różnorodności. Jednak wszystkich bohaterów łączy to, że właśnie skończyli pewien etap życia, który został zwieńczony egzaminem maturalnym. Cudem wydostają się ze szkoły, nad którą wisi decyzja o kwarantannie, wskakują do samochodów i ruszają do pałacu nad morzem, żeby zorganizować długo wyczekiwaną, mega imprezę.

"Apokawiksa" jest kolejną diagnozą w wykonaniu Żuławskiego dotyczącą teraźniejszości. Po raz kolejny obnaża on prawdę o nas i wytyka błędy. Jednak tym razem nie zamyka się w obrębie naszego kraju, ale ukazuje problemy całej ludzkości.

Film rozpoczyna się od zbioru obrazów z przekazów medialnych ukazujących, że jako samolubne jednostki pochłonięte konsumpcjonizmem przekroczyliśmy pewną granicę i zmierzamy w kierunku zagłady. Pandemia stanowi zwieńczenie całego ekologicznego, politycznego i społecznego nieładu, który prowadzi do cywilizacyjnej autodestrukcji.

Treść mocno nawiązuje do prawdziwych wydarzeń i rzeczywistości bliskiej każdemu z nas. Całość dzieła przesiąka sarkazm i specyficzny humor. W trochę prześmiewczy/żartobliwy sposób ukazy jest temat pandemii Covid-19 i toczonego wtedy życia online, którego raczej każdy ma dość.

Oprócz spraw przyziemnych i racjonalnej tematyki Żuławski postanowił wpleść temat zombie. Wylęg toksycznych sinic, podejrzane pigułki w efekcie czego otrzymujemy wylęg żywych trupów. Raczej jest to dość specyficzne i wydaje się, że może nie do końca sprawdzić się w filmie gęsto obsianym tematyką poważnych problemów ludzkości, zderzonych z imprezą maturzystów, ale o dziwo wypada całkiem ciekawie.

Zdecydowanie na szczególną uwagę zasługuje motyw wege-zombie.

W porównaniu z poprzednikiem ("Mowa ptaków") fabuła "Apokawixy" nie jest specjalnie skomplikowana. Jednak po raz kolejny otrzymujemy film, którego struktura jest trochę chaotyczna, wielowarstwowa i pełna nawiązań do innych wytworów kina. Ponownie możemy być świadkami dialogu z twórczością ojca, ale także odniesień np. Do Wajdy.

Film staje także naprzeciw takich tworów jak slasher "W lesie dziś nie zaśnie nikt" Bartosza M. Kowalskiego, czy "Bodies Bodies Bodies", które są utrzymane w podobnej tematyce i konwencji.

Impreza wykreowana przez Żuławskiego, dostarcza rollercoaster emocji. Obija się o "Wesele" Wajdy jednak w wersji po pigułach - mocno uwspółcześnione i przejaskrawione. By następnie zaczerpnąć np. m.in. z "The walking dead" i przerodzić ją w krwawą jatkę z zombie.

Na szczególną uwagę zasługuje także postać Blitza. Outsider, żyjący w zgodzie z naturą w zbudowanym przez siebie szałaso-bunkrze na odludziu, który przemierza świat wyposażony w drewniany kij. Dziwaczny szaman może jednak okazać się tym, który uratuje ten kraj przed zagładą zombie. W tę rolę wcielił się Sebastian Fabijański, którego mogliśmy już podziwiać u Żuławskiego (Marian w "Mowie Ptaków).

Poza dość młodą i mniej doświadczoną obsadą, na ekranie możemy także obserwować kreacje stworzone przez takie postaci kina jak Cezary Pazura (Strażnik Wacek) oraz Tomasz Kot (Zbigniew Wilk, ojciec Kamila).

Film przedpremierowo zaprezentowano na tegorocznym Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni, gdzie Xawery Żuławski otrzymał Złoty Pazur (nagrodę za odwagę w doborze formy i treści).

Pozycja może stanowić dość luźną formę konfrontacji z rzeczywistością, do odstresowania i obśmiania pewnych rzeczy/sytuacji. Warto jednak podejść do projekcji i jej treści z uwagą, skupiając się nie tylko na aspekcie rozrywkowym, ale także na poruszanych problemach otaczającego świata. Na tym co dotyka nas jako całą ludzkość i wywiera wpływ już nie tylko na los przyszłych pokoleń, ale także na życie przeciętnego człowieka, szarego obywatela Polski - tu i teraz.

Weronika Linkiewicz
Dziennik Teatralny Lublin
13 października 2022
Teatry
Netflix
Wątki
KinoFani

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia