Elegancja, magia, wyrafinowane piękno

"Portret Damy" - reż. Ewelina Marciniak - Teatr Wybrzeże w Gdańsku

Gdy Henry James, wirtuoz słowa, snuć zaczyna swe przebogate w treści i emocje, a przede wszystkim zawiłości psychologiczne, opowieści, czytelnik zatapia się w nich bez dystansu, zatraca poczucie czasu i rzeczywistości, niejednokrotnie popada w lęk. To przedstawienie z pewnością zadowoli wielbicieli arcydzieł wirtuoza słowa, znawcy ludzkiej duszy, który, jak nikt inny chyba, podpatrzyć potrafił perfidię manipulacji losem bliźniego.

U pisarza zawsze pojawia się postać, która pociąga za sznurki i z pasją zaspokaja własne, niespełnione, nadzieje , doprowadzając ofiarę - młodą, niedoświadczoną, piękną, przed którą życie całe - do totalnej destrukcji. Sztuka "Portret damy", na podstawie powieści Henry'ego pod tym samym tytułem, w reżyserii Eweliny Marciniak, wciąga widza w cudowny, magiczny świat, po wyjściu z teatru, przez długi czas, z tej artystycznej hipnozy nie sposób się wybudzić.

Prapremiera odbyła się 17 maja 2015 roku na Dużej Scenie Teatru Wybrzeże.

Katarzyna Dałek - gwiazda przedstawienia

Autorka tekstu i dramaturgii, Magda Kupryjanowicz, z szacunkiem podeszła do gigantycznego materiału literackiego, wyciągając najistotniejsze wątki i wyraźnie rysując postaci. Ewelina Marciniak dała wyraz swego wielkiego talentu i rozmachu, teatr w jej wydaniu jest syntezą - tak samo ważnych - słowa, gry aktorskiej, ruchu, plastyki, żywej muzyki. Widzów, którzy oglądali jej poprzednie, kontrowersyjne, realizacje na naszej scenie - "Amatorki", "Ciąg" - najnowsza premiera pozytywnie i bardzo mocno zaskakuje, daje radość, zapisuje się w pamięci jako objawienie. Reżyser stworzyła dzieło wyrafinowane, eleganckie i piękne. Wykorzystała wszystkie możliwości, jakie daje teatralny teatr, dodając efekty filmowe, w tym sceny na obraz i podobieństwo kina niemego.

Główną bohaterkę, Isabel Archer, kreuje Katarzyna Dałek - gwiazda - w tradycyjnym tego słowa znaczeniu - przedstawienia. Już pierwsza scena w jej wykonaniu jest dowodem nie tylko talentu aktorskiego, ale i - równie wysokiego - kunsztu wokalnego. Młoda i piękna, co chwilę występuje w innych strojach, które za każdym razem podkreślają jej urodę, figurę, wdzięk. W jej grze jest żywiołowość i młodzieńczość, szczerość, ciekawość życia, szaleństwo w poznawaniu świata, wiara w wieczne powodzenie oraz szczęście i naiwność w stosunkach z ludźmi. Aktorka doskonale oddaje postać przesyconą niekonsekwencjami, słabościami, przyciągając uwagę i wzbudzając zrozumienie oraz sympatię widza. To wielka kreacja, wymagająca - obok talentu, inteligencji, wrażliwości i subtelności - ogromnej fizycznej sprawności. Katarzyna Dałek od początku do końca przyciąga uwagę widza, jej gra stanowi oś - jakże bogatego, pod względem emocjonalnym i formalnym, przedstawienia.

Wokół tej zjawiskowej kobiety oscyluje trzech młodych mężczyzn. Kuzyn, Ralph Touchett, w wykonaniu Michała Jarosa, w obliczu piękna Isabel, zapomina o śmiertelnej chorobie, towarzyszy jej w podróży i oddaje się całkowicie śledzeniu jej losów. O względy dziewczyny zabiegają - z takim samym niepowodzeniem - Lord Warburton i, przyjezdny z Ameryki, Caspar Goodwood, obie postaci gra Piotr Biedroń. Krzysztof Matuszewski w roli starego Daniela Touchetta, ojca Ralpha, wuja Isabel, zafascynowany jest nie tylko duchowo siostrzenicą, zapisuje jej dużą część majątku, a następnie, w postaci własnego ducha, kroczy za nią aż do chwili, gdy ta pogrąża się w samounicestwienie. I mężczyzna trzeci, pojawiający się u schyłku opowieści, Gilbert Osmond, w wykonaniu Marka Tyndy, który przełamuje kruche zasady Isabel, zaczarowuje i dokonuje jej zniszczenia.

Sylwia Góry-Weber - śledzi, mami, kusi

Jak wampir, pojawia się przed obliczem Isabel Madame Serena, w wykonaniu Sylwii Góry-Weber. Serena - postać symbol, kobieta stara, zafascynowana i żądna wyssania z młodej wszystkiego, czego jej już zabrakło. Serena pojawia się i znika, śledzi, namawia, mami, kusi. To ona, jak się zdaje, odegrała decydujące znaczenie w doprowadzeniu głównej bohaterki, na życiowy szafot.

Przyjaciółka od serca Isabel, Henrietta Stackpole, w wykonaniu Katarzyny Michalskiej, to postać fałszywa. Dziennikarka przybywa, żeby słać do swojej redakcji korespondencje, węszy na każdym kroku, zdolna jest sprzedać największą prywatną tajemnicę. Ona, jakby wycofana z życia, jako kobieta, także lubi manipulować, wchodzi w nieswoje rewiry i próbuje wpłynąć na bieg zdarzeń.

Małgorzata Brajner świetnie czuje się w roli Służącej, propagatorki życia zgodnego z angielskimi zwyczajami i konwenansami. Agata Bykowska jako Anna Molyneux jest barwną, młodą osóbką, wchodzącą w sympatyczne kontakty z główną bohaterką. Ta sama aktorka gra siostrę zakonną, ma również - niezwykle udany - epizod ożywionej figury woskowej.

Role otrzymały także Agnieszka Derlak, Barbara Derlak, które wraz z Marcinem Nenko tworzą wspaniałą muzykę na żywo.

Urzekające są kostiumy i scenografia Katarzyny Borkowskiej. A choreografia Dominiki Knapik dopełniła całości wrażeń, składających się na piękną, sceniczną, bajkę.

To sceniczne dzieło z pewnością doczeka się zasłużonych, teatralnych, Oskarów.

Gorąco spektakl polecam!

Katarzyna Korczak
czaspomorza.pl
23 maja 2015

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...