Emocja i pamięć – odnajdywanie króla Leara

"Szukając Leara: Verdi" - reż. Michał Znaniecki - Opera Krakowska w Krakowie

Spektakl Michała Znanieckiego "Szukając Leara: Verdi" w odsłonie krakowskiej to poruszająca podróż podopiecznych Domów Pomocy Społecznej z tancerzami Studia Baletowego i Chórem Opery Krakowskiej. Przywoływana historia króla Leara jest tu pretekstem do zobrazowania tego, jak funkcjonuje ludzka pamięć i po jakich obszarach porusza się na starość.

Na starość, ponieważ to właśnie ona razem z przemijaniem stała się tematem artystycznych poszukiwań w ramach cyklu „Głos wykluczonych". Inspiracją dla stworzenia spektaklu były fragmenty utworów Giuseppe Verdiego, tworzone z myślą o operze „Król Lear", której kompozytor nigdy nie ukończył. Reżyser odnalazł te fragmenty i dzięki temu projekt powstał i pojawia się w różnych odsłonach w różnych miejscach na świecie.

Przestrzenie pamięci

Przedstawienie jest pomyślane jako przywoływanie historii podopiecznych Domu Seniora, a dramatyczna historia króla Leara jest po prostu jedną z nich. Dostojne damy z ubiegłego stulecia w czerni i perłach wołają publiczność do środka. Nadchodzi burza, która jest wyzwalaczem, uruchamia wspomnienia i bohaterowie, już na scenie, zaczynają opowiadać o zapamiętanych burzach. Aktorzy-amatorzy wstają ze swoich krzeseł, podjeżdżają na wózkach inwalidzkich bliżej publiczności i dzielą się przeżyciami. Te żywe historie nasycone emocjami poruszają niezwykłą autentycznością. Wielogłos spotyka się tu z uważnością słuchania, jakie dają sobie nawzajem twórcy spektaklu.

Zaciemniona przestrzeń gry jest delikatnie oświetlona, zapełniona szpitalnymi łóżkami i wózkami inwalidzkimi. Jednoznacznie przywodzi na myśl możliwe miejsce akcji. Następuje chwila ciszy i na scenie,  w centralnym miejscu pojawia się śpiący, być może tkwiący w letargu król Lear – Verdi, w tej roli, występujący od początku projektu Jerzy Artysz. Towarzyszy mu wiernie Błazen – Pielęgniarz, w którego wciela się Wojciech Malajkat. Współtowarzysze niedoli starzenia się budzą bohatera i jego historia odgrywa się na nowo. Można odnieść wrażenie, że po raz kolejny wspólnie przechodzą przez bolesne szczegóły porzucenia króla przez córki Goneril (Marta Mika) i Reganę (Karin Wiktor-Kałucka) i wydziedziczenia ukochanej Kordeli (Ewa Biegas). Powtarzając historię, próbują zakląć czas i odwrócić bieg zdarzeń. Nadaremnie.

Demony wojny

Działaniom scenicznym towarzyszy subtelny akompaniament fortepianu Jacka Kity oraz Chór Opery Krakowskiej. Liryczne wyznania ojca (Jerzy Artysz) i córki (Ewa Biegas) skontrastowane są technicznymi, niemal sztucznie odśpiewanymi partiami Goneril (Marta Mika) i Regany (Karin Wiktor-Kałucka). Spomiędzy partii śpiewanych solistów wyłania się postać przewodniczki chóru komentatorów krakowskiej społeczności, pani Ireny Berkowicz. Starsza pani w roli Koryfeusza ma niebagatelny wpływ na rozwój wydarzeń. Koordynuje ruch sceniczny i komentuje wszystko, co się dzieje, wchodząc w interakcje z publicznością.

Kolejnym tematem-zapalnikiem jest wojna. Uczestnicy tego muzyczno-teatralnego projektu zaczynają przywoływać historie i opowieści swoje własne lub zasłyszane, obecne w domach i w rodzinach. Przy dźwiękach „Miserere" ich wojny łączą się z wojną, w której ginie Kordelia, podkreślając tragizm wszystkich konfliktów zbrojnych.

Piękno tego artystycznego przedsięwzięcia wyrasta ze wspólnoty, współdziałania, solidarności i czułości między artystami i zaproszonymi seniorami. Atmosfera obecności i skupienia na drugim człowieku, tak potrzebne wszystkim starszym osobom, jest niezwykle poruszająca. Skromne środki wyrazu artystycznego podkreślają to, co w sztuce najważniejsze – emocje, a połączenie muzyczności opery, teatralności historii i żywej obecności zaproszonych gości rodzi zadumę i wzruszenie. Siła i czar spektaklu wyrażona jest w ostatnich słowach Błazna, który szepcze „Łapcie życie", bo mimo nieuchronnego przemijania warto jest je przeżyć w pełni, zbierając wspomnienia.

Martyna Dębska
Dziennik Teatralny Kraków
11 października 2017

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia